Kitabı oku: «Agady talmudyczne», sayfa 39
VI
Rabi Akiwa powiedział:
– Cały świat nie wart jest tego dnia, kiedy Pieśń nad pieśniami została dana Żydom. Wszystkie bowiem Pisma są święte, ale Pieśń nad pieśniami jest przenajświętsza.
Rabi Elazar ben Azaria przytacza taka przypowieść:
– Pewien król dał piekarzowi miarkę pszenicy i rzekł: „Zrób z niej pewną ilość grubej mąki, pewną ilość jęczmiennej i z reszty – białej, czystej mąki. Z tej ostatniej masz upiec smaczne bułeczki”.
Tak samo rzecz się ma z twórczością króla Salomona. Ze wszystkich jego utworów najbardziej smakowitym dziełem jest Pieśń nad pieśniami. Najpiękniejszą pieśnią ze wszystkich pieśni.
Zanim Żydzi przybyli do Erec Israel, wszystkie narody świata miały prawo układać pieśni, uprawiać poezję. Kiedy jednak Żydzi wstąpili do Ziemi Obiecanej, inne narody utraciły prawo do układania i śpiewania w tym kraju pieśni. Po wygnaniu Żydów z kraju inne narody odzyskały prawo układania tam pieśni.
VII
Wielu było wśród Żydów proroków. Całe tłumy. Setki i tysiące. Utrwalone zaś na piśmie zostały tylko te proroctwa, które potrzebne były następnym pokoleniom.
Po ostatnich prorokach – Aggeuszu, Zachariaszu i Malachiaszu – Duch Święty opuścił Żydów. Posługiwano się wtedy głosem wieszczącym z nieba, zwanym bat kol.
Rabi Awdimi powiada:
– Po zburzeniu Świątyni Pańskiej dar wieszczenia odjęty został prorokom. Dar ten został przekazany mędrcom.
Rabi Jochanan powiada:
– Od chwili zburzenia Świątyni Pańskiej darem prorokowania obdarzone zostały naiwne i niedoświadczone dzieci.
Bóg, oby był błogosławiony
Wielkość Boga
„Zaśpiewam Panu, gdyż nader wspaniałym się okazał”.
Tymi słowami zaczyna się pieśń, którą śpiewali Żydzi, przekraczając Morze Sitowia. (Morze Czerwone).
– Jest to – powiada rabi Reisz-Lakisz – pochwalna pieśń na cześć Tego, który jest największym z największych. Królem zwierząt jest lew. Królem zwierząt domowych jest wół, królem ptaków – orzeł. Nad nimi panuje człowiek. A Bóg stoi nad nami wszystkimi. On panuje nad całym światem.
Oto co w swoim widzeniu ujrzał prorok Ezechiel: zobaczył tron Boga i tak go opisał:
– Tron ma kształt czworoboku. Na każdym boku wyrzeźbiono postać jednego z królów świata. Lew, orzeł, wół iczłowiek. Na środku, na trawie siedzi król królów, Bóg, oby był błogosławiony.
Jedność Boga i jego pieczęć
„Słuchaj Izraelu, Pan Bóg nasz jest Jedyny”.
I Bóg powiada do Żydów: „Dzieci moje, zobaczcie, że wszystko co stworzyłem na świecie, jest parzyste. Niebo i ziemia. Słońce i księżyc. Adam i Ewa. Ten świat i tamten świat. Natomiast mój majestat jest jedyny”.
Rabi Chanina powiedział:
– Pieczęcią Boga jest Prawda.
Miejsce Boga
I
Rabi Icchak powiedział:
– Przez długi czas nie było wiadomo, czy w Bogu znajduje się mieszkanie świata, czy też przeciwnie – mieszkanie Boga jest w świecie. Wreszcie sprawa się wyjaśniła. Oto w modlitwie Mojżesza opisanej w Psalmach jest powiedziane: „Boże, Ty byłeś dla nas mieszkaniem”.
Idlatego powiedziane zostało w imieniu rabiego Ami: „Bóg nazwany został także imieniem makom (miejsce). On bowiem jest mieszkaniem świata, a nie świat jest Jego mieszkaniem”.
