Kitabı oku: «Bobo», sayfa 4

Yazı tipi:

Spowiedź motyla

1 kwiecień

Widziałem znów Zosię. Kocham ją na nowo. Ta nieszczęśliwa miłość i śmierć Najdroższej Babci uczyniły, że nie wiem, co się ze mną dzieje. Cierpię, ale nie bluźnię.

2 kwiecień

Wiktoria stawiała mi pasjans. Wyszło, że Zosia mnie kocha, lecz nie zostanie moją żoną, a ja będę nieszczęśliwy.

Teraz mam już zupełnie inne zamiary. Nauczę się mówić po hiszpańsku, po włosku etc., i będę podróżował. Wiem, że to się 100 razy zmieni.

Wtorek i środę miałem okropne. Krzyż mnie strasznie bolał i mimo to cierpiałem moralnie: śmierć Babci, nieszczęśliwa miłość trzecioklasisty… Lecz ja nie mogę długo rozpaczać. Śmiało podnoszę czoło, ażeby znów stanąć do walki.

Najlepiej, gdy jestem zajęty, ponieważ nie myślę o niczym prócz nauki. Może o niej (Z.) zapomnę, ale tymczasem kocham ją, nie mając najmniejszej nadziei posiąść. Za dwa lata ona będzie dorosłą panną, a ja (w najlepszym razie) piątoklasistą.

12 maj

Dawno nie pisałem.

Ach co się ze mną dzieje. Nie wiem, co to znaczy, czy to straszny sen.

Jak ja Ją kocham. Z każdą chwilą miłość moja rośnie. Co czuję, trudno wypowiedzieć, a napisać to już zupełnie niemożliwe.

Widziałem ją w Alejach. Ach, jaka była cudna. Łaziłem z początku z Wackiem i powiedziałem mu wszystko. Ach! jak teraz żałuję. Podły jęzor!

Zosiu moja! Ukłoniłem się z daleka, bo etykieta nie pozwala dojść, chociaż mogłem, bo się znamy. Zosiu droga! Z jaką rozkoszą przycisnąłbym Cię do mej zbolałej piersi. Czekam, co dalej będzie. Czy ja się dopiero teraz zapatruję na świat tak, jakim jest rzeczywiście?

Ciągłe zawody! Gdybym wiedział, że Ona mnie choć 1/100 część tak kocha, jak ja Ją. Ale nie zdaje mi się. Była zawsze tylko uprzejma, ale nie więcej.

Ach, jaki ja jestem głupi! Cóż to, chcę żeby mi okazała swą miłość. Wszak nie zdradziłem nawet przyjaźni ku niej bo jestem dobrze wychowany i wiem, czym jest cześć dziewczęcia.

Cierpię!!!

4 czerwiec

Mało piszę, bo egzamina53.

Przed obiadem się uczę, a po obiedzie chodzę w Aleje.

Nie ma nadziei, żebyśmy razem wyjechali.

Bardzo się zawiodłem na dzienniku. Myślałem, że wszystkie myśli wyleję na papier, a tymczasem…

30 czerwiec

Już po egzaminach. Jestem uczniem czwartej klasy… czwartej klasy. Lecz cóż?… wszak przy niej jestem tym samym dzieciakiem. Gdy spojrzę w tę czarną przyszłość, to aż mnie strach bierze. Przypuśćmy, że mnie teraz kocha, lecz potem… Za dwa, trzy lata będzie dorosłą panną, a ja…

Albo zapomnę, albo przestanę istnieć dla siebie i oddam się ludzkości.

Albo się rozpiję!!!

6 lipiec

Rzadko i mało piszę, bo i cóż mam pisać? Cierpię i tęsknię tak samo.

„Dziś rok” – słowa te towarzyszą mi ciągle. Budzę się z nimi i z nimi zasypiam. Wiedziałem, że wakacje te będą dla mnie przykre, lecz nie przypuszczałem, że tak będę cierpiał. – Co ona robi? Czy myśli o mnie? Czy mnie kocha?

C-z-y k-o-c-h-a?

Podobno co 7 lat zmienia się cały organizm, sposób myślenia i wszystko. Co przyniosą mi owe 14 lat? Oczekuję z niecierpliwością, badam stan mojej duszy, aby się naocznie przekonać.

9 lipiec

Wczoraj po obiedzie byłem u p. Wandy! Powiedziałem, że się kocham, mówiła, że to przeminie, radziła pisać regularnie dziennik, że przyjemnie go czytać po paru latach. Ona pisze dziewięć lat, opisała wszystkie podróże.

Dziś śniła mi się Zosia. Ach, co za rozkoszna noc.

(Uwaga późniejsza: Pamiętam ten sen. Objęła mą szyję, jej ciemne włosy okryły mą twarz. Nie opisałem tego przed dwoma laty, bałem się, aby to nie było profanacją. Istota snu była namiętna, lecz namiętność była jeszcze tak czysta i dziewicza, jak myśli moje. To był sen na przełomie dzieciństwa i młodzieńczości).

11 lipiec

Wczoraj byliśmy na zabawie. Po linie chodził Paulo i dziewczę, pewnie Włoszka. Jestem tak zdenerwowany, że najmniejsza rzecz tak mnie irytuje, że już nie wiem. Tak mnie się jej żal zrobiło, że płakałem długo. Pewnie spadnie i zabije się albo będzie kaleką.

Z Helą pokłóciłem się tak, że jej nienawidzę, chociaż siostra. Wie o wszystkim, więc dlaczego nie daje mi pokoju? Prawie chciałem sobie życie odebrać, lecz imię Zofii mnie powstrzymało. Cierpię, cierpię, ale w skrytości, bo to ubliża memu męskiemu charakterowi. Może skargi przyniosłyby mi ulgę, lecz nie, ja chcę cierpieć w skrytości.

