Ücretsiz

Legenda żeglarska

Abonelik
Okundu olarak işaretle
Yazı tipi:Aa'dan küçükDaha fazla Aa

Życie tam było ustawicznym świętem. Szczęśliwie przebyte burze i pokruszone skały zwiększyły jeszcze zaufanie. – Nie ma – mówiono – takich raf ni takich burz, które by „Purpurę” rozbić mogły. Niech huragan przewraca morze – „Purpura” popłynie dalej.

I „Purpura” płynęła istotnie, dumna, wspaniała. Przechodziły lata całe – a ona nie tylko sama zdawała się być niezłomną, ale ratowała jeszcze inne statki i przygarniała rozbitków6 na swój pokład.

Ślepa wiara w jej siłę zwiększała się z dniem każdym w sercach załogi. Żeglarze zleniwieli w szczęściu i zapomnieli sztuki żeglarskiej.

– „Purpura” sama popłynie – mówili.

– Po co pracować, po co baczyć7 na statek, pilnować steru, masztów, żagli, lin? Po co żyć w trudzie i pocie czoła, gdy statek, jak bóstwo – nieśmiertelny?

 
Wesoło płyńmy, wesoło!
 

I płynęli jeszcze długie lata. Aż wreszcie z upływem czasu załoga zniewieściała zupełnie, zaniedbała obowiązków i nikt nie wiedział, że statek począł się psować8. Słona woda przeżarła belki, potężne wiązania rozluźniły się, fale poobdzierały burty, maszty popróchniały, a żagle zetliły9 się na powietrzu.

6przygarniała rozbitków – aluzja do innowierców uciekających do Polski ze wstrząsanej wojnami religijnymi Europy. [przypis edytorski]
7baczyć – pilnować, uważać. [przypis edytorski]
8psować – dziś: psuć. [przypis edytorski]
9zetleć – rozpaść się pod wpływem wilgoci. [przypis edytorski]