Precz ze zwątpieniem, co łamie I męskich pozbawia sił- Niech targa skrwawione ramię Łańcuch, co w ciało się wpił. Precz z małoduszną rozpaczą, Niewolno rozpaczać nam! Niech myśli zuchwale skaczą Do niebios zamkniętych bram! Niech biegną, jak hufce zbrojne I sztandar rozwiną swój, Niech śpieszą na świętą wojnę, Na wielki o prawdę bój. Niechaj nas klęski nie straszą, Niech hasło bojowe brzmi: Za naszą wolność i waszą Za przyszłych braterstwa dni! Choć jeden za drugim pada Z czcicieli duchowych zórz, Choć przemoc, odstępstwo, zdrada W ich łonie zatapia nóż, Choć twierdza w gruzy się wali, Choć płonie nad głową dom- Nie dajcie, zakuci w stali, Przystępu rozpaczy łzom! Lecz oręż dobrawszy świeży W obronie człowieczych praw, Ostatnia garstko rycerzy, Do końca swe czoło staw! Duch ludzki wszak nie na wieki W krwiożerczych zatonął snach I szydząc z jutrzni dalekiej, Uwielbił przemoc i strach. Nie zawsze narodów pycha