Nawet gdy się modlę, myślę o Niej.

25 lipiec

Wczoraj byliśmy u nich. Zdawało mi się, że to sen albo marzenie. Tak jestem przyzwyczajony do przyjemnych marzeń, że mi się wydawało, że to jest obrazowe marzenie. Na pożegnanie podała mi rękę, uścisnąłem ją (rękę) i byłbym z chęcią przycisnął do ust. Lecz to uściśnienie z mej strony było szczersze od tysiąca pocałunków, a to: „do widzenia Pani” dźwięczało jak skarga. Zdaje mi się, że gdym powiedział: „do widzenia Pani”, głos mój zadrżał.

Gdy pomyślę, że już nigdy nie będziemy tak rozmawiali, serce pęka mi z bólu. Te spacery wieczorami przy świetle księżyca – nigdy się to nie wróci! Nigdy!!!

Mama mnie dziś pytała, jakem się bawił. „Tak sobie” – odpowiedziałem. O ironio losu!…

8 sierpień

Zaprzyjaźniłem się z Frankiem W. To dziwne: mamy jednakowe zapatrywania się na rzeczy, jednakowe chęci i zamiary. Będę zbierał zbiory mineral. i mam zamiar urządzić zielnik.

Zosia wydaje mi się teraz czymś niedostępnym, urojonym. Chciałbym być poetą, literatem, śpiewakiem etc.

9 sierpień

Wczoraj z wujem Pawłem byliśmy w Wilanowie. W krótkości opiszę to uczucie, które mną owładnęło na widok królewskiej siedziby. Droga do Wilanowa przez pola jest bardzo przyjemna, lecz nie ma w niej nic godnego uwagi.

Wjazd do Wilanowa jest to ogromna brama wykuta z piaskowca. Dalej idzie kościół, a na dziedzińcu, otacz. kościół jest VIII ołtarzy. Park nie stracił nic na piękności. Cały Wilanów dziwnie jakoś poważnie nastraja. Zdaje się, że wszędzie przechadzają się duchy potężnych królów naszych. Przystąpmy do opisania wnętrza pałacu. Wszystko dziwnie jakoś zimne. Każdy sprzęt zdaje się przypominać lata dawne, minione, piękne lata potęgi i chwały.

Nie chce mi się pisać…

Koniec I kajetu.

26 sierpień

Rzadko teraz pisuję, bo nie mam co. W zeszłym roku och co ja bym napisał, ale w tym. Czytałem listy Sienkiewicza z Ameryki. Szczęśliwy. Gdy patrzę lub myślę o podróżnikach, tak im zazdroszczę. Być przyrodnikiem, podróżnikiem i poetą – ileż uczuć mieści się w tych słowach, jak harmonijnie brzmią dla mego ucha. Przyroda – ta największa tajemnica i zagadka – ma niewysłowiony urok. – Badać naturę, być pożytecznym ludziom, przynosić chlubę rodakom – oto szczytny cel życia. Tak żyć albo nie żyć wcale.

14 listopad

Nie pisałem tak długo nie dlatego, że nie miałem tematu, lecz że każdą wolną chwilę poświęcam stowarzyszeniu naturalistów-amatorów, które założyliśmy z Frankiem. Dzięki Frankowi została rozbudzona śpiąca iskra miłości dla przyrody. Cóż to za rozkosz obcować z przyrodą. Teraz już wiem, czym będę – będę przyrodnikiem.

W ostatnich dopiero czasach rozbudził się we mnie duch dążności do wyższej idei, piękniejszych pociągów. Mam 14 lat. Stałem się człowiekiem – wiem, myślę. Tak jest: cogito, ergo sum54.

Ach jak ciężkie było życie genialnych ludzi; ludzi którzy byli niezrozumiani; ludzi, którzy wiek swój rozumem wyprzedzili. Czuję, że jestem natchniony przez Opatrzność do zrobienia czegoś wielkiego, nieśmiertelnego. Jeżeli śmierć nie przetnie pasma mych dni, będę sławny. Będę!?!

Ludzie mnie nie rozumieją. Jedna, jedyna dusza na świecie zrozumiałaby mnie, a choćby nie zrozumiała, toby przynajmniej wysłuchała. Nie mam nikogo. – Dziwnym by się to każdemu wydawało. Mam rodziców, siostry, znajomych. O! nie, ja potrzebuję człowieka, z którym bym mógł porozmawiać, wynurzyć się. Zosia zdaje mi się, zrozumiałaby mnie. Dlaczego tak myślę, nie wiem. Lecz mimo woli serce me drga silniej na myśl o niej. Myśli często się przenoszą ku niej… ku jej osobie… kocham ją…

Nie mówię teraz o niczym poważniejszym z nikim. Zdania te mniej więcej krążą około: wydawałem z łaciny, proszę o kawałek chleba itp.

1 styczeń

I znów o rok przybliżyliśmy się do grobu. Znów przeszedł rok, a jego zastępca zasiadł na tronie i zaciekawia swą tajemn. Co nowego przyniesie – zapytuje każdy. Czy będzie lepszy od swego poprzednika? Lecz on nie odpowiada, a swym wymownym milczeniem zdaje się mówić: zobaczycie.

Będę pisywał teraz krótko, ale codziennie.

Poniedziałek 2 styczeń

O 9-ej wstałem. Rozmowa o camera obscura55 Nauka. Obiad. Gra w fortecę. Pamiętnik chłopca Amicisa56.

3 styczeń

„Pam. chł.” inaczej teraz rozumiem. Pożyczyłem rocznik: Romans i powieść57. Śliczne nowele. – Sankami na miasto. Była p. Maria i Ciocia.

4 styczeń

Czytałem. Za dziesięć dni szkoła. Po obiedzie posiedzenie przyr.-amat. Czytaliśmy Flammariona58 o światach zamieszkałych.