II
Nie ma na świecie takiego miejsca, w którym nie byłoby Szechiny.
Bóg jest duszą świata. Tak jak człowiek nie wie, gdzie jest miejsce jego duszy, tak też żadne stworzenie świata nie wie, gdzie jest miejsce Boga. Nawet święte zwierzęta, które dźwigają tron Boga, nie mają o tym pojęcia. I dlatego w swojej pieśni pochwalnej tak śpiewają: „Niech będzie pochwalony majestat Boga w miejscu, gdzie przebywa”.
To znaczy – gdziekolwiek się znajduje.
Gdzie jest Bóg?
Pewien poganin zapytał kiedyś rabana Gamliela:
– W którym miejscu przebywa Bóg?
– Nie wiem – odpowiedział Gamliel.
– Czy na tym polega wasza mądrość? Modlicie się trzy razy dziennie do Niego i nikt z was nie wie, gdzie jest miejsce Jego pobytu?
– Zadajesz mi trudne i odległe o tysiące lat pytanie. Ja zaś chciałbym cię zapytać o coś, co jest bliskie, jest w tobie zarówno w dzień, jak i w nocy. Bardzo cię proszę, żebyś mi powiedział, gdzie to się znajduje.
– Dobrze, pytaj!
– Gdzie w tobie mieści się dusza?
– Nie wiem.
– Do diabła! Nie wiesz, gdzie jest coś, co tkwi w tobie w dzień i w nocy. Nie wiesz, gdzie ona się w tobie mieści, a mnie pytasz o rzecz, która oddalona jest ode mnie o tysiąc lat.
– Zgoda, ale weź pod uwagę, że my poganie bijemy pokłony tworom naszych własnych rąk. My jesteśmy w stanie je zobaczyć, kiedy tylko mamy na to ochotę.
– Prawda, one są tworami waszych rąk. Wy je widzicie, ale one was nie widzą. Zgoła inaczej przedstawia się ta rzecz u nas. Bóg nas widzi, ale my, jego stworzenia, nie widzimy Go. Tora wyraźnie o tym mówi: „nie może mnie człowiek oglądać i pozostać przy życiu”.
Ile jest Szechin?
Cesarz zapytał kiedyś rabana Gamliela:
– Wy, Żydzi, twierdzicie, że tam, gdzie przebywa razem dziesięciu dorosłych mężów, przebywa też Szechina. W takim razie, ile jest tych Szechin?
Raban Gamliel zawołał wtedy jednego ze sług cesarza i uderzył go w kark. Zdumiony tym sługa zapytał:
– Dlaczego mnie uderzyłeś?
– A dlaczego wpuściłeś do komnaty gorące słońce?
– O czym ty mówisz? – zawołał cesarz. – Kto je wpuścił? Słońce przecież wszędzie świeci.
– Tak, to prawda, ale powiedz sam, jeśli słońce, które jest tylko jednym z niezliczonych sług Boga, świeci wszędzie, na całym świecie, to co możemy powiedzieć o Szechinie, która jest Bożą obecnością?
Dokąd uciec przed Bogiem?
Pewna rzymska matrona powiedziała kiedyś do rabiego Joseja:
– Mój Bóg jest większy od twojego Boga.
– Z czego to wnioskujesz?
– Kiedy wasz Bóg objawił się Mojżeszowi w gorejącym krzewie, ten zasłonił sobie twarz. Kiedy zaś zobaczył mego boga-węża153, przeraził się i uciekł.
– Mądrze to wywnioskowałaś – oświadczył rabi Josej. – Przed naszym Bogiem Mojżesz nigdzie nie mógł uciec. Dokąd miałby uciec? Do nieba? W morską otchłań? W bezkresną dal? Naszym Bogiem wypełniony jest cały świat. Niebo i ziemia. Natomiast przed waszym bogiem-wężem łatwo można uciec. Wystarczy odsunąć się od niego na trzy kroki i człowiek jest uratowany.
Rabi Chainia ben Isi powiada:
– Czasem cały świat bywa za mały dla Majestatu Bożego, a czasem boskość przemawia do człowieka przez jego włosy na głowie.
