Kitabı oku: «Gromiwoja», sayfa 6
EXODOS. WYJŚCIE CHÓRU
(1216–1321)
SCENA DWUDZIESTA SZÓSTA
Tłum gapiów otacza bramy Propylejów, pilnowane przez strażniczki; z uczty wychodzi nieco chwiejnym krokiem jeden z Ateńczyków, z pochodnią w ręku, bo już jest wieczór, i rozpędza gawiedź.
Chór i Ateńczyk I.
ATEŃCZYK I
do gawiedzi
Wynoś się, warchole!
Tuście usiedli? Chcesz, to ci przysmolę
Tą żagwią kudły? Precz mi stąd, hołoto!
JEDEN Z TŁUMU
usuwając się
Nie ruszyłbym się, gdyby nie chęć oto,
By ci dogodzić; robię więc ofiarę!
DRUGI Z TŁUMU
My wszyscy robim dla ciebie ofiarę!
niby się usuwają ze stopni
ATEŃCZYK II
Precz, bo za kudły chwycę, dziady stare!
Wen240, jazdo, aby mości Lakonowie
Mogli wyjść godnie po sutym bankiecie!
SCENA DWUDZIESTA SIÓDMA
Z Przedsieni wychodzi drugi z pełnomocników ateńskich, również w różowym humorze.
Ci sami i Ateńczyk II.
ATEŃCZYK II
do pierwszego
To uczta; lepszej nie było na świecie!
Nawet Lakońcy stali się rozmowni241,
My zaś przy winku mamy humor byczy!
ATEŃCZYK I
Prawda, na trzeźwo żaden trzech nie zliczy!
Gdybym współziomków mógł przekonać słowem,
Tobyśmy w posły chadzali pijani!
Bo kiedy idziem po trzeźwu do Sparty,
Mącimy wszystko; jakby opętani,
Kręcimy; tego, co prawią, nie słyszym,
Węsząc w ich słowach to, czego nie mówią,
W tych samych paktach zmieniając warunki!
Dziś wszystko dla nas różowo i gdyby
O Telamonie piał kto pieśń, a drugi
Do Kleitagory grał mu wtór na flecie,
Klaskalibyśmy242 na takim duecie!
do hołoty, która znowu obsiadła schody
Te gapie znowu drogę zawaliły!
Precz stąd, do kata, precz stąd, szaławiły!
Z Akropoli wytacza się przy świetle pochodni cały orszak męski.
ATEŃCZYK II
Żywie Zeus! Oto wali pochód cały!
SCENA DWUDZIESTA ÓSMA
Ci sami, oba Chóry i oba orszaki pełnomocników Aten i Sparty.
PEŁNOMOCNIK SPARTAŃSKI
do fletnisty
Hej kochaneczku, duj raźno w piszczały:
Hej, koło ziemi będę krzesać setnie
I w cześć Ateńcom i naszym zapieję!
Fletnista występuje i szykuje się grać
ATEŃCZYK I
Dmij, a od ucha – na bogi – we fletnie!
Jakże się cieszę, że ujrzę ich reje!
Monodia I
PEŁNOMOCNIK SPARTY
śpiewa pod wtór fletni: inni Spartanie tańczą tę pieśń równocześnie
Do śpiewu zwij
W cześć witeziom, o Mnamojno, Matko Muz,
Jednę z twych cór!
Co nasze i wasze zna czyny,
Co widziała śród głębiny
Pod Artemizjon
Jako się rzucali
Ateńcy na wroga korabie
I jak bożyce na Medach jechali!
A zaś z Leonidą my,
Jak odyńce, ostrząc kły,
Wraz skoczyli w boju tan,
Kwiat toczący krwawych pian
Z wściekłych warg na gołą pierś!
A było tam ludu perskiego nie mniej,
Jak na brzegu piaskowych jest ziarn!
Dzikich pól Pani, Łowczyni sarn,
O Artemido,
Przyjdź, boska dziewko,
Przymierza broń!
Byśmy długo w nim żyli, by z wieku na wiek
Przyjaźni niezłomnej mir chronił i strzegł!
A fałsz i lisie podrywy
Wyrzućmy z tego przymierza!
Więc bywaj na świadka, o Pani cięciwy,
Psy w smyczy wiodąca na źwierza!
SCENA DWUDZIESTA DZIEWIĄTA
Gromiwoja wchodzi z całym orszakiem kobiet attyckich i panhelleńskich: pokazują się te same stroje, co w I akcie.
Ci sami i Gromiwoja z orszakiem.
GROMIWOJA
Oto gdy wszystko żądzą miru płonie,
Bierzcie swe żonki, Mości Lakonowie,
Takoż wy swoje! Mąż niech przy swej żonie,
Żona przy mężu stanie! Więc na zdrowie
Nasze i na cześć bogom – ninie w tany,
Ślubując nigdy nie popaść w szał znany!
CHORUS
śpiew i taniec
Prowadź twój chór w radosny pląs,
Charyty243 swobodne zwij,
Wzywaj Artemis i brata jej,
Apolla, boga wesela!
Przybywaj do nas, Nysy gospodnie244,
Co w Menad245 gronie palisz pochodnie,
I ty, Dyjosie246, piorunem grzmiący,
I ty, dostojna jego małżonko,
Wiecznie szczęśliwa!
Zwij wszelkie bóstwa, aby nam były
Świadkami w życiu, aż do mogiły,
Że nam stworzyła
Serca kojący
Mir
Boska Kyprido!
Halalaj, ije, pajon
W górę serca, w górę głos!
Iai,
Jakby dał zwycięstwo los!
Iai!
Euoj, euoj, iaj,
Euoj, euoj, euaj, euaj!
GROMIWOJA
do Spartan
I ty, Lakonie, zagrzmij na nowo
Swą pieśń godową!
Monodia II
PEŁNOMOCNIK SPARTY
śpiewa, tańcząc, a z nim tańczy tę pieśń cały orszak Spartan
Tajgetu247 turnie porzucaj,
O złotostruna
Muzo Lakońska i zejdzi k'nam,
Piać bożyca, w Amyklach zwiastuna,
I Atanę248, co dzierży spiżolity chram
I dorodnych synów Tyndara,
Co hań249 nad wodą
Eurotasa pląs wiodą,
Hej, dorodnych bratów para!
Hej – ha – raźniej! Lekką stopą
Heja – ha – w zawrotny pląs.
Wielbmy Spartę, gdzie nam chór
Bogów gędzie250, a pod gędź
Tupią nogi naszych cór.
Jako źrebic kiedy w tan
Zwyrtny251 idzie śliczny wian!
Kręgiem, kręgiem ponad brzeg,
Gdzie Eurotas toczy bieg,
Krzesa szumnych dziewek wian,
Aż pod niebo leci pył!
W górę wiatr warkocze wzbił,
Jak u Bakchantki252, która w dłoni
Tyrsu253 kiść dzierżąc, kołem goni,
Hej!
Hej, szumna córo Ledy, prowadź nam rej254,
Hej, śliczna tanecznico!
Włos rozwiany ręką wij,
A nóżkami drobno bij,
Jako leśna łań!
I zaklaskaj dłonią w dłoń
I zawrotnym kołem goń
I rozhulaj pląs!
I boginię niebosiężną,
Spiżowego chrama Księżną,
Wojów Włastę, piej!