14 styczeń

Pierwszy dzień sztuby. Mama leży, doktór powiedział, że nic groźnego. Wydawałem z franc. i dostałem 4.

15 styczeń

Chciałem zamienić naszą ławkę na ławkę Tomcz., bo nasza wysoka i niewygodna. Na to wszedł inspektor i zostawił nas w kozie. Pedagog! Osioł!

Wydawałem z greka, ale był dzwonek i nic nie postawił.

16 styczeń

Sierg. jest chory. Zamiast niego był dyrek, uczniowie b. źle odpowiadali. Było franc. opowiadanie: Cresus et Solon – ściągnąłem z kartki. Mam katar i ból głowy.

17 styczeń

Dziś posiedzenie odbyło się u mnie. Stefan czytał o różnicy między człowiekiem i małpą. Był pan Wiktor, zdaje mi się, że się kocha w Heli. Potem byłem u R. Janka dała mi parę arkuszy listowego papieru z widokami Krakowa i obiecała, że mi przywiezie brelok z trupią czaszką, o którym od 2 lat marzę.

18 styczeń

Dziś w szkole nic nadzwycz. nie wypadło. Z fr. ściągniętego opow. dostałem 4×. Wieczorem był p. Dol., już oddał swe miejsce Moskalom. Mówi, że gdy przyszedł do domu, to się wypłakał, co mu się od 20 lat nie zdarzyło. Pracował 23 lat na kolei, młodość tam w biurze stracił, a teraz ma taką nagrodę.

19 styczeń

Z ruskiego dostałem 4, z algebry 2. Do albumu zapisują mi się koledzy. Poz. sam się prosił, że chce się wpisać. „Zginęli Grecy, zginęli Rzymianie, lecz nasza przyjaźń na zawsze zostanie…” Taki lizus. Jak mi się wszyscy wpiszą, to jego kartkę wydrę.

20 styczeń

Z pieśni o wieszczym Oliegie59 dostałem 4, z łaciny 3 i z niemca 2. Br. się do mnie uprzedził. Pobiłem się z Dąb., zdaje mu się, że jest drugim uczniem, to może się rządzić, bydlę takie. Wieczorem uczyłem się lekcji i czytałem „o kawał ziemi”.

W extemporalu60 po „cum” napisałem respondit61 zamiast respondisset62. Wściekły jestem.

21 styczeń

Przed obiadem pisałem odczyt o spirytyzmie i telepatii. Po obiedzie był Oleś i objaśnił mi drugi sposób robienia zadań z dwiema niewiadomymi. Była p. Chr., której syn skończył przyrodę i medycynę.

22 styczeń

Wydawałem z geometrii, postawił podobno 4. Z ext. dostałem 3, a Sz. który słowo w słowo ode mnie przepisał, dostał 4. Musiałem się ostrzyc, bo Rud. powiedział, że mnie do kozy wsadzi. Chciałbym jutro wydawać z historii, pewnie mnie wyrwie.

19 wrzesień

Od stycznia nie pisałem. Teraz rzucam tych kilka słów dla utrwalenia najcięższych chyba chwil, jakie przeznaczono mi przeżyć na ziemi. Może dobrze, że w młodości zaznam goryczy, nabiorę doświadczenia, tego niezbędnego steru dla każdego chcącego w tym tułaczym życiu przybić do spokojnego portu. – Miłość – czyż ona istnieje? Jest tylko egzaltacja albo zmysły. Po co kocham, nienawidzę, śmieję się, płaczę – wszystko mija, ginie – radość, wesele. Sława? Czcze, nędzne, marne słowo. A geniusz to obłąkany.

Cały wolny czas poświęcam literaturze. Czy pośród tysiąca dróg, których się czepiałem, odszukałem już tę moją.

O! głowa gorąca, oczy bolą, w głowie szum. Pójdę jutro na cmentarz, na grób babci poproszę Ją o opiekę. Ach, ile tam pogrzebanych nadziei.

26 listopad

Widziałem Zosię. Dawna miłość zamieniła się w szczerą przyjaźń i dziwną nieokreśloną tęsknotę po minionych czasach. Dziwnie mi czczo. Czy człowiek na to żyje tylko, aby kochać? Wiem, że póki kochałem, byłem szczęśliwy, choć miłość jest rozkosznie, cudnie pachnącą różą, a jednak kolce jej kłują aż do krwi.

„Szczęście to nadzieja i marzenia – nigdy rzeczywistość; im kto je wyżej postawił, tym mu lepiej, bo go nigdy nie dosięgnie i wiecznie spinać się, marzyć i spodziewać będzie” – mówi Kraszewski w Jasełce. Ja moje szczęście, mój ideał może zbyt wysoko postawiłem, może dlatego szczęśliwym być nie mogę. Pamiętam, jak w czasie egzaminów myślałem, że w wakacje tak wiele uczynię, pamiętam, jak w przeddzień egzaminu rysowałem plany o perpetuum mobile.63 Pamiętam, jakem dnie całe trawił nad encyklopedią z 1763 roku i nad zbieraniem przysłów. Sto razy ogarniał mną sceptycyzm, niewiara, to znów chęci reformatorskie i inne mrzonki dziecinne. Porzuciłem przyrodę, aby się uczyć francuskiego i tak długo szukałem podręcznika, że mi się i uczyć odechciało. Przestrasza mnie ten brak wytrwałości. Chcę się nauczyć pokonywać swe „ja”, piję herbatę bez cukru, odzwyczaiłem się od gryzienia paznokci i od kłamstwa. Zawsze po gorączkowej działalności następuje lenistwo. Chcę je zmóc, nie mam sił. Dziwne. Czy zawsze i ze wszystkim tak bywa. „Słabość bywa popędliwą i namiętną; siła jest pogodną i wyrozumiałą”.