Spomiędzy dwóch drążków
I
Pewien heretyk zapytał rabiego Meira:
– Jak to jest możliwe, żeby Ten, który wypełnia sobą niebo i ziemię, przemawiał do Mojżesza z szafy przymocowanej do dwóch drążków?
Na to powiedział do niego rabi Meir:
– Bądź łaskaw i przynieś mi powiększające lustro.
Heretyk przyniósł mu je.
– A teraz – powiedział do niego rabi Meir – popatrz na swoje oblicze w lustrze.
Popatrzył heretyk na swoje odbicie w lustrze i stwierdził, że jest znacznie powiększone.
– No to przynieś mi teraz lustro pomniejszające – powiedział rabi Meir.
Spełnił heretyk polecenie rabiego Meira i spojrzawszy w nie, stwierdził, ku swemu zdumieniu, że nagle zmalał.
Rabi Meir rzekł wtedy do niego:
– Jeśli ty, zwykły śmiertelnik, potrafiłeś raz się powiększyć i raz zmniejszyć, to tym bardziej potrafi tego dokonać Ten, który stworzył świat. On, jeśli chce, wypełnia sobą niebo i ziemię albo, jeśli ma ochotę, przemawia spomiędzy dwóch drążków.
II
Kiedy nasza miłość była wielka, mogliśmy razem leżeć na ostrzu miecza. Teraz zaś, kiedy miłość nasza osłabła, nie wystarczy nam najszersze łoże. Kiedy naród w swojej młodości jest ściśle zespolony z Bogiem, wtedy obu im wystarczy najmniejszy skrawek przestrzeni. Naród jest pospołu z Bogiem w swoim domu, pod swoim drzewem, obok swojej studni. W miarę upływu czasu łączność z Bogiem maleje. Bóg staje się coraz wyższy i szerszy, a wtedy nie wystarczy im już cały świat. Przed laty, podczas wędrowania przez pustynię, kiedy żydowski naród był jeszcze młody, kiedy dopiero co zespolił się z Bogiem, Ten spotykał się z nim i przemawiał do niego z ciasnej Szafy Przymierza. Potem, kiedy naród rozrósł się i rozmnożył, jego król Salomon zbudował dla Boga wielką Świątynię. I znacznie już później prorok Izajasz w imieniu Boga powiedział:
„Niebo jest moim tronem,
a ziemia podnóżkiem moich nóg:
Jakiż to dom chcecie mi zbudować
i jakież to jest miejsce, gdzie mógłbym spocząć?”.
Zobaczyć Boga
Kiedyś rzymski cesarz powiedział do rabiego Jehoszui ben Chaniny:
– Chętnie na własne oczy zobaczyłbym waszego Boga.
– Nie jest to możliwe – odpowiedział rabi Jehoszua.
– A jednak nie odstąpię od mego zamiaru – uparł się cesarz.
Rabi Jehoszua wziął go wtedy za rękę, wyprowadził go na dwór i postawił twarzą do gorejącego lipcowego słońca.
– A teraz – powiedział do cesarza – popatrz! Tylko dobrze się wpatruj.
– Nie mogę – zawołał cesarz.
– Skoro nie możesz patrzeć na słońce, które jest tylko jednym z tworów służących Bogu, to jak możesz zobaczyć Jego samego?
Obiad dla Boga
W jakiś czas później cesarz znowu zagadnął rabiego Jehoszuę ben Chaninę:
– Chętnie wydałbym obiad dla waszego Boga.
– To niemożliwe – odpowiedział rabi Jehoszua.
– A to dlaczego?
– Bo towarzyszy Mu bardzo liczna gwardia.
– Nie szkodzi.
– Skoro się tak uparłeś, to szykuj obiad nad rzeką Rabuta. Jest tam bardzo duży plac.
Przez sześć miesięcy letnich cesarz pilnie czynił przygotowania do obiadu. I oto skończyło się lato i powiał pierwszy jesienny wiatr i zmiótł do rzeki wszystko, co staraniem cesarza przygotowano na brzegu.
Cesarz jednak nie zrezygnował ze swego zamiaru. W ciągu sześciu zimowych miesięcy zmobilizował wielu robotników do pracy nad przygotowaniem uczty dla żydowskiego Boga. Nie zdążył. Oto bowiem nastąpiła wiosna. Zaczęły się wczesne wiosenne deszcze, które zmyły wszystko, co stało na brzegu. Przygnębiony niepowodzeniem cesarz zapytał rabiego Jehoszuę:
– Wytłumacz mi, co to ma znaczyć?
– Widzisz, te wiatry i deszcze to tylko przednie straże boskiej gwardii.
– Jeśli tak się rzecz ma, to rzeczywiście z obiadu dla waszego Boga nic nie będzie.
Wielkie Imię Boga
– Co mam powiedzieć Żydom – zapytał Mojżesz Boga – kiedy zapytają mnie, jak brzmi Twoje Imię?
Zadając to pytanie, Mojżesz sam chciał dotrzeć do tajemnicy skrywającej Imię Boga.
Na to pytanie Bóg odpowiedział:
– „Jestem, który jestem”. Chcesz poznać moje Imię?
Rabi Aba bar Mamai wyjaśnia odpowiedź Boga w taki sposób:
– Nazywajcie mnie na podstawie dokonanych przeze mnie czynów: Czasem nazywam się El Szaddaj – Bóg Wszechmocny, czasem Bóg Zastępów, a czasem jestem Elohim lub Jahwe. Nazywają mnie Elohim, kiedy wiedzą we mnie Elohim, kiedy widzą we mnie surowego sędziego świata. Nazywają mnie Bogiem Zastępów, kiedy widzą we mnie dowódcę wojsk i pogromcę złoczyńców. Nazywając mnie El Szaddaj, wyobrażają sobie, że jestem cierpliwy i tolerancyjny wobec grzeszników, Bogiem władającym nad samym sobą. Jako Jahwe jestem w ich oczach Bogiem miłosiernym, pełnym litości nad światem. I wszystkie te nazwy oznaczają słowa: „Jestem, który jestem”.
Obyczaje i drogi, którymi Bóg się kieruje
I
„Pokaż mi, proszę, chwałę Twoją – powiedział Mojżesz do Boga. – Pokaż mi, jaką drogą prowadzisz świat”.
– To niemożliwe. Nie jesteś w stanie zrozumieć, jakimi drogami się kieruję.
II
„Niebiosa opowiadają chwałę Boga”.
Miarę siły atlety określa się na podstawie ciężarów, które jest w stanie udźwignąć. Tak samo niezrównaną potęgę Boga poznajemy na podstawie wielkości i niezliczonej ilości niebieskich ciał, gwiazd i planet, które nieustannie z ogromną szybkością puszcza w ruch po sferach nieba, igrając nimi, niby zabawkami.
I w tym właśnie tkwi sens słów króla Dawida w Psalmach:
„Niebiosa opowiadają chwałę Boga”.
III
Cechy i przymioty Boga są inne niż ludzkie. Człowiek na wysokim stanowisku, na szczycie drabiny społecznej, widzi tylko to, co znajduje się obok niego. Tego, co na dole, nie dostrzega. Nie widzi prostego, do niższej warstwy należącego człowieka. Bóg zaś, który jest Najwyższym ze wszystkich wysokich, patrzy ze swojej wysokości na wszystko. Dostrzega właśnie tego człowieka, który jest na samym dole społecznej drabiny. Dostrzega tego, który jest mały i poniżany. Człowiek, jeśli zostaje przez Boga ukarany, odczuwa żal, natomiast Bóg, oby był błogosławiony, jeśli zostanie przez człowieka przezwyciężony154, odczuwa zadowolenie. Przykładem tego jest historia ze złotym cielcem. Za ten grzech Bóg miał zamiar zgładzić Żydów, ale, na szczęście, jego wybraniec Mojżesz, nie bacząc na niebezpieczeństwo, przeciwstawił Mu się. W ten sposób Mojżesz zwyciężył i mimo to nie przestał być wybrańcem Boga. Człowiek, jeśli ktoś go rozgniewa, gotów jest mścić się. Bóg tak nie reaguje. Przeklął węża: „Na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł, po wszystkie dni życia swego”. Tak więc wąż ma co jeść zarówno na strychu, jak też w piwnicy. Chama, syna Kanaana przeklął: „Niech będzie przeklęty Kanaan, niech będzie najniższym sługą braci swoich!”. Ma więc zapewnione jedzenie i picie ze stołu swego pana. Przeklął ziemię, a ta jest żywicielką całego świata.