Muszę być silny!

 
Kocham, płaczę, cierpię, boleję.
Miotam się, burzę, buntuję, szaleję,
Nie mając nadziei, jednak mam… nadzieję;
 

28 listopad

Tematy do wierszy:

1. Kocham cię nie dla blasku oczów64 i hebanu włosów i uśmiechu, ale dla umysłu i serca.

2. Czemu płaczesz, dziecię?

3. Śmierć na szpitalnym łożu.

4. Nemezys65.

5. Nostalgia.

6. Niewolnik ucieka i przeszyty strzałą umiera z uśmiechem, bo na wolności.

Odpowiedź na mój „Fragment”.

„Drukowane nie będzie”.

Ani słowa zachęty. Zranić serce poety to dla nich – zdeptać motyla.

Okr. Piast I 965–1364. Okr. Jagiel. 1364–1522. Zygmunt (złoty) 1522–1621. (Jez. szk.) Makaron. IV (1621–1750).

1. Nie pożyczać pożycz. książek.

2. Nie żądaj od nikogo przysług, a wyświadczywszy komu, nie oczekuj wdzięczności.

3. Pracuj, udoskonalaj się, a nieszczęść i smutków nie doznasz.

4. Gdy masz wydać niepotrzebnie pieniądz, schowaj go na książkę.

5. Szanuj niewiastę i włos siwy itd.

3 grudzień

Sfinks Kraszewskiego. Od Ogniem i mieczem nie pamiętam tak potężnego wrażenia. Niedawno jeszcze, nie rozumiejąc Cię Mistrzu, mówiłem, że piszesz nudnie. O jakiż byłem głupi w chwili, gdym wygłaszał ten dziecinny, nieopatrzny, zuchwały, szalony pogląd. Kocham Cię, szanuję i wielbię. Sam jesteś Sfinksem, zagadką nierozwiązaną. Tyle umieć, tak wszystko znać – wszystko to pochłonął czarny grób.

Jaka znajomość duszy człowieka, gdy wierzy, nie wierzy i wraca znów do wiary. Mamy tu namiętną Włoszkę, kokietkę Francuzkę, Angielkę, wreszcie nabożną Polkę. Mamy zimnego dziwaka Anglika, Włochów, Żmudzina i Żyda. Mamy króla, jego ulubieńca, ludzi szlachetnych, nawet wariata. Jaki piękny obraz Warszawy z czasów Augustowskich, jaki wspaniały opis Rzymu. – O mistrzu, niech Cień Twój otacza mnie Swą Opieką.

Dziwny sen miałem 3–4 tygodnie temu; śniło mi się, żem się unosił i spadał, aż wreszcie spadłem i pofrunąć już nie mogłem. Może to przepowiednia przyszłości?

16 grudzień

Jestem tak wyczerpany, że zadaję sobie gwałt, kreśląc te kilka słów. Jestem ociężały, znużony, gnuśnieję – chyba nie ze starości. Nie mam chęci niczym się zająć, spałbym tylko ciągle.

Nie chcę żyć w prozie życia, jak inni, czy mi z tym dobrze? Sam nie wiem. Cel, do którego dążę, przyobleka się w coraz to nowe formy, a zawsze nieokreślone. Gdym chciał być przyrodnikiem, chciałem być i malarzem, i śpiewakiem, i wszystkim.

Nie mogę więcej pisać. Nie mam sił kompletnie ani się uczyć, ani czym zająć.

Niedziela

Marzyłem, że posyłam Nemezys na konkurs i dostaję nagrodę, ale nazwisko jest zapieczętowane. Proszę rodziców, żeby wzięli bilety. Nie chcą, ale ustępują. Sam idę za kulisy. Kurtyna się podnosi. Wychodzi dyrektor, rozdziera kopertę i czyta moje nazwisko. Orkiestra gra. Po sali rozlega się szept: „co to za jeden?”. Rodzice płaczą z radości, przypominają sobie, że coś im mówiłem, lecz nie wierzyli. Pierwszy akt przechodzi bez wrażenia. Po drugim wołają autora, i oto na scenę wychodzi drżący ze wzruszenia młodzieniec. Szmer podziwu i niedowierzania, potem sala drży od oklasków. Po trzecim akcie deszcz kwiatów, a on nieśmiały z ręką na sercu, z wzrokiem utkwionym w stronę rodziców. I pada w objęcia rodziców upojony, rozmarzony, szczęśliwy.

Mam cały plan dwóch pierwszych aktów, boję się jednak rozpocząć pracę, aby złudzenie, wiara, chwilowa w talent nie znikły. Stacho zaczyna mnie nudzić. Myślałem, ze on jest inny niż wszyscy, ale widzę, że to umysł śpiący, pojęcia w kolebce. Jak ja cierpię wskutek tej pogoni za niedoścignionym ideałem. Czy go dosięgnę, czy się złamię i padnę pod ciosem losu?

10 styczeń

Kocham kogoś, nie wiem kogo. W sercu panuje taka straszna pustka.

O Droga! O Luba! O Miła! Kocham Cię, choć Ciebie nie znam. Wiem, że istniejesz, wiem, że serce Twe bije w takt mego serca.

Wiem, że nie znając, również mnie przeczuwasz. Lecz gdzież jesteś, czemu się ukrywasz. W którą stronę mam zwrócić swe kroki, aby się z Tobą spotkać. Gdzie jesteś, najdroższa?

O Boże: utrzymaj Ją przy życiu, daj Jej szczęście, jeśli mnie go dać nie chcesz.

Jakże mi tęskno, smutno! Życie widzę tak bezbarwnym, tak ciemnym, że jest mi ono ciężarem.

Miałem kilka błogich chwil, lecz gdzież się one rozpierzchły? Tak mi smutno, tak pusto.