– Bóg – powiada rabi Elazar – nawet w gniewie nie zapomina omiłosierdziu.
Dzieło stworzone przez człowieka żyje dłużej od niego, Bóg zaś przeżywa wszystkie Swoje stworzenia. Człowiek potrafi wyrzeźbić coś lub namalować obraz, ale nie jest w stanie tchnąć duszy w swe dzieła. Bóg zaś tworzy obraz i obdarza go duszą.
Człowiek potrafi sztancą wybić mnóstwo monet i wszystkie przez to są do siebie podobne. Bóg, choć kształtuje wszystkich ludzi według „sztancy” Adama, to jednak każdy człowiek ma swoją twarz, niepodobną do innych.
Człowiek siedzi wewnątrz domu, a jego słudzy strzegą go od zewnątrz. Z Bogiem jest tak: Jego słudzy siedzą wewnątrz, a On strzeże ich z zewnątrz. Jest bowiem powiedziane: „Pan stróżem twoim, Pan cieniem twoim po prawicy twojej”.
IV
W imieniu rabiego Szymona ben Jochaja powiadają:
– Jaki jest sens zawarty w wersecie: „Albowiem ja, Bóg, miłuję sprawiedliwość i nie znoszę całopalnej ofiary pochodzącej z rabunku”.
Podobnie rzecz się ma z królem, który, przejeżdżając obok urzędu celnego, nakazał sługom uiścić należną opłatę.
Zdumieni słudzy zapytali go:
– Wielmożny panie, przecież wszystkie urzędy celne należą do ciebie. Dlaczego więc chcesz płacić za to, co jest twoje?
Król na to odrzekł:
– Czynię to, aby wszyscy bez wyjątku przejeżdżający tędy brali ze mnie przykład. Żeby nikt nie okradł urzędu celnego z należnej mu opłaty.
Tak samo powiada Bóg:
– Jeśli nie będą dla mnie kraść to i dla siebie nie będą kradli.
V
Rabi Jachanan powiada:
– Gdzie tylko jest mowa o wszechmocy Boga, tam zaraz podkreśla się Jego skromność i przystępność. Powtarzane jest to niejednokrotnie zarówno w Pięcioksięgu, jak i w Księgach proroków i Pismach.
„Bóg jest ponad wszystkimi” napisane jest Pięcioksięgu.
Zaraz po tym dodane jest: „On się wstawia za sierotą i wdową”.
„Tako rzecze Bóg – powiada prorok – na wysokościach i w świętości spoczywam”. I zaraz jest dodane: „Jest także przy człowieku, który jest przygnębiony i poniżony”.
„Chwalcie Tego, który jeździ po szerokich niebiosach” – napisane jest w Psalmach – i zaraz dodane jest: „Ojciec sierot i sędzia wdów”.
Bóg nie zamienia
Hiob, skarżąc się przed Bogiem, powiedział:
– Panie świata, dlaczego zadałeś mi tak wiele ran i to za nic? Czym wobec Ciebie zgrzeszyłem? Czy aby czasem nie popełniłeś drobnej jak włos omyłki, biorąc mnie, oddanego Ci i wiernego Hioba, za jakiegoś wrogiego Ci Hioba?155
– Głupcze – odpowiedział Bóg – stworzyłem bardzo dużo włosów na głowie człowieka i dla każdego włosa oddzielny rowek, żeby dwa włosy nie ssały z jednego rowka. Gdyby tak się stało, byłoby to szkodliwe dla oczu. Skoro więc jeden rowek nie może być zamieniony w drugi rowek, to jednego Hioba nie zamieniłem w drugiego Hioba.
Kto przydzielił rowy opadom deszczów, żeby woda miała gdzie spłynąć? Stworzyłem wiele kropel w chmurach i każdej kropli przydzieliłem oddzielny pojemniczek, żeby dwie krople nie wypłynęły razem z jednego pojemniczka.
Gdyby było inaczej, to wierzchnia warstwa ziemi zostałaby zmyta i nic już by na niej nie rosło. Skoro więc nie pomyliłem jednej kropli z drugą, jak mógłbym pomylić jednego Hioba z drugim? „I drogę dla piorunów stworzyłem w chmurach”. Dużo piorunów stworzyłem w chmurach. I dla każdego pioruna stworzyłem oddzielną ścieżkę, tak żeby dwa pioruny nie wyłoniły się z jednej ścieżki. Gdyby tak się stało, świat uległby zagładzie. Skoro więc piorun z piorunem się nie zamienia, Hiob nie zamieni się w innego Hioba.
Czy znasz porę, kiedy kozice skalne rodzą?
Rodząca kozica strasznie cierpi. Z powodu bólu traci macierzyńskie uczucia do własnych dzieci. Kiedy czuje, że ma urodzić, wspina się na wysoką skałę, żeby urodzona kózka spadła w przepaść i zginęła. Wtedy ja wysyłam orła, który w locie chwyta spadającą kózkę, sadza ją na skrzydła, przylatuje do matki-kozicy i kładzie ją u jej stóp. I gdyby orzeł przyleciał o sekundę wcześniej lub o sekundę później kózka niechybnie by zginęła. Jeśli więc nie zamieniam jednej sekundy na drugą, to jak Hiob mógłby się zamienić w innego Hioba?
Oko Boga
I
– Biada tym – powiada prorok Izajasz – którzy ukrywając przed Bogiem swoje myśli i po ciemku dokonując swoich czynów, myślą: „Kto mnie widzi? Kto o tym wie?”. To tak, jakby architekt wybudował miasto według swego planu. Zbudował domy, rowy i piwnice. Po jakimś czasie zaczął ściągać należności za czynsz od mieszkańców. Ci wtedy zaczęli chować swoje mienie w tajnych zakamarkach i piwnicach. Powiada do nich architekt: „Głupcy, przecież wszystkie wasze tajne skrytki zostały zbudowane według mego planu. Czy sądzicie, że zdołacie ukryć przede mną wasze mienie?”. Bóg jest architektem ciała człowieka. Zna wszystkie jego członki. Jest twórcą całego świata. Czy można więc ukryć przed Nim myśli i czyny?
II
„Ty, Boże, jesteś naszym światłem” – powiada poeta w Psalmach.
– Oko – rzecze rabi Jochanan – jest całe białe i przezroczyste. Tylko w środku źrenica jest ciemna i zamknięta. Skoro tak jest, to czym właściwie człowiek patrzy i widzi? Wydaje się, na pozór, że białkiem. W istocie jednak okazuje się, że człowiek widzi dzięki ciemnej, czarnej źrenicy. Tajemnicy światła swego oka on sam nie potrafi wyjaśnić, a ty chcesz wyjaśnić tajemnicę dróg Boga. On jest przed nami okryty głęboką ciemnią i jednocześnie jest źródłem dla całego świata.
Spory wokół Boga
I
Cesarz rzymski, który zwykł umilać sobie życie dyskusjami na temat Boga, zapytał kiedyś rabana Gamliela:
– Chwalicie swego Boga za to, że zna wszystkie gwiazdy, że je wszystkie policzył. Wielka mi rzecz! Ja też potrafię policzyć gwiazdy.
Wziął wtedy raban Gamliel sporą ilość czereśni i wrzuciwszy je do sita, zaczął nim szybko obracać.
– A teraz – zwrócił się do cesarza – policz je.
– Przestań obracać sito. Zbyt szybko się kręci.
– Ciała niebieskie kręcą się jeszcze szybciej – odpowiedział raban Gamliel.
Według innej wersji raban Gamliel miał tak odpowiedzieć cesarzowi:
– Powiedz mi, cesarzu, ile masz zębów?
Cesarz włożył palec w usta i zaczął liczyć zęby. Ponieważ trwało to długo, raban Gamliel rzekł do niego:
– Zębów w ustach nie możesz policzyć, to jak chcesz policzyć gwiazdy? Ich palcem nie dosięgniesz.
II
Innego razu cesarz, zgodnie ze swoim zwyczajem, powiedział z drwiną w głosie do rabana Gamliela:
– Wiem, czym się zajmuje w niebie wasz Bóg.