Niedawno jeszcze smutki osładzałem marzeniami, żyłem rojeniami. Dziś boję się moich myśli i marzeń, a życie bez marzeń – to śmierć.

15 styczeń

Miałem przeprawę z ojcem i mamą. Albo awantury, albo przycinki. Mam chwile, że wszystko mi brzydnie, lecz gdy sobie przypomnę, że wszyscy wielcy ludzie borykali się z losem, zapominam o smutnej rzeczywistości. Czytam teraz studium Chmielowskiego66 o Kraszewskim. Widzę w sobie wiele podobieństwa do niego.

Gdym kochał Zosię, źle mi było, teraz znów źle mi, że jej kochać nie mogę. „Poeta musi kochać, aby móc tworzyć”. Żal jakiś, tęsknota, a w sercu pustka straszna, pustka nieokreślona, a taka bolesna. Czym jest jednak szczęście jednostki w tym tłumie ludzi, istot żyjących.

16 styczeń

Czuję konieczność kochania kogoś, gwarzenia i pocałunków. Czuję całą potęgę szczęścia domowego ogniska. Wracam z pracy zmęczony, w domu czeka mnie ukochana żona z pieszczotą i uśmiechem.

Przeraża mnie wielkość liczb, mil między planetami, ludzi na ziemi. Czym wobec tego jest jednostka, czym szczęście, życie pojedynczego człowieka, które ginie jak kropla w morzu? Nawet najwięksi są tak maluczcy. Czym cała ludzkość, jeśli nasza planeta jest tylko maleńkim punkcikiem?

16 styczeń

Dziś jestem w usposobieniu, że nie wierzę w swój talent. Nemezys nie ma żadnej przewodniej myśli, żadnego celu. Mama znajduje zadowolenie w rozprawianiu, co będzie, jak wygramy na loterii. To znaczy, że życie bez marzeń i nadziei byłoby niemożebne. Największy sceptyk i pesymista wierzy i ma nadzieję; może wstydzi się do tego przyznać, sam siebie okłamuje, wpajając w siebie zasadę, że nie wierzy. Chciałbym pojechać do Monte Carlo, aby napisać studium: Gracz.

18 styczeń

Chcę napisać wielkie studium: Dziecko, dla napisania którego będą skrzętnie zbierał materiał z siebie samego i kolegów. Obmyśliłem kwestionariusz:

I. Warunki wychowania:

1. kraj.

2. miejscowość (miasto, wieś).

3. otoczenie (rodzice, krewni).

II. Pogląd na świat i ludzi:

1. na – religię.

2. na – wszechświat.

3. na – ludzi (król, chłop).

III. Przewroty w myślach w chronologicznym porządku:

1. zamiary na przyszłość.

2. kolekcjonowanie (marek67, roślin itp.).

3. okresy:

a) romantyczny.

b) patriotyczny.

c) filozoficzny.

Czy to nie jest równie trudne jak opisanie cywilizacji całego świata?

Chociaż to niebezpieczne, muszę opisać i wybuchy namiętności, którym od pół roku ulegam (polucje). Toż samo ma Franek. I on boi się instynktownie o przyszłą generację i czuje w sobie miłość ojcowską. Smutna jest ta walka człowieka z namiętnościami, a jednak psycholodzy dowodzą, że gdyby nie popęd płciowy, nie byłoby miłości, ani poezji, ani sztuk pięknych. Z pol. już by się można nawet pogodzić, gdyby nie sny lubieżne, które poniżają moją godność jako człowieka.

Br. już… Dopomógł mu stangret jego ojca. Żal mi go. I teraz przyjaźni się z T. i P. Śmiało mogę powiedzieć, że jest nad brzegiem przepaści. Chcę go wyratować, nie wiem jednak, jakie przedsięwziąć środki. Szkoda mi chłopca.

19 styczeń

Marzyłem, że zakładam pismo: „Debiut”, zasilane pracami tych, którzy w kurierach otrzymują odpowiedzi: „Nie do druku”. Wydaję numer okazowy i mam 10 000 prenumeratorów. Potem dodaję rysunki. Rozdmuchuję iskry talentu itd. Dziwna rzecz, z tych marzeń najwięcej zajmują mnie myśli, kiedy muszę zwalczać przeszkody.

Spotkałem znów Zosię na ulicy. Los zrządza, że gdy już zapominałem, częściej ją spotykam. Nie wiem, ja jej nie lubię, ja ją jeszcze kocham. Wszak lubię wiele osób, a ją kocham. Miłość przycichła, ale nie zamarła.

Ojciec zabronił mi czytać, a ja bez książek nie mogę żyć. Książki zastępują mi towarzystwo, zabawy i szczęście domowe. Ach, gdyby to jak najprędzej wakacje.

20 styczeń

Rano dziś modliłem się, ale tak, jak się człowiek modlić powinien. Modliłem się, zdając sobie sprawę, co mówię, nie tyle słowami, ile myślą, duchem. Tylko taka modlitwa może człowieka pokrzepić, tylko taką być powinna modlitwa myślącej istoty. Inne zwą się „klepaniem”, a godne są dziada pod kościołem, dla którego jest ona rzemiosłem. Dziś nie dziwi mnie, że Bóg nie ma początku ani końca, gdyż widzę w Nim nieskończoną harmonię. Gwiazdy, wszechświat mówią mi o istnieniu Stwórcy, a nie ksiądz. Stworzyłem sobie nową wiarę, nie ma ona jeszcze określonego kierunku, lecz jest czysto duchową. Jest Bóg – mówi ona – jakim jest, na to umysł ludzki nie odpowie. Postępuj uczciwie i czyń dobrze, módl się nie dlatego, żeby Boga prosić, lecz aby o Nim nie zapomnieć, bo wszędzie go widzieć należy.

Po południu rozmawiałem z p. Wandą. Jedna ona mnie tylko rozumie, dodaje otuchy, nie każe się zniechęcać doznanymi zawodami. Chciałbym świat przeistoczyć, lecz to jest tak dziecinne, że wstydzę się tego. Panna Wanda nie może wyjść za mąż, bo nie ma posagu. Jakie to niskie tak frymarczyć swoją osobą. Nie mówię już o miłości, zgadzam się, że małżeństwo jest zbyt ważne, aby się powodować chwilowym, zmiennym często uczuciem, ale co jest wart człowiek, który się sprzedaje? Nawet zwierzęta idą za głosem uczucia. Czyżby człowiek był niekiedy niższy od zwierzęcia?

25 stycznia

Czytałem zakazaną (niecenzur.) książkę o przeniesieniu zwłok A. Mickiewicza68 na Wawel. Kocham Polskę tak, że wszystko gotów jestem dla niej poświęcić. Powrót taty69 był pierwszym wierszem, którego się uczyłem po Ojcze nasz. A teraz – Borodino70. Ale nie pleśniejemy pod jarzmem, przeciwnie, uszlachetniliśmy duch, więcej myślimy, gdy mówić nie wolno. – Adamie, niech Cię pocieszy myśl, że młodzież Polska kocha Ojczyznę i kocha Twe Wielkie Imię.

Znalazłem kwiatek zasuszony, który lat temu dwa blisko dostałem od Zosi. Marzyłem o Krakowie.

28 styczeń

Miewam często bóle w krzyżu, to znów zasypia mi ręka albo noga. Nie wiem, czy to ma jaki związek z pol. Muszę iść do doktora, gdyż czytałem, że pol. częstsze niż raz na miesiąc są chorobliwe. Jak mi wstyd iść do doktora, wszak już byłem dwa razy w lecznicy, ale uciekłem. Często śni mi się, że schodzę ze schodów, nagle się potykam, spadam na łóżko i budzę się.

Kl. już trzy razy. Jest na stancji u Tr. Kiedy był sam, wszedł do kuchni, i służąca powiedziała, że go nie puści. Posadziła go na kolanach, a potem upadł. – D. już także i także ze służącą. Ja czasem nad myślami nie mogę panować, ale czyny zawsze zgadzają się z wolą.

Dziwne mam teraz uczucie. Nie mam jeszcze dzieci, a już je kocham. Czuję w sobie moc i uczucie ojcowskie. Widziałem maleńką śliczną roczną dziewczynkę. Co to za szczęście mieć takie maleństwo, wpajać mu swe zasady, rozwijać i kształcić umysł. Mieć piękną, kochaną przez się żonę, dobre dzieci, po dniu spędzonym w pracy spoczywać na łonie rodziny. Często myślę teraz i zbieram materiały do mego dzieciństwa (patrz kajet: „wspomnienia”).

Widziałem wieczorem ślizgających się przy świetle smoły. Robiło to wrażenie jakiegoś piekielnego wspaniałego igrzyska.

29 styczeń

Onegdaj położyłem się o 1-ej, wczoraj toż samo. Chcę zmęczyć umysł, żeby mózg wyczerpany nie tworzył snów. Martwi mnie, że jestem przesądny. Kiedy widzę puste wiadra albo spotykam p..a71, wierzę, że mi się nie powiedzie. Na stole układam palce: „tak, nie, tak, nie”. Na tyle się przezwyciężyłem, że nie pluję, jak spotkam p..a. Także mnie martwi moja chęć udawania, komedianctwo. Że niby w karnawale baluję, że otrzymuję listy od panien; kiedy niosłem kwiaty na imieniny p. Cecylii, chciałem kogoś spotkać, żeby widział. To takie śmieszne, dziecinne.

Gdym wracał z gimn., padał śnieg i topniał.

 
Jak śnieg ten czysty i biały
Ułożony w gwiazd kryształy
Spada na ziemię po to,
By zmienić się w błoto.
Tak dusza dziecinna,
Czysta i niewinna,
Spada na ziemię z Bożego łona
I kona.
Lecz nim zakończy swe życie,
Ile nacierpi się skrycie,
Ile łez jawnych wyleje,
Przechodząc życia koleje.
 

30 styczeń

O 6 rano miałem sen erotyczny, bardzo dziwny. Śniło mi się, że w gimnazjum spotykam na schodach Zosię. Chcę iść z nią razem, więc wbiegam do klasy po tornister. Wtem wchodzi ksiądz i zaczynają się śpiewy. Obok mnie siedzi Rubinson. Poskarżył się na mnie Sieg. i ten mnie wywołał, powiedział, że to dobre przekonanie, które napisał o mnie, przekreśli, i wykreślił z listy 2 i 3; a tam też stał dyrektor. Potem wchodzę do mieszkania pani Kl., a tam przy niańce stoi chłopiec, może siedmioletni i drugi, może 19-letni nago. Przez otwarte drzwi widzę jakieś panny w bluzkach. Już mam wyjść, ale ten 19-to letni mnie woła. Wtedy niańka opiera ręce na mym ramieniu i…

Czuję się zupełnie dobrze. Czytam Odyseję w tłum. Żukowskiego72.

Tak mi żal ojca. I on pewnie w młodości roił, a dziś co z tego zostało. Myśl błąka się tylko około chleba. O Boże, pozwól mu dożyć starości, a mnie być mu podporą. Mama jest dobra, kocham ją bardzo, ale po co te ciągłe przycinki. Toż i Kraszewski „miał paskudny zwyczaj uczenia się tego, co mu dyktowała chęć, fantazja, a nie tego, co zadawali”.

Marzyłem, że jestem milionerem, który wszystko rozdał biednym, a sam umiera samotny na tapczanie. Płakałem.