Słowa cesarza, nie pozbawione drwiny, mocno rozgniewały rabana Gamliela. W myślach szukał na nie szybkiej i stosownej odpowiedzi. Przybrawszy minę wielce zasmuconego, ciężko westchnął.
– Dlaczego wzdychasz? – zapytał cesarz.
– Przypomniałem sobie, że mój syn przebywa teraz w dalekich i nie znanych mi stronach i mocno się za nim stęskniłem. Ach, gdybyś ty, cesarzu, mógł mi go wskazać.
– Przecież nie wiem, gdzie on przebywa.
– Jak to nie wiesz? Nie wiesz, co się dzieje na ziemi, a twierdzisz, że wiesz, co się dzieje w niebie?
Adrian chce zostać Bogiem
Cesarz Adrian po podbiciu całego niemal świata i triumfalnym powrocie do Rzymu zebrał swoich dworzan i oświadczył:
– Od dzisiaj macie mnie uznawać za Boga, ponieważ cały świat leży już u moich stóp.
– A co ze stolicą, w której mieści się Świątynia żydowskiego Boga? Jej jeszcze nie zdobyłeś – zwrócili mu uwagę śmielsi dworzanie.
Wyruszył wtedy Adrian na podbój Jerozolimy. Zburzył Świątynię i wypędziwszy Żydów z kraju, powrócił do Rzymu.
Znowu zebrał wszystkich dygnitarzy dworu cesarskiego i oświadczył:
– Położyłem już kres miastu żydowskiego Boga. Spaliłem jego Świątynię i wypędziłem z kraju cały naród. Teraz możecie już uznać mnie za Boga.
Rabi Berachia opowiada, że wśród zebranych dworzan byli trzej światli filozofowie156. Jeden z nich odezwał się:
– Nie można się przeciwstawiać cesarzowi w jego pałacu, ale można to uczynić poza jego obrębem. Wyjdź także ty, cesarzu, z pałacu Boga, stań wobec nieba i ziemi, które On stworzył, i ogłoś się Bogiem.
Drugi filozof jeszcze mocniej wystąpił:
– Daremne są twoje starania, cesarzu. Boski prorok Jeremiaszi dawno temu powiedział: „Bogowie, którzy nie stworzyli nieba ani ziemi, zginą z ziemi i spod tego nieba”.
Trzeci filozof zwrócił się do cesarza tymi słowy:
– Mam do ciebie, cesarzu, prośbę. Udziel mi pomocy, bo znajduję się w potrzebie.
– O co chodzi? – zapytał cesarz.
– Mój statek płynie po morzu. Znajduje się trzy mile od brzegu. Grozi mu niebezpieczeństwo. Lada chwila może zatonąć. Ja zaś umieściłem na nim cały mój majątek.
– Zaraz wyślę na ratunek moje statki wraz z legionistami. Oni ocalą twoje mienie.
– Po co masz wysyłać na morze statki z legionistami. To zbytni trud. Czy nie lepiej będzie, jeśli wyślesz na morze stosowny wiatr, który doprowadzi mój statek do brzegu i uchronir go przed zatonięciem?
– A skąd ja ci wezmę wiatr?
– Jak to? – zawołał filozof – nie jesteś w stanie wysłać na morze wiatr, a chcesz być Bogiem? O prawdziwym Bogu jest powiedziane: „On tworzy niebiosa i rozciąga je. Rozpościera ziemię i ludziom na niej daje duszę”.
Wysłuchawszy tych słów, cesarz w nerwach udał się do pałacu. Żona, widząc w jakim jest stanie, powiedziała do niego:
– Twoi ludzie wmówili w ciebie, że możesz zostać Bogiem. Zgoda, jesteś potężnym władcą, ale powiedz mi, czy wszystko jest w twoich rękach? Coś ci powiem. Zwróć Bogu jego depozyt, a zostaniesz Bogiem.
– Co to za depozyt?
– Dusza.
– Bez duszy nic ze mnie nie będzie.
– A więc widzisz. Nie posiadasz władzy nad własną duszą i chcesz być Bogiem. Jesteś człowiekiem, a nie Bogiem.