6 luty

P. Józefa i żonę aresztowali, są w cyt.73 Czy patriotyzm zasadza się na czytaniu zakazanych książek? Toż każdy prędzej czy później będzie za granicą i tam może czytać, co chce.

Dostałem dewizkę z trupią czaszką. Tu człowiek widzi namacalnie ten symbol, zdający się mówić:

Memento mori 74.

1 luty

Śniło mi się, że z greckiego dostałem 3, a dostałem 2.

Czy mniemanie, że człowiek pochodzi od zwierzęcia jest ateistyczne. Dopiero teraz zadałem sobie to pytanie. Jeżeli weźmiemy słowo ateista w literalnym znaczeniu, to jest: α – nie, ϑεός – Bóg. Więc twierdzenie to ateistyczne nie jest; bo obala tylko pierwsze rozdziały Starego Testamentu, a nie istnienie Boga. – Mówiliśmy z Markiem o tym, że jesteśmy na przełomie. Musi się znaleźć jaki reformator lub wypadek, który nada inny bieg ludzkości. Człowiek bez wiary istnieć nie może, a z istniejących żadna nie jest dostępna dla intelig. człowieka.

8 luty

Nie znam dokuczl. cierpienia jak katar. Wargi schną, oczy bolą, myśl leniwieje. Wczoraj skończyłem Pan Graba75 – cudne.

11 luty

Wierzę, iż walc jest tańcem czarodziejskim. Wierzę, że przyjemnie jest balować. Daleki jestem jednak od zazdrości, bo wiem, że to się musi znudzić. – Dziwny był powrót do domu. Dzień już prawie. Biedni ludzie idą do pracy. Spałem od 7½ do 12.

17 luty

Wczoraj po raz pierwszy marzyłem, że Zosia jest moją żoną. Zawsze myślałem tylko o przeszkodach, które zwalczam. Trzy pokoje. Ja – znany literat. Chciałem spać w stołowym pokoju, ale potem przeniosłem łóżko, wyszedłem z sypialni, a kiedy ona się położyła, zgasiłem lampę i sam się po ciemku rozebrałem. Potem dłoń w dłoni, długo gwarzyliśmy. Rano obudziłem się, cichutko wyszedłem, napisałem nowelkę, a przy jej łóżku postawiłem hiacynt. Kiedy się obudziła, przeczytałem nowelę o naszym szczęściu. „To nie moja zasługa, rzekłem, tyś mnie ukochana, natchnęła, ja tylko pisałem”.

Czemu ja nie rycerz z średniowiecznych czasów, który dla uzyskania ręki „damy serca” odjechał od rodziny do gór, skał i lasów, by walczyć z orłami i „lwom targać paszczęki”.

1 marzec

Czytam, czytam, czytam.

Jedną książkę kończę, drugą zaczynam, pożyczam, zamieniam.

Myślę dużo o telepatii. Dziś poddałem Sierg. myśl, aby mnie wyrwał i udało mi się. Może to tylko przypadek, bo poprzednio próbowałem ze trzy razy, lecz nie udawało mi się. Trzeba będzie powtórzyć ten eksperyment.

Od p. Wandy wracałem z Helenką pod rękę. Głupie to, ale dumny byłem. Nie lubię wizyt, bo mi się zawsze zdaje, że się naprzykrzam. Wolę książki.

2 marzec

Dostałem lekcję za 5 rb.76 miesięcznie. Pol. nie miewam, mam zupełny spokój. Cieszy mnie to ogromnie, aby jak najdłużej.

Czytałem We krwi77 Zapolskiej78. Głnpia książka – sami wariaci. Nawet sprawozd. nie napisałem.

Trzeba się zająć historią literatury. Dante79, Szyller80, Szekspir81. Trzeba kształcić umysł, póki czas, a nie zajmować się tylko nauką szkolną, aby po 9 latach dostać patent na… nieuka. Wieczorem grałem z ojcem w 66 i naumyślnie psułem sobie 20 i 40, żeby przegrać, żeby mu choć tę przyjemność sprawić, że on taki biedny. Teraz sam wstydzę się tego, to było takie dziecinne.

3 marzec

Myśl przy mięsie:

Dopóty człowiek nie będzie wyższy od zwierzęcia, dopóki nie przestanie żywić się padliną. Budzi się dwóch ludzi: jeden, przyrodnik, mówi: mięso to materia, zawierająca posilne dla organizmu pierwiastki, lecz estetyk mówi: jaka różnica między mięsem zwierzęcia a człowieka. Zwierzęta to zwyciężone w walce o byt istoty, mówi moralista, bezbronne, więc zasługują na opiekę a nie na mord. Jak będę na własnym gospodarstwie, będę jaroszem.

Śniło mi się, że z greck. dostałem pałkę; nudzi mnie to, mam dosyć gimnazjum na jawie. Lecz wolę nawet takie sny niż tamte.

Jestem strasznie znużony. Zawsze kilka dni pracuję, potem parę odpoczywam.

4 marzec

Rano zawsze się spotykam z małą, może 13-letnią magazynierką. Szatynka i wielkie marzące, a takie łagodne i smutne piwne oczy. Codziennie 3–5 sekund patrzymy sobie w oczy. Jest między nami jakaś nić. I jam dla niej niezupełnie obojętny. Łączą mnie z nią marzenia. Byłem na cmentarzu. Gdym szedł przez biedne ulice, przyszło mi na myśl, że biedna dziewczyna łatwiej może upaść niż strzeżona panna bogatych rodziców, która nie podlega pokusom. Przyszedł mi na myśl temat do noweli, ale nigdy bym jej nie drukował. I tak dosyć mamy w literaturze brudów i zgnilizny a tak mało duchowego pokarmu. We krwi tak mnie zdenerwowało. Na krześle leżała chustka do nosa. Zdawało mi się, że to czaszka, że spod stołu wyjdzie jakiś potwór, aby mnie zniszczyć.

53.egzamina – dziś raczej w M. lm: egzaminy. [przypis edytorski]
54.cogito, ergo sum (łac.) – myślę, więc jestem! (maksyma Kartezjusza). [przypis edytorski]
55.camera obscura – prototyp aparatu fotograficznego: światłoszczelna skrzynka z otworkiem, rzutująca obraz na jedną ze ścian. [przypis edytorski]
56.De Amicis, Edmondo (1846–1908) – włoski pisarz, autor książek dla młodzieży. Polskie tłumaczenie książki: Pamiętnik chłopca: książka dla dzieci, przeł. z upoważ. aut. Marya z Siemiradzkich Obrąpalska, Kraków 1890. [przypis edytorski]
57.Romans i powieść – rocznik wydawany w Warszawie w latach 1909–1927, pod red. Józefa Jankowskiego. [przypis edytorski]
58.Flammarion, Camille (1842–1925) – fr. astronom. Po polsku jego książka o światach zamieszkałych ukazała się pod tytułem: Wielość światów zamieszkiwanych: studyjum w którem wykładają się warunki zamieszkalności ziem niebieskich, roztrząsane ze stanowiska astronomii, fizyjologii i filozofii naturalnej przez Kamille Flammariona, przeł. J. Waga, Warszawa 1868. [przypis edytorski]
59.pieśń o wieszczym OliegiePieśń o wieszczym Olegu Aleksandra Siergiejewicza Puszkina (1799–1837), rosyjskiego poety, dramaturga i prozaika, najwybitniejszego przedstawiciela romantyzmu rosyjskiego. [przypis edytorski]
60.extemporal (z łac.) – w pośpiechu; extemporalis: zrobiony lub powiedziany bez namysłu, nieprzygotowany. [przypis edytorski]
61.respondeo, respondere (łac.) – odpowiedzieć; respondit to czasownik w 3 os lp trybu oznajmującego. [przypis edytorski]
62.respondeo, respodere (łac.) – odpowiedzieć. Respondisset to czasownik w 3 os lp trybu warunkowego, którego wymagało zdanie złożone z „cum”. [przypis edytorski]
63.perpetuum mobile (łac.) – dosł. wiecznie się poruszające; hipotetyczne urządzenie, które raz wprawione w ruch funkcjonowałoby nieustannie. [przypis edytorski]
64.oczów (daw.) – oczu. [przypis edytorski]
65.Nemezys, właśc. Nemezis (mit. gr.) – bogini zemsty, sprawiedliwości i przeznaczenia; uosobienie gniewu bogów, ale stojąca ponad i poza władzą bogów olimpijskich; córka Nocy (gr. Nyks), strażniczka sprawiedliwości świata, wykonawczyni nieuniknionych praw. [przypis edytorski]
66.Chmielowski, Piotr (1848–1904) – krytyk i historyk literatury. Autor pracy pt.: Józef Ignacy Kraszewski. Zarys biograficzno-literacki, Kraków 1888. [przypis edytorski]
67.marka (daw.) – znaczek pocztowy. [przypis edytorski]
68.Mickiewicz, Adam (1798–1855) – wybitny poeta pol. romantyzmu, działacz i publicysta polit.; autor wierszy, ballad, powieści poetyckich, dramatu Dziady oraz epopei szlacheckiej Pan Tadeusz; był porównywany do Byrona i Goethego. Przeniesienie jego zwłok z cmentarza Montmerency w Paryżu na Wawel nastąpiło 4 lipca 1890 r. [przypis edytorski]
69.Powrót taty – ballada Adama Mickiewicza. [przypis edytorski]
70.Borodino – chodzi o bitwę pod Borodino (5–7 września 1812) stoczoną pomiędzy wojskami Napoleona Bonaparte i armią rosyjską, w wyniku której Napoleon otworzył sobie drogę do Moskwy. [przypis edytorski]
71.pop – duchowny w kościele prawosławnym. [przypis edytorski]
72.Żukowski, Wasilij Andriejewicz (1783–1852) – rosyjski poeta i tłumacz. Przetłumaczył Odyseję Homera na rosyjski w 1849 r. [przypis edytorski]
73.cytadela – twierdza warszawska, w której mieściły się koszary i więzienie polityczne (X Pawilon) w czasach zaboru rosyjskiego. [przypis edytorski]
74.memento mori (łac.) – pamiętaj o śmierci. [przypis edytorski]
75.Pan Graba – trzyczęściowa powieść Elizy Orzeszkowej (1841–1910) wydana w 1872 r. [przypis edytorski]
76.5 rb. – 5 rubli. [przypis edytorski]
77.We krwi – powieść Gabrieli Zapolskiej (1857–1921) wydana w 1891 r. [przypis edytorski]
78.Zapolska, Gabriela, właśc. Maria Gabriela Śnieżko-Błocka, z domu Korwin-Piotrowska (1857–1921) – pisarka, publicystka, także aktorka; zasłynęła z komedii demaskujących mieszczańską obłudę. [przypis edytorski]
79.Dante (1265–1321) – jeden z najwybitniejszych poetów włoskich, autor Boskiej komedii. [przypis edytorski]
80.Szyller, właśc. Friedrich von Schiller (1759–1805) – poeta, teoretyk sztuki, wraz z Goethem największy klasyk niemiecki. [przypis edytorski]
81.Szekspir, właśc. William Shakespeare (1564–1616) – angielski dramatopisarz, poeta i aktor. Uważany za jednego z najwybitniejszych pisarzy literatury angielskiej oraz reformatorów teatru. [przypis edytorski]
Yaş sınırı:
0+
Litres'teki yayın tarihi:
01 temmuz 2020
Hacim:
140 s. 1 illüstrasyon
Telif hakkı:
Public Domain
İndirme biçimi: