Kitabı oku: «Chłopi», sayfa 57

Yazı tipi:

V

– Pietrek, przynieś no drewek – krzyknęła sprzed domu Hanka, rozmamłana była całkiem i omączona przy wyrabianiu chleba.

W szabaśniku1454 huczał już tęgi ogień, przegarniała go raz po raz i leciała obtaczać bochny i wynosić je w ganek, na deskę ździebko1455 wystawioną w słońcu, bych1456 prędzej rosły. Zwijała się siarczyście, gdyż ciasto prawie już kipiało z wielkiej dzieży1457, przyokrytej1458 pierzyną.

– Józka, dorzuć do pieca, bo trzon jeszczek1459 czarniawy!

Ale Józki nie było, a Pietrek też się nie kwapił1460 z posłuchem, nakładał w podwórzu gnój, oklepując czubaty wóz, bych1461 się nie roztrzęsał1462 po drodze, i spokojnie poredzał1463 ze ślepym dziadem, któren1464 pod stodołą wykręcał1465 powrósła1466.

Popołudniowe słońce tak jeszcze przypiekało, że ściany popuszczały żywicą, parzyła ziemia i powietrze prażyło kiej1467 żywym ogniem, że już ruchać się1468 było ciężko. Muchy jeno1469 kręciły się z brzękiem nad wozem i konie dziw nie porwały postronków i nóg nie połamały szarpiąc się i oganiając od ukąszeń.

Nad podwórzem wisiała senna, przygniatająca spieka1470, przejęta ostrym zapachem gnoju, że nawet ptaki w sadzie pocichły, kury leżały pod płotami kieby1471 nieżywe, a prosiaki z pojękiwaniem rozwalały się w błocie pod studnią, gdy naraz dziad zaczął srogo kichać, bowiem z obory zawiało jeszcze barzej1472.

– Na zdrowie wama1473, dziadku!

– Nie z trybularza wieje, nie, a chociem1474 i tego zwyczajny1475, ale zawierciło w nosie gorzej tabaki.

– Kto czego zwyczajny, to mu smakuje!

– Głupiś, cóż to, łajno jeno1476 wywąchuję po świecie!…

– Rzekłem, bo mi się przybaczyło1477, co tak mi pedział1478 mój dziadźka we wojsku, kiej1479 me1480 przy uczeniu pierwszy raz sprał po pysku…

– I wzwyczaiłeś się do tego, co? Hi! hi! hi!…

– Hale, bogać ta, kiej1481 rychło1482 sprzykrzyła mi się taka nauka, że przycapiłem ścierwę w jakimś kącie i tak mu pysk wyrychtowałem, jaże1483 spuchnął niby bania. Już me1484 potem nie bijał1485

– Długoś to służył?

– A całe pięć roków! Nie było się czym wykupić, to i musiałem rużie dźwigać. Jeno1486 zrazu, pókim był głupi, to potyrał1487 mną, kto chciał, i biedym się najadł, ale kamraty me1488 nauczyły, że jak czego brakowało, tośwa1489 zworowali abo dała jedna dzieucha1490, służanka, bom obiecał się z nią ożenić! A jak me1491 przezywały od kartoszków1492, jak się śmiały z mojej mowy i naszego pacierza…

– A poganiny zapowietrzone, śmiały się z pacierza.

– Tom każdemu z osobna pomacał żebra i poniechały1493!

– Cie, takiś to mocarz!

– Mocarz, nie mocarz, ale trzem radę dam! – przechwalał się z uśmiechem.

– Byłeś to na wojnie, co?

– Jakże, przeciem z Turkami wojował. Pokorzylim1494 ich do cna!

– Pietrek1495, kajże1496 to drzewo? – zawołała znowu Hanka.

– A tam, kaj było przódzi1497! – odburknął pod nosem.

– Dyć1498 gospodyni cię woła – upominał nasłuchujący dziad.

– Niech woła, a juści1499, może jeszczek1500 statki1501 mył będę!

– Głuchyś czy co? – wrzasnęła wybiegając przed dom.

– W piecu palił nie będę, nie do tegom się godził! – odkrzyknął.

Wywarła na niego gębę po swojemu.

Ale parob bardzo hardo odszczekiwał, ani myśląc posłuchać, a kiej1502 go jakimś słowem barzej dojena1503, wraził1504 widły w gnój i zawołał ze złością:

– Nie z Jagusią macie sprawę, nie wygonicie me1505 krzykiem.

– Obaczysz, co ci zrobię! Popamiętasz! – groziła dotknięta do żywego i już rozeźlona tak zwijała się kole chleba, jaże1506 tuman mąki zapełnił izbę i buchał przez okna. Mamrotała jeno na zuchwalca wynosząc chleby w ganek, to dorzucając drewek do pieca albo i wyzierając1507 za dziećmi. Strudzona już była z pracy i spieki1508, bo w izbie gorąc1509 jaże dusił, a w sieniach, kaj1510 się buzowało w szabaśniku, też ledwie odzipnął1511, że przy tym i muchy, od których roiły się ściany, brzęczały nieustannie i cięły wielce dokuczliwie, to prawie z płaczem oganiała się gałęzią i tak już była spocona i rozdrażniona, że robiła coraz wolniej i niecierpliwiej.

Właśnie ostatni nabier1512 ciasta wygniatała, gdy Pietrek wyjechał z podwórza.

– Poczekaj, dam ci podwieczorek!

– Prrr! A zjem, niezgorzej już mi kruczy1513 w brzuchu po obiedzie.

– Mało to ci było?

– I… płone1514 jadło, to przelatuje przez żywot1515 kiej bez sito.

– Płone! widzisz go! Cóż to, mięso będę ci dawała? Sama po kątach też nie chlam1516 kiełbasy. Drugie1517 na przednówku i tego nie mają. Obacz no, jak to żyją komornicy.

Postawiła w ganku dzieżkę1518 zsiadłego mleka i bochen.

Przysiadł łakomie do jadła i z wolna się nadziewał1519 podrzucając niekiej1520 glonki chleba boćkowi, któren1521 przygrajdał się ze sadu i warował przy nim kiej1522 pies.

– Chude, sama serwatka – mruczał podjadłszy już nieco.

– A może byś chciał samej śmietany, poczekaj.

Zaś kiej1523 się nałożył do syta i brał za lejce, dorzuciła uszczypliwie:

– Zgódź się do Jagusi, ona ci tłuściej będzie dawała.

– Pewnie, bo póki tu ona była gospodynią, nikto1524 głodem nie przymierał – zaciął konie batem, wóz wsparł ramieniem i ruszył.

Utrafił ją w słabiznę1525, ale nim się zebrała odpowiedzieć, odjechał.

Jaskółki zaświegotały pod strzechą i stado gołębi opadło z gruchaniem na ganek, a kiej1526 je spędzała, doszedł ją ze sadu jakiś kwik, zlękła się, że świnie pyszczą1527 po cebuli, ale na szczęście to jeno1528 sąsiedzka maciora ryła się pod płot.

– Wsadź jeno ryj, a spyszcz, to już ja cię przyrychtuję1529.

A ledwie wzięła się znowu do roboty, kiej1530 bociek hycnął na ganek, przyczaił się ździebko1531 i popatrzywszy to jednym, to drugim okiem, jął kuć w bochny łykając ciasto wielkimi kawałami.

Wypadła na niego z wrzaskiem.

Uciekał z wyciągniętym dziobem robiąc gwałtownie gardzielem, a kiej go już doganiała, bych zdzielić drewnem, poderwał się i frunął na stodołę i długo tam stojał1532 klekocąc a wycierając dziób o kalenicę1533.

– Czekaj, złodzieju, jeszcze ja ci kulasy1534 poprzetrącam – groziła obtaczając na nowo podziurawione bochenki.

Przyleciała Józka, więc na niej wszystko się skrupiło.

– Kaj1535 się to nosisz1536? Cięgiem1537 ganiasz jak kot z pęcherzem! Powiem Antkowi, jakaś to robotna1538! Wygarniaj z pieca, a żywo1539!

– Byłam jeno u Płoszkowej Kasi. Wszystkie1540 w polu, a chudzinie1541 nawet wody nie ma kto podać.

– Cóż to jej, chora?

– Pewnikiem1542 ośpica1543, bo czerwona i rozpalona kiej1544 ogień.

– A przynieś ze sobą chorobę, to cię dam do śpitala1545.

– Juści, bom to już przy jednej chorej siadywała! Nie baczycie1546, jakem to przy was dulczyła1547, kiejście leżeli1548 w połogu1549. – I już trajkotała dalej po swojemu, spędzając muchy z ciasta i bierąc1550 się do wygarniania węgli z pieca.

– Trza1551 będzie ludziom ponieść podwieczorek – przerwała Hanka.

– Zaraz poletę1552. Usmażyć to jajków Antkowi?

– A usmaż, jeno słoniną nie szafuj.

– Żałujecie to?

– Zaśby1553. Ale co za tłusto, to może być i Antkowi niezdrowo.

Dzieusze1554 chciało się lecieć, to w mig uwinęła się z robotą i nim Hanka zalepiła piec, zabrała troje dwojaków1555 z mlekiem, chleby we fartuszek i poleciała.

– Spojrzyj ta na płótno, czy wyschło, a z powrotem pomocz, jeszcze do zachodu przeschnie – zawołała oknem, ale Józka już była za przełazem, jeno piesneczka1556 leciała za nią i ze żyta mignęła kiej niekiej1557 konopiasta głowina.

Na podorówce pod lasem komornice rozrzucały gnój, jaki Pietrek dowoził, a przyorywał Antek.

Że zaś ziemia gliniasta, mimo niedawnego zbronowania, była spieczona i twarda, to skiby łupały się niby skały, a konie ciągnęły pług z takim wysiłkiem, jaże1558 rwały się postronki.

Antek, jakby wrośnięty w imadła, orał zawzięcie zapomniawszy o całym świecie, czasem chlastał biczem po końskich portkach, a częściej jeno cmokaniem je przynaglał, gdyż do cna ustawały, robota bowiem była ciężka i znojna, ale kwardą1559 i czujną ręką prowadził pług i rżnął skibę za skibą, kładąc posobnie1560 szerokie, proste zagony, boć rola szła pod pszenicę.

Wrony łaziły bruzdami wydziobując glisty, zaś gniady źrebiec, szczypiący trawę po miedzy1561, rwał się raz po raz do klaczy łakomie, sięgając matczynych wymion.

– Co mu się to przypomina, cycoń jeden – mruknął Antek śmigając go po kulasach1562, że zadarł ogona i skoczył w bok, on zaś orał dalej cierpliwie, tyle jeno przerywając skwarną cichość, co się ta niekaj1563 ozwał do kobiet, ale tak już był umęczony pracą i spiekotą, że skoro Pietrek nadjechał, krzyknął w złości:

– Kobiety czekają, a ty wleczesz się kieby1564 szmaciarz!

– A juści, droga ciężka i koń ledwie już kulasami rucha.

– A po cóżeś tyla czasu stojał1565 pod lasem? Widziałem.

– Możecie obaczyć, piaskiem kiej kot nie zagarniam.

– Pyskacz ścierwa. Wio, stare, wio!

Ale konie ustawały coraz barzej, całe już okryte pianą, a i jemu, chocia był rozdziany do białych portek i koszuli, pot też zalewał twarz i ręce mdlały od pracy, że dojrzawszy Józkę zawołał radośnie:

– W sam czas przyszłaś, a to ostatnią parą dygujemy1566.

Dociągnął skibę pod bór, konie wyłożył i rozkiełznawszy je puścił na trawiastą, podleśną drogę, a sam rzucił się w cień na kraju lasu i kiej1567 wilk zgłodniały wyjadał z dwojaków, a Józka jęła mu trajkotać nad uszami.

– Ostaw me1568, nie ciekawym twoich nowinek – warknął gniewnie, że odszczeknęła gniewnie i poleciała w las na jagody.

Bór stojał cichy, rozprażony, pachnący i kieby1569 ździebko1570 przymglały w słonecznej ulewie, że jeno1571 niekiedy zaruchały się cichuśko zielone podszycia i z głębin buchał ciąg przejęty żywicą abo i jakieś pobłąkane głosy i ptasie śpiewania.

Antek rozciągnął się na trawie i kurzył1572 papierosa, ale jakby przez coraz głębszą mgłę widział dziedzica skaczącego na koniu po podleskich polach i jakichś ludzi z tykami.

Wielgachne chojary1573, kieby z miedzi wykute, wynosiły się nad nim rzucając po oczach chwiejny i morzący śpikiem1574 cień. Już się był całkiem zapadł w cichość, gdy zaturkotał jakiś wóz.

– Organistów parobek na tartak wozi, juści – pomyślał unosząc ciężką głowę i opadł z powrotem, ale już nie zasnął, gdyż ktosik1575 wyrzekł: Pochwalony!

Komornice wychodziły posobnie1576 z lasu z brzemionami drzewa na plecach, zaś w końcu wlekła się Jagustynka, zgarbiona pod ciężarem prawie do ziemi.

– Odpocznijcie, a to wama1577 już oczy na wierzch wyłażą.

Przysiadła w podle1578, wspierając brzemię o drzewo i ledwie zipiąc.

– Nie la1579 was taka robota – szepnął ze współczuciem.

– Juści, co już całkiem opadłam ze sił.

– Pietrek, a gęściej kupki, gęściej! – krzyknął do parobka. – Czemuż to waju1580 nie wyręczą?

Jeno się skrzywiła odwracając zaczerwienione, bólne1581 oczy.

– Takeście jakoś zmiękli, że ani was tera poznać.

– I krzemień puści pod młotem – jęknęła zwieszając głowę – bieda chybciej przeżre człowieka niźli rdza żelazo.

– Ciężki latoś1582 przednówek nawet la1583 gospodarzy1584.

– Kto ma jeno lebiodę1585 z otrębami, temu nie potrza1586 mówić o biedzie.

– Bójcie się Boga, dyć przyjdźcież wieczorem, a znajdzie się jeszcze w chałupie jaki korczyk1587 ziemniaków. Odrobicie we żniwa.

Zapłakała rzewliwie, nie mogąc wykrztusić tego słowa podzięki.

– A może ta i co więcej najdzie Hanka – dodał z dobrością1588.

– Żeby nie Hanka, to byśwa1589 już byli pozdychali – zaszeptała łzawo. – Juści, co odrobię, kiedy jeno będzie potrza. I nie za siebie mówię. Bóg ci zapłać! Cóż ta ja, ten śmieć jeno, co się go trepem następuje, ani wiedząc o tym, i do głodu niezgorzej wezwyczajonam, ale jak te moje robaki kochane zapiskają: babulu, jeść! a nie ma czym zatkać głodnych brzuchów, to powiedam, cobym se te kulasy odrąbała abo i z tego ołtarza zdarła i poniesła do Żyda, bych się jeno najadły.

– To znowuj siedzicie z dziećmi?

– Matkam przeciek. Ostawię to samych w takiej biedzie! A latoś1590 jakby wszystko złe zwaliło się na nich. Krowa im padła, ziemniaki zgniły, że trza1591 było kupować do sadzenia, wiater1592 obalił stodołę, a do tego synowa po rodach ostatnich cięgiem1593 chorzeje i wszyćko1594 ostało na tej boskiej Opatrzności.

– Juści, bo Wojtkowi jeno gorzałka1595 pachnie i pilno do karczmy.

– Z biedy się niekiej1596 napijał, z czystej biedy, ale jak dostał w boru robotę, to ani już zajrzy do Żyda, niech drugie1597 zaświadczą – broniła syna gorąco. – Biedocie to kużden1598 kieliszek policzą! Pofolgował1599 se Jezusiczek we złości, pofolgował, no, żeby się tak zawziąć na jednego głupiego chłopa. I za co? Cóż to złego zrobił? – mamrotała podnosząc w niebo groźne, pytające oczy.

– Małoście to na nich pomstowali? – rzekł z naciskiem.

– Hale, wysłuchałby to Jezus głupiego szczekania! Juści – ale dodała jakby trwożniej i niespokojniej – kiej matka nawet wyklina dzieci, to i tak w sercu nie pragnie im krzywdy. We złości to i ozór nie pości. Jakże…

– Wypuścił to już Wojtek łąkę, co?

– Młynarz przynosił na nią całe tysiąc złotych, ale ja wzbroniłam, bo jak temu wilkowi wpadnie co w pazury, to mu już sam zły nie wyrwie. A może się jeszcze trafi kto drugi z pieniędzmi?

– Śliczna łąka, jak amen tak pewne dwa pokosy w rok, żebym tak miał grosz zapaśny! – westchnął oblizując się kiej kot do mleka.

– Już i Maciej chcieli ją kupować, że to rychtyk przylega do Jagusinego pola.

Drgnął na to imię, lecz dopiero w jakieś Zdrowaś1600 zapytał niby niechcący, wlekąc1601 oczami po polach, daleko.

– Co się to wyrabia u Dominikowej?

Ale przejrzała go w lot, prześmiech jeno1602 wionął po zwiędłych wargach, rozjarzyły się oczy i przysunąwszy się jęła1603 mówić bolejąco:

– A co! Piekło tam i tyla. W chałupie kiej1604 po pochowku, jaże mrozi od smutku, a pociechy znikąd ni poratunku! Jeno oczy wypłakują i boskiego zmiłowania czekają! A już najbarzej Jagusia…

I kieby1605 przędzę rozsnuwała różnoście1606 o Jagusinych smutkach, żalach i opuszczeniu. Mówiła gorąco, przypochlebiając mu się i jakby ciągnąc za język, ale milczał uparcie, gdyż z nagła rozparła go taka żrąca tęsknica, jaże1607 się cały rozdygotał.

Szczęściem, co powróciła Józka niosąc z pól zapaski czernic1608, nasypała mu jagód w kapelusz i zebrawszy dwojaki pobiegła w dyrdy1609 ku chałupie.

A Jagustynka nie doczekawszy się od niego ani słowa odpowiedzi jęła się dźwigać stękający.

– Poniechajcie! Pietrek, zabierz ich na wóz! – rozkazał krótko.

Chycił1610 się znowu pługa i jakiś czas cierpliwie krajał spieczoną, twardą ziemię, przyginał się w jarzmie kiej1611 wół, dawał się wszystek tej pracy, ale i tak nie zdusił tęsknicy.

Już mu się dłużył dzień, że raz po raz spozierał1612 na słońce i niecierpliwymi oczami mierzył pole, spory kawał leżał jeszcze do zaorania. Jurzył się1613 też w sobie coraz barzej i nie wiada1614 laczego1615 prał konie, a ostro krzykał na kobiety, bych1616 się prędzej ruchały1617! Tak go już cosik1618 ponosiło, że ledwie ścierpiał, i takie myśle1619 kłębiły się po głowie i przyćmiewały oczy, że coraz częściej pług mu się w rękach chybotał zadzierając1620 o kamienie, zaś pod lasem tak się był zarył1621 pod jakiś korzeń, aż krój1622 się oberwał.

Nie było sposobu dalej orać, zabrał więc pług na sanice i założywszy wałacha pojechał do dom1623 po nowy.

W chałupie było pusto i wszystko leżało rozbabrane i zamączone, a Hanka kłóciła się z kimś w sadzie.

– Paparuch! Na sprzeczki to czas ma! – mruczał idąc w podwórze, ale tam zeźlił się barzej, gdyż i ten drugi pług, któren1624 wyciągnął spod szopy, zarówno był do niczego. Długo koło niego majstrował coraz niecierpliwiej, nasłuchując kłótni, bo Hanka już wykrzykiwała rozwścieklona:

– Zapłać szkody, to ci maciorę wypuszczę, a nie, to podam do sądu! Zapłać za płótno, co mi je zwiesną1625 podarła na bielniku, i za te spyskane1626 ziemniaki. Mam świadków na wszystko! Widzisz ją, jaka mądra, będzie se świnie wypasała na moim! Nie daruję swojego! A na drugi raz to twojej maciorze i tobie kulasy1627 poprzetrącam! – jazgotała zajadle, że zaś i sąsiadka dłużną nie ostawała, to już kłóciły się na zabój, wytrząchając do się przez płoty zaciśniętymi pięściami.

– Hanka! – krzyknął zakładając se1628 pług na ramiona.

Przyleciała rozwrzeszczana i rozczapierzona kiej kokosz.

– A to wydzierasz się, jaże1629 na całą wieś słychać!

– Swojego bronię! Jakże, pozwolę to, bych1630 mi cudze świnie pyskały po zagonach! Tyla szkody robią, to mam być cicho? Niedoczekanie, nie daruję! – wykrzykiwała, jaże1631 przerwał jej ostro:

– Ogarnij się, a to wyglądasz kiej1632 nieboskie stworzenie!

– Hale, do roboty będę się przybierała kiej do kościoła, juści1633.

Popatrzył na nią wzgardliwie, boć wyglądała, jakby ją kto wyciągnął spod łóżka, i rzuciwszy ramionami poszedł.

Kowal był przy robocie; już z dala szczękały brzękliwe, mocne głosy młotów, a w kuźni huczał ogień i było gorąco kiej w piekle. Michał właśnie był odkuwał z pomocnikiem jakieś grubachne sztaby, pot mu zalewał twarz umorusaną, ale kuł niestrudzenie i jakby z zajadłością.

– Komuż to takie sielne1634 osie?

– Do Płoszkowego woza! Będzie woził na tartak!

Antek przysiadł na progu skręcając sobie papierosa.

Młoty wciąż biły zajadle, trzaskając nieustannie raz, dwa, raz, dwa, i czerwone żelazo bite ze wszystkiej mocy robiło się powolne1635 kieby1636 ciasto, ugniatali go też na swoją potrzebę, jaże1637 cała kuźnia dygotała.

– Nie chciałbyś to wozić? – rzekł Michał wsadzając żelazo w ognisko i poruchując1638 miechem.

– A bo to me1639 młynarz dopuści, ponoć wzion1640 wożenie na spółkę z organistą i ze Żydami jest za pan brat.

– Konie masz, porządek1641 wszystek gotowy, a parob jeno się wałęsa kole1642 chałupy. Niezgorzej płacą – szepnął zachętliwie.

– Juści, co1643 przydałby się jakiś grosz na żniwo, ale cóż, młynarza przeciech1644 o pomoc prosił nie będę.

– Trza1645 by ci pomówić z kupcami.

– Abo to je1646 znam! Byś to chciał wstawić się za mną!

– Kiej prosisz, to pomówię, jeszcze dzisia1647 do nich poletę1648.

Antek cofnął się prędko przed kuźnię, gdyż znowuj1649 zagrały młoty i iskry sypnęły się deszczem ognistym i parzącym.

– Zaraz przyjdę, obaczę jeno1650, jakie to drzewo zwożą.

I na tartaku robota wrzała kiej1651 w ulu, traczka1652 już szła bez przerwy, piły z głuchym zgrzytem przeżerały długachne kloce, a woda z krzykiem waliła się z kół w rzekę i spieniona, zmordowana, gotowała się bełkotliwie w ciasnych brzegach. Z wozów zwalali chojary, ledwie okrzesane z gałęzi, aż ziemia jęczała, zaś sześciu chłopa obciesywało1653 je do kantu, a drugie wynosiły deski na słońce.

Mateusz prowadził całą fabrykę, że co trochę widać go było w innej stronie, dzielnie zwijał się rządząc i bacznie wszystkiego doglądając.

Przywitali się przyjacielsko.

– A kajże1654 to Bartek? – pytał Antek rozglądając się po ludziach.

– Zmierziły mu się Lipce1655 i pociągnął za wiatrem.

– Że to poniektórych tak cięgiem1656 telepie po świecie! Roboty widać masz na długo, tylachna1657 drzewa!

– A chwaci1658 na jaki rok abo1659 i dłużej. Jak dziedzic ugodzi się ze wszystkimi, to z pół boru wytnie i przeda.

– Na Podlesiu znowuj1660 dzisiaj rozmierzają ziemię.

– Bo już co dnia zgłasza się ktosik1661 do zgody! Barany juchy, nie chciały cię słuchać, żeby gromadą się ugodzić, to dziedzic da więcej, a tera1662 robią w pojedynkę, cichaczem, byle prędzej.

– Niektóren1663 człowiek to jak ten osieł: chcesz, bych1664 ruszył naprzód, to ciągaj go za ogon! Pewnie co barany, dziedzic obrywa każdemu coś niecoś, bo z osobna się godzą.

– Odebrałeś to już swoje gronta1665?

– Jeszczek1666 nie wyszedł czas po śmierci ojcowej i nie można robić działów, alem se1667 już upatrzył pole.

Za rzeką pomiędzy olchami mignęła jakaś twarz, zdało mu się, że to Jagusia, więc chociaż pogadywał, ale już coraz niespokojniej latał oczami po gąszczach nadrzecznych.

– Taki gorąc, trza się iść wykąpać – rzekł wreszcie i poszedł w dół rzeki, niby to wybierając sposobne miejsce, ale skoro go skryły drzewa, puścił się pędem.

Juści, że ona to była. Szła z motyczką do kapusty.

– Jagusia! – zawołał zrównawszy się z nią.

Obejrzała się bacznie i rozeznawszy głos i jego twarz, wychylającą się ze szuwarów, przystanęła trwożnie, nie wiedząc zgoła, co począć, bezradna całkiem i spłoszona.

– Nie poznajesz me1668 to? – szepnął gorąco, próbując przejść do niej na drugą stronę. Ale rzeka w tym miejscu była głęboka, choć wąska zaledwie na jakieś parę kroków.

– Jakże, nie poznałabym cię to? – oglądała się lękliwie za siebie na kapuśnisko, kaj1669 czerwieniały jakieś kobiety.

– Kajże1670 się to kryjesz, że ani sposobu cię uwidzieć?

– Kaj? Wygnała me twoja z chałupy, to siedzę u matki…

– Dyć i o tym rad bym z tobą pomówił. Wyjdź, Jagno, wieczorkiem za smętarz. Powiem ci cosik, przyjdź! – prosił gorąco.

– Hale, żeby me kto jeszcze obaczył! Dosyć mam już za dawne… – odrzekła twardo. Ale tak molestował, tak skamlał, że skruszało jej serce, zaczynało jej być żal.

– A cóż mi to nowego powiesz? po cóż to me wołasz?

– Czym ci to już taki całkiem cudzy1671, Jaguś?

– Nie cudzy, ale i nie swój! Nie w głowie mi takie rzeczy…

– Jeno przyjdź, a nie pożałujesz. Bojasz1672 się za smętarz, to przyjdź za księży sad, nie baczysz1673 to kaj1674? Nie baczysz, Jaguś?…

Jaże odwróciła głowę, takie pąsy na nią uderzyły.

– Nie pleć, dyć1675 mi wstydno… – zesromała1676 się wielce.

– Przyjdź, Jaguś, choćby do północka czekał będę…

– To poczekaj… – odwróciła się nagle i poleciała na kapuśnisko.

Patrzył za nią łakomie i przejęły go takie luboście1677 i takie płomia1678 wzburzyły krew, że gotów był lecieć za nią i brać ją choćby na oczach wszystkich… Ledwie się już pohamował.

– Nic, jeno ta spieka1679 tak me1680 rozebrała1681! – pomyślał rozdziewając się spiesznie do kąpieli.

Przechłodził się galancie1682 i jął deliberować1683 nad sobą.

– Że to człowiek słaby kiej1684 ten paździerz1685, bele1686 co go poniesie…

Wstyd mu się zrobiło, rozejrzał się, czy aby go kto z nią nie widział, i usilnie rozważał wszystko, co mu o niej powiadali.

– Takaś to ty, jagódko, taka! – myślał ze wzgardą i jakby z żalem, ale naraz przystanął pod jakimś drzewem i stojał1687 z przywartymi1688 powiekami, bo jawiła mu się na oczach w całej swojej cudności.

– Cheba1689 takiej drugiej nie ma na wszystkim1690 świecie! – jęknął i strasznie zapragnął jeszcze raz ją widzieć, jeszcze raz ogarnąć ramionami, przycisnąć do serca i napić się z tych warg czerwonych, pić na umór ten miód słodki, pić do dna…

– Jeno ten ostatni razik, Jagusiu! ten ostatni! – szeptał błagalnie, jakby do niej. Długo potem przecierał oczy wodząc nimi po drzewach, nim się pomiarkował i poszedł do kuźni. Michał był sam i właśnie już się zabierał do pługa.

– A strzyma twój wóz takie ciężary? – spytał.

– Bylem jeno miał co kłaść…

– Kiej obiecuję, to jakbyś już miał na wozie.

Antek jął pisać kredą na drzwiach i rachować.

– Jeszczek1691 do żniw zarobiłbym ze trzysta złotych! – rzekł radośnie.

– Akuratnie miałbyś na sprawę – ozwał się kowal od niechcenia.

Antek schmurzył się nagle i oczy zaświeciły mu ponuro.

– Zmora ta moja sprawa, co ją wspomnę, to mi wszyćko1692 z rąk leci, że nawet żyć się odechciewa…

– Nie dziwota, jeno1693 to me1694 zastanawia, że się za nijakim poratunkiem jeszcze nie rozglądasz.

– A cóż to poredzę?

– Trzeba by jednak coś zrobić! Jakże, dać się to pod nóż, kiej1695 ten cielak rzezakowi1696?

– Głową muru nie przebiję! – westchnął boleśnie.

Michał kuł znowu z zajadłością, zaś Antek pogrążył się w niepokojące i strachliwe dumania i takie myśle1697 go nawiedzały, jaże1698 mienił się na twarzy i zrywał się z miejsca, bezradnie latając oczami po świecie; ale szwagierek dał mu się długo trapić szpiegując go jeno1699 chytrymi ślepiami, aż w końcu rzekł cicho:

– Kaźmirz z Modlicy umiał se1700 poredzić1701

– Ten, co to uciekł do Hameryki1702?

– A ten sam! Mądrala, jucha, przewąchał pismo nosem.

– A bo mu to dowiedły1703, że zabił tego strażnika?

– Nie czekał, jaże1704 mu dowiedą1705! Nie głupi zgnić w kreminale1706

– Łacno1707 mu było, kawaler.

– Ratuje się, któren1708 musi. Ja cię ta do niczegój1709 nie namawiam, abyś nie pomyślał, że mam w tym cosik swojego na widoku, a jeno1710 powiedam1711, jak to w przypadku robiły drugie1712. Jak ci się żywnie podoba, tak zrób. Wojtek Gajda z Wolicy też ano wrócił z kreminału w same świątki. Cóż, dziesięć roków1713 toć jeszczek1714 nie życie, można przetrzymać…

– Dziesięć roków, Jezus kochany! – jęknął chytając się za głowę.

– A tyle odsiedział w ciężkich robotach, juści, co karwas1715 czasu.

– Wszystko gotówem1716 przenieść1717, bele1718 jeno nie siedzenie. Jezus! siedziałem te parę miesięcy, a już me1719 się dur chytał1720

– A za trzy niedziele1721 byłbyś już za morzami, niech Jankiel powie…

– Strasznie daleko! Jak to iść, wszyćko1722 ciepnąć1723, ostawić dom, dzieci, ziemię, wieś i w tyli1724 świat, na zawdy1725! – Zgroza go przejęła.

– Tyla poszło dobrowolnie i ani komu w głowie wracać do tych rajów.

– A mnie nawet pomyśleć o tym straszno!

– Juści1726, ale obacz Wojtka i posłuchaj, co rozpowiada o tym kreminale, to cię jeszczek barzej1727 zafrasuje! Jakże, chłop ma niespełna czterdzieści roków, a do cna już posiwiał i zgarbaciał, żywą krwią pluje i kulasami1728 ledwie powłóczy. Jeno patrzeć, jak pójdzie na księżą oborę1729. Ale po co ci gadać, masz swój rozum, to się jego posłuchaj.

Przycichł w porę, zmiarkowawszy, że już w nim posiał niepokój, więc resztę zostawił czasowi, skrycie się jeno1730 ciesząc z plonów, jakie spodziewał się zebrać. Ale skończywszy pług ozwał się wesoło:

– Poletę1731 tera1732 do kupców, a wóz gotuj na jutro, bo woził będziesz. O sprawie nie myśl, nie warto se1733 psuć głowy, to ano będzie, co będzie i co Bóg miłosierny pozwoli. Przyjdę do cię wieczorem.

Ale Antek nie zapomniał tak zaraz; połknął te jego przyjacielskie powiadki1734 kiej1735 ryba przynętę i dławił się nią, darło mu ano wątrobę, jaże1736 ledwie się ruchał pod grozą męczących pomyślunków1737.

– Dziesięć roków! Dziesięć roków – szeptał niekiedy, drętwiejąc w strachu.

Mrok już zapadał, ludzie ściągali z pól, w obejściu podniósł się niemały rejwach1738, gdyż Witek przygnał stado, a kobiety kręciły się kole1739 udojów i obrządków, zaś na wsi jaże1740 się trzęsło od przedwieczornych pogwarów i wrzasków dzieci, kąpiących się we stawie.

Antek wyciągnął wóz za stodołę, aby go przyrychtować i opatrzyć na jutro, ale wnet odechciało mu się wszystkiego, że jeno1741 krzyknął na Pietrka, pojącego konie pod studnią:

– Nasmaruj wóz i wyporządź, będziesz od jutra woził na tartak.

Parob zaklął siarczyście. Nie szła mu w smak taka robota.

– Zawrzyj gębę i rób, co ci każą! Hanuś, daj trzy miarki owsa na obrok, a koniczyny przynieś im z pola, Pietrek, niech se podjedzą…

Hanka próbowała go rozpytywać, ale cosik1742 jeno1743 mruknął i pokręciwszy się po obejściu poszedł do Mateusza, z którym teraz żył w wielkim przyjacielstwie.

Mateusz tyle co jeno1744 był wrócił1745 z roboty i właśnie chlipał pod chałupą zsiadłe mleko la1746 ochłody.

Skądciś, jakby ze sadu, sączyło się ciche, żałosne płakanie.

– Któż to tam tak skwierczy?

– A Nastusia. Urwanie głowy mam z tymi jamorami1747: zapowiedzie1748 już wyszły, ślub ma być w niedzielę, a Dominikowa wczoraj zapowiedziała przez sołtysa, jako gospodarka na nią zapisana i Szymkowi nie udzieli ani zagona, i do chałupy go nie puści. I święcie to zrobi, znam ja dobrze to sobacze nasienie.

– Cóż na to Szymek?

– A co, jak usiadł w sadzie rano, tak i dotąd tam siedzi kiej1749 ten słup, że nawet Nastusi nie odpowiada, już się nawet bojam1750, żeby mu się rozum nie popsuł.

– Szymek! – krzyknął w sad – a pódzi1751 no do nas; przyszedł Boryna, to może ci co poredzi1752

Zjawił się po jakiejś minucie i usiadł na przyzbie nie witając się z nikim. Juści, co chłopak do cna był zmizerowany i wyschnięty kieby1753 ta osinowa deska; jedne oczy mu gorzały, zaś w wychudzonej twarzy taiło się jakieś twarde postanowienie.

– I cóżeś umyślił? – pytał łagodnie Mateusz.

– A co, że wezmę siekierę i zakatrupię ją kiej1754 psa!

– Głupiś! bajanie ostaw do karczmy.

– Jak Bóg na niebie, tak ją zakatrupię. Cóż mi to ostaje, co? Grontu mi po ojcach zapiera, z chałupy me goni, spłaty nie daje, to cóż pocznę? Kaj się, sierota, podzieję, kaj? I żeby to me rodzona matka tak krzywdziła! – jęknął ocierając rękawem łzy, ale naraz porwał się i zakrzyczał: – Nie daruję, psiachmać, swojego, żebym miał za to zgnić w kreminale, a nie daruję!

Uspokoili go na tyla, co przymilkł i siedział chmurny, a tak nasrożony, że nawet nie odpowiadał na Nastusine łzawe szepty. Oni zaś deliberowali, jak by mu pomóc, ale cóż, kiej1755 nic z tego nie wychodziło, nie było bowiem sposobu na Dominikową. Aż dopiero Nastka odciągnąwszy na stronę brata cosik1756 mu przełożyła.

– Kobieta i nalazła1757 mądrą radę! – zawołał radośnie, wracając pod chałupę. – A to powieda1758, bych1759 kupić od dziedzica na Podlesiu ze sześć morgów na spłaty! Co, dobra rada? A matce można będzie pokazać starą panią, niech się wścieknie ze złości…

– Rada juści dobra jak każda rada, jeno gdzie pieniądze?…

– Nastusia ma swoje tysiąc złotych, na zadatek chwaci1760

– A kajże1761 to jeszcze chałupa, lewentarz1762, porządki1763, zasiewy?

– Kaj1764? A tu! A tu! – wrzasnął naraz Szymek wyskakując przed nich a trząchając zaciśniętymi garściami…

– Tak się to mówi, ale czy uredzisz1765? – mruknął Antek niedowierzająco.

– Dajcie mi jeno ziemię, a obaczycie, dajcie! – zakrzyczał z mocą.

– To nie ma się co głowić, a jeno iść do dziedzica i kupować!

– Poczekaj, Antek, zaraz, niech no se wszyćko1766 w myślach ułożę…

– Obaczycie, jak sobie radę dawał będę! – gadał prędko Szymek. – A kto u matki orał? Kto siał? Kto zbierał? Dyć jeno ja sam! A źle to w roli robiłem, co? Wałkoń to jestem, co? Niech cała wieś powie, niech matka zaświarczy1767! Dajcie mi jeno1768 grunt, spomóżcie, braty rodzone, a to już wama1769 za to do śmierci się nie odsłużę. Pomóżcie, ludzie kochane, pomóżcie! – wołał śmiejąc się i płacząc na przemian, zgoła jakby pijany radosną nadzieją.

A kiej1770 się ździebko1771 uspokoił, zaczęli już wspólnie rozważać i deliberować nad tymi zamysłami.

– Bych1772 się jeno1773 dziedzic zgodził na spłaty! – westchnęła Nastka.

– Poręczymy z Mateuszem, to widzi mi się, co i da.

Nastusia jaże1774 go chciała całować po rękach za tyla1775 dobrości.

– Zażywałem niezgorszej biedy, to wiem, jak drugim smakuje! – rzekł cicho, powstając do odejścia, bo się już było całkiem zmroczało nad ziemiami, jeno co niebo było jeszcze jasne i zorze dopalały się na zachodzie.

Antek stał czas jakiś nad stawem wagując się1776 w sobie, w którą stronę pójdzie, lecz po chwili ruszył ku domowi.

1454.szabaśnik – piec chlebowy, piekarnik. [przypis edytorski]
1455.ździebko (gw.) – trochę. [przypis edytorski]
1456.bych (gw.) – żeby. [przypis edytorski]
1457.dzieża – drewniane naczynie służące do rozczyniania mąki i wyrastania ciasta chlebowego. [przypis edytorski]
1458.przyokryty (gw.) – okryty, przysłonięty. [przypis edytorski]
1459.jeszczek (gw.) – jeszcze. [przypis edytorski]
1460.nie kwapić się – nie spieszyć się. [przypis edytorski]
1461.bych (gw.) – żeby. [przypis edytorski]
1462.roztrzęsać (gw.) – roztrząsać. [przypis edytorski]
1463.poredzać (gw.) – rozmawiać, gwarzyć. [przypis edytorski]
1464.któren (gw.) – który. [przypis edytorski]
1465.wykręcać – tu: skręcać. [przypis edytorski]
1466.powrósło – gruby sznur. [przypis edytorski]
1467.kiej (gw.) – jak, niby. [przypis edytorski]
1468.ruchać się (daw., gw.) – ruszać się, poruszać się. [przypis edytorski]
1469.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1470.spieka (gw.) – spiekota, upał. [przypis edytorski]
1471.kieby (gw.) – jakby, niby. [przypis edytorski]
1472.barzej (gw.) – bardziej. [przypis edytorski]
1473.wama (gw.) – wam. [przypis edytorski]
1474.chociem (gw.) – chociaż jestem. [przypis edytorski]
1475.zwyczajny (daw., gw.) – przyzwyczajony; tego zwyczajny: przyzwyczajony do tego. [przypis edytorski]
1476.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1477.przybaczyć się (gw.) – przypomnieć się. [przypis edytorski]
1478.pedział (gw.) – powiedział. [przypis edytorski]
1479.kiej (gw.) – kiedy, gdy. [przypis edytorski]
1480.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1481.kiej (gw.) – kiedy, skoro. [przypis edytorski]
1482.rychło (daw., gw.) – szybko. [przypis edytorski]
1483.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1484.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1485.bijał (gw.) – bił; (o czynności zwyczajowej) zwykł bić. [przypis edytorski]
1486.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1487.potyrać (gw.) – pomiatać. [przypis edytorski]
1488.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1489.tośwa (gw.) – tośmy, to żeśmy (konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika w 1 os.lm). [przypis edytorski]
1490.dzieucha (gw.) – dziewucha, dziewczyna. [przypis edytorski]
1491.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1492.kartoszka (z ros.) – kartofel. [przypis edytorski]
1493.poniechać – przestać. [przypis edytorski]
1494.pokorzylim (gw.) – pokorzyliśmy; pokonaliśmy. [przypis edytorski]
1495.Pietrek (gw.) – Piotrek. [przypis edytorski]
1496.kajże (gw.) – gdzież; gdzie jest. [przypis edytorski]
1497.przódzi (daw., gw.) – przedtem, wcześniej. [przypis edytorski]
1498.dyć (gw.) – przecież. [przypis edytorski]
1499.juści (gw.) – pewnie. [przypis edytorski]
1500.jeszczek (gw.) – jeszcze. [przypis edytorski]
1501.statki (daw., gw.) – tu: brudne naczynia. [przypis edytorski]
1502.kiej (gw.) – kiedy, gdy. [przypis edytorski]
1503.dojena (gw.) – dotknęła. [przypis edytorski]
1504.wrazić – wbić. [przypis edytorski]
1505.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1506.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1507.wyzierać (gw.) – wyglądać, rozglądać się. [przypis edytorski]
1508.spieka (gw.) – spiekota, upał. [przypis edytorski]
1509.gorąc (gw.) – gorąco. [przypis edytorski]
1510.kaj (gw.) – gdzie. [przypis edytorski]
1511.odzipnąć (gw.) – odetchnąć. [przypis edytorski]
1512.nabier (gw.) – nabrana część. [przypis edytorski]
1513.kruczyć (gw.) – burczeć. [przypis edytorski]
1514.płony (daw., gw.) – jałowy, bezowocny; tu: niepożywny. [przypis edytorski]
1515.żywot (daw., gw.) – żołądek. [przypis edytorski]
1516.chlać (gw.) – jeść, żreć. [przypis edytorski]
1517.drugie (gw.) – inni. [przypis edytorski]
1518.dzieżka – miseczka. [przypis edytorski]
1519.nadziewać (gw.) – tu: najadać. [przypis edytorski]
1520.niekiej (gw.) – niekiedy, czasem. [przypis edytorski]
1521.któren (gw.) – który. [przypis edytorski]
1522.kiej (gw.) – jak, niby. [przypis edytorski]
1523.kiej (gw.) – kiedy. [przypis edytorski]
1524.nikto (gw.) – nikt. [przypis edytorski]
1525.słabizna (gw.) – słabe miejsce. [przypis edytorski]
1526.kiej (gw.) – kiedy, gdy. [przypis edytorski]
1527.pyszczyć (gw.) – tu: ryć. [przypis edytorski]
1528.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1529.przyrychtować (gw.) – urządzić. [przypis edytorski]
1530.kiej (gw.) – kiedy. [przypis edytorski]
1531.ździebko (gw.) – trochę. [przypis edytorski]
1532.stojał (gw.) – stał. [przypis edytorski]
1533.kalenica – najwyższa część dachu, szczyt dachu. [przypis edytorski]
1534.kulas (gw.) – noga. [przypis edytorski]
1535.kaj (gw.) – gdzie. [przypis edytorski]
1536.nosić się (gw.) – tu: włóczyć się. [przypis edytorski]
1537.cięgiem (gw.) – ciągle, nieustannie. [przypis edytorski]
1538.robotny (gw.) – pracowity. [przypis edytorski]
1539.żywo (daw., gw.) – szybko. [przypis edytorski]
1540.wszystkie (gw.) – wszyscy. [przypis edytorski]
1541.chudzina (gw.) – biedactwo. [przypis edytorski]
1542.pewnikiem (gw.) – na pewno. [przypis edytorski]
1543.ośpica (gw.) – ospa. [przypis edytorski]
1544.kiej (gw.) – jak, niby. [przypis edytorski]
1545.śpital (gw.) – szpital. [przypis edytorski]
1546.baczyć (daw., gw.) – pamiętać. [przypis edytorski]
1547.dulczyć (gw.) – ślęczeć, trudzić się. [przypis edytorski]
1548.kiejście leżeli (gw.) – konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika: kiedy leżeliście; tu: 2 os. lm w funkcji formy grzecznościowej. [przypis edytorski]
1549.połóg – okres po porodzie. [przypis edytorski]
1550.bierąc (gw.) – biorąc. [przypis edytorski]
1551.trza (gw.) – trzeba. [przypis edytorski]
1552.poletę (gw.) – polecę. [przypis edytorski]
1553.zaśby (gw.) – skądże. [przypis edytorski]
1554.dzieusze (gw.) – dziewczynie. [przypis edytorski]
1555.dwojaki – gliniane podwójne naczynie. [przypis edytorski]
1556.piesneczka (gw.) – piosneczka. [przypis edytorski]
1557.kiej niekiej (gw.) – niekiedy. [przypis edytorski]
1558.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1559.kwardy (gw.) – twardy. [przypis edytorski]
1560.posobnie (gw.) – po sobie, po kolei. [przypis edytorski]
1561.miedza – pas nieuprawnej ziemi oddzielający pola. [przypis edytorski]
1562.kulas (gw.) – noga. [przypis edytorski]
1563.niekaj (gw.) – niekiedy, czasem. [przypis edytorski]
1564.kieby (gw.) – niby, jak. [przypis edytorski]
1565.stojał (gw.) – stał. [przypis edytorski]
1566.dygować (gw.) – iść; nosić. [przypis edytorski]
1567.kiej (gw.) – jak. [przypis edytorski]
1568.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1569.kieby (gw.) – jakby. [przypis edytorski]
1570.ździebko (gw.) – trochę. [przypis edytorski]
1571.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1572.kurzyć (daw., gw.) – tu: palić, dymić. [przypis edytorski]
1573.chojar – choina, drzewo iglaste. [przypis edytorski]
1574.śpik (gw.) – sen, senność. [przypis edytorski]
1575.ktosik (gw.) – ktoś. [przypis edytorski]
1576.posobnie (gw.) – po kolei. [przypis edytorski]
1577.wama (gw.) – wam. [przypis edytorski]
1578.w podle (daw., gw.) – obok. [przypis edytorski]
1579.la (gw.) – dla. [przypis edytorski]
1580.waju (gw.) – was. [przypis edytorski]
1581.bólny (gw.) – zbolały, bolesny. [przypis edytorski]
1582.latoś (daw., gw.) – w tym roku. [przypis edytorski]
1583.la (gw.) – dla. [przypis edytorski]
1584.gospodarz – chłop posiadający ziemię. [przypis edytorski]
1585.lebioda – komosa polna; jadalne zioło łąkowe. [przypis edytorski]
1586.potrza (gw.) – potrzeba. [przypis edytorski]
1587.korczyk – daw. jednostka objętości ciał sypkich, dzielona na 16 garnców i równa ok. 60 kg. [przypis edytorski]
1588.dobrość (gw.) – dobroć. [przypis edytorski]
1589.byśwa (gw.) – byśmy. [przypis edytorski]
1590.latoś (daw., gw.) – w tym roku. [przypis edytorski]
1591.trza (gw.) – trzeba. [przypis edytorski]
1592.wiater (gw.) – wiatr. [przypis edytorski]
1593.cięgiem (gw.) – ciągle. [przypis edytorski]
1594.wszyćko (gw.) – wszystko. [przypis edytorski]
1595.gorzałka – wódka. [przypis edytorski]
1596.niekiej (gw.) – niekiedy. [przypis edytorski]
1597.drugie (gw.) – inni. [przypis edytorski]
1598.kużden (gw.) – każdy. [przypis edytorski]
1599.pofolgować (daw., gw.) – ulżyć, popuścić. [przypis edytorski]
1600.w jakieś Zdrowaś – po upływie czasu potrzebnego na odmówienie popularnej modlitwy zaczynającej się od słów „Zdrowaś Mario”. [przypis edytorski]
1601.wlekąc (gw.) – wlokąc. [przypis edytorski]
1602.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1603.jąć (daw., gw.) – zacząć. [przypis edytorski]
1604.kiej (gw.) – jak, niby. [przypis edytorski]
1605.kieby (gw.) – niby, jakby. [przypis edytorski]
1606.różnoście (daw., gw.) – różności. [przypis edytorski]
1607.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1608.czernica – jagoda. [przypis edytorski]
1609.w dyrdy (gw.) – prędko, galopem. [przypis edytorski]
1610.chycić (gw.) – chwycić. [przypis edytorski]
1611.kiej (gw.) – jak. [przypis edytorski]
1612.spozierać (gw.) – spoglądać, patrzeć. [przypis edytorski]
1613.jurzyć się (daw., gw.) – zapalać się, gniewać się; por. jurny: ognisty, gwałtowny. [przypis edytorski]
1614.nie wiada (gw.) – nie wiadomo. [przypis edytorski]
1615.laczego (gw.) – dlaczego. [przypis edytorski]
1616.bych (gw.) – żeby. [przypis edytorski]
1617.ruchać się (daw., gw.) – ruszać się. [przypis edytorski]
1618.cosik (gw.) – coś. [przypis edytorski]
1619.myśle (daw., gw.) – myśli (M. i B. lm). [przypis edytorski]
1620.zadzierać (gw.) – zahaczać. [przypis edytorski]
1621.był zarył (daw., gw.) – daw. forma czasu zaprzeszłego, dziś: zarył (wcześniej w stosunku do innych czynności i zdarzeń wyrażonych w czasie przeszłym). [przypis edytorski]
1622.krój – dodatkowy element roboczy pługa montowany przed korpusem płużnym, służący do pionowego odcinania skiby od calizny, ułatwiający pracę szczególnie na ziemiach zadarnionych, twardych. [przypis edytorski]
1623.do dom (daw., gw.) – do domu. [przypis edytorski]
1624.któren (gw.) – który. [przypis edytorski]
1625.zwiesną (gw.) – wiosną, na wiosnę. [przypis edytorski]
1626.spyskane (gw.) – zryte. [przypis edytorski]
1627.kulas (gw.) – noga. [przypis edytorski]
1628.se (gw.) – sobie. [przypis edytorski]
1629.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1630.bych (gw.) – żeby. [przypis edytorski]
1631.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1632.kiej (gw.) – jak. [przypis edytorski]
1633.juści (gw.) – pewnie. [przypis edytorski]
1634.sielny (gw.) – mocny, porządny. [przypis edytorski]
1635.powolny (daw., gw.) – tu: posłuszny, podległy czyjejś woli. [przypis edytorski]
1636.kieby (gw.) – niby, jak. [przypis edytorski]
1637.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1638.poruchując (gw.) – poruszając. [przypis edytorski]
1639.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1640.wzion (gw.) – wziął. [przypis edytorski]
1641.porządek (daw., gw.) – tu: sprzęt. [przypis edytorski]
1642.kole (daw., gw.) – koło, wokół. [przypis edytorski]
1643.juści, co (gw.) – pewnie, że. [przypis edytorski]
1644.przeciech (gw.) – przecież. [przypis edytorski]
1645.trza (gw.) – trzeba. [przypis edytorski]
1646.je (gw.) – tu: ich (kupców). [przypis edytorski]
1647.dzisia (gw.) – dzisiaj. [przypis edytorski]
1648.poletę (gw.) – polecę. [przypis edytorski]
1649.znowuj (gw.) – znowu. [przypis edytorski]
1650.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1651.kiej (gw.) – jak. [przypis edytorski]
1652.traczka – praca wykonywana za pomocą traka; trak: maszyna do przecinania kłód drzewnych na tarcicę. [przypis edytorski]
1653.obciesywało (gw.) – obciosywało. [przypis edytorski]
1654.kajże (gw.) – gdzież. [przypis edytorski]
1655.zmierziły mu się Lipce – zbrzydły mu Lipce. [przypis edytorski]
1656.cięgiem (gw.) – ciągle, nieustannie. [przypis edytorski]
1657.tylachna (gw.) – tak dużo. [przypis edytorski]
1658.chwacić (daw., gw.) – starczyć. [przypis edytorski]
1659.abo (gw.) – albo. [przypis edytorski]
1660.znowuj (gw.) – znowu. [przypis edytorski]
1661.ktosik (gw.) – ktoś. [przypis edytorski]
1662.tera (gw.) – teraz. [przypis edytorski]
1663.niektóren (gw.) – niektóry. [przypis edytorski]
1664.bych (gw.) – żeby. [przypis edytorski]
1665.gronta (gw.) – grunty. [przypis edytorski]
1666.jeszczek (gw.) – jeszcze. [przypis edytorski]
1667.se (gw.) – sobie. [przypis edytorski]
1668.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1669.kaj (gw.) – gdzie. [przypis edytorski]
1670.kajże (gw.) – gdzież. [przypis edytorski]
1671.cudzy (gw.) – tu: obcy. [przypis edytorski]
1672.bojasz (gw.) – boisz. [przypis edytorski]
1673.baczyć (daw., gw.) – pamiętać. [przypis edytorski]
1674.kaj (gw.) – gdzie. [przypis edytorski]
1675.dyć (gw.) – przecież. [przypis edytorski]
1676.zesromać się (daw., gw.) – zawstydzić się. [przypis edytorski]
1677.luboście (daw., gw.) – lubości (M. i B. lm); lubość: rozkosz. [przypis edytorski]
1678.płomia (daw., gw.) – płomienie. [przypis edytorski]
1679.spieka (gw.) – spiekota, upał. [przypis edytorski]
1680.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1681.rozebrać (daw., gw.) – rozstroić, osłabić. [przypis edytorski]
1682.galancie (gw.) – porządnie; elegancko. [przypis edytorski]
1683.deliberować (daw., gw.) – rozmyślać. [przypis edytorski]
1684.kiej (gw.) – jak, niby. [przypis edytorski]
1685.paździerz – częściej w lm: paździerze: zdrewniałe części łodyg lnu lub konopi, oddzielane od włókien łykowych przez międlenie i trzepanie; wiór. [przypis edytorski]
1686.bele (gw.) – byle. [przypis edytorski]
1687.stojał (gw.) – stał. [przypis edytorski]
1688.przywarty (daw., gw.) – przymknięty. [przypis edytorski]
1689.cheba (gw.) – chyba. [przypis edytorski]
1690.wszystki (gw.) – tu: cały. [przypis edytorski]
1691.jeszczek (gw.) – jeszcze. [przypis edytorski]
1692.wszyćko (gw.) – wszystko. [przypis edytorski]
1693.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1694.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1695.kiej (gw.) – jak. [przypis edytorski]
1696.rzezak – rzeźnik. [przypis edytorski]
1697.myśle (daw., gw.) – myśli (M. i B. lm). [przypis edytorski]
1698.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1699.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1700.se (gw.) – sobie. [przypis edytorski]
1701.poredzić (gw.) – poradzić. [przypis edytorski]
1702.Hameryka (gw.) – Ameryka. [przypis edytorski]
1703.dowiedły (gw.) – dowiedli. [przypis edytorski]
1704.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1705.dowiedą (gw.) – dowiodą. [przypis edytorski]
1706.kreminał (gw.) – kryminał. [przypis edytorski]
1707.łacno (daw., gw.) – łatwo. [przypis edytorski]
1708.któren (gw.) – który. [przypis edytorski]
1709.niczegój (gw.) – niczego. [przypis edytorski]
1710.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1711.powiedam (gw.) – powiadam. [przypis edytorski]
1712.drugie (gw.) – tu: inni. [przypis edytorski]
1713.roków (gw.) – lat. [przypis edytorski]
1714.jeszczek (gw.) – jeszcze. [przypis edytorski]
1715.karwas (gw.) – kawał. [przypis edytorski]
1716.gotówem (daw., gw.) – gotów jestem. [przypis edytorski]
1717.przenieść (daw., gw.) – tu: przetrzymać, wytrzymać. [przypis edytorski]
1718.bele (gw.) – byle. [przypis edytorski]
1719.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1720.chytał (gw.) – chwytał. [przypis edytorski]
1721.za trzy niedziele (daw., gw.) – za trzy tygodnie. [przypis edytorski]
1722.wszyćko (gw.) – wszystko. [przypis edytorski]
1723.ciepnąć (gw.) – rzucić. [przypis edytorski]
1724.tyli (gw.) – taki, tak wielki. [przypis edytorski]
1725.zawdy (gw.) – zawsze. [przypis edytorski]
1726.juści (gw.) – pewnie. [przypis edytorski]
1727.barzej (gw.) – bardziej. [przypis edytorski]
1728.kulas (gw.) – noga. [przypis edytorski]
1729.na księżą oborę (daw., gw.) – na cmentarz. [przypis edytorski]
1730.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1731.poletę (gw.) – polecę. [przypis edytorski]
1732.tera (gw.) – teraz. [przypis edytorski]
1733.se (gw.) – sobie. [przypis edytorski]
1734.powiadka (gw.) – powiastka, opowiastka. [przypis edytorski]
1735.kiej (gw.) – jak. [przypis edytorski]
1736.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1737.pomyślunek (gw.) – tu: myśl. [przypis edytorski]
1738.rejwach – zgiełk, zamieszanie. [przypis edytorski]
1739.kole (daw., gw.) – koło, wokół. [przypis edytorski]
1740.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1741.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1742.cosik (gw.) – coś. [przypis edytorski]
1743.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1744.tyle co jeno (daw., gw.) – dopiero co; niedawno. [przypis edytorski]
1745.był wrócił (daw., gw.) – daw. forma czasu zaprzeszłego, dziś: wrócił (wcześniej, przed inną czynnością a. wydarzeniem wyrażonym w czasie przeszłym). [przypis edytorski]
1746.la (gw.) – dla. [przypis edytorski]
1747.jamory (gw.) – amory; miłość. [przypis edytorski]
1748.zapowiedzie (gw.) – zapowiedzi; uroczyste ogłoszenie w kościele mającego się odbyć ślubu. [przypis edytorski]
1749.kiej (gw.) – jak. [przypis edytorski]
1750.bojam (gw.) – boję. [przypis edytorski]
1751.pódzi (gw.) – chodź. [przypis edytorski]
1752.poredzić (gw.) – poradzić. [przypis edytorski]
1753.kieby (gw.) – niby, jak. [przypis edytorski]
1754.kiej (gw.) – jak. [przypis edytorski]
1755.kiej (gw.) – kiedy, skoro. [przypis edytorski]
1756.cosik (gw.) – coś. [przypis edytorski]
1757.naleźć (gw.) – znaleźć. [przypis edytorski]
1758.powieda (gw.) – powiada. [przypis edytorski]
1759.bych (gw.) – żeby. [przypis edytorski]
1760.chwacić (daw., gw.) – starczyć. [przypis edytorski]
1761.kajże (gw.) – gdzież. [przypis edytorski]
1762.lewentarz (gw.) – inwentarz; bydło gospodarcze. [przypis edytorski]
1763.porządki (daw., gw.) – tu: urządzenie; sprzęty domowe i gospodarcze. [przypis edytorski]
1764.kaj (gw.) – gdzie. [przypis edytorski]
1765.uredzić (gw.) – poradzić, dać radę; podołać. [przypis edytorski]
1766.wszyćko (gw.) – wszystko. [przypis edytorski]
1767.zaświarczyć (gw.) – zaświadczyć; potwierdzić. [przypis edytorski]
1768.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1769.wama (gw.) – wam. [przypis edytorski]
1770.kiej (gw.) – kiedy, gdy; skoro. [przypis edytorski]
1771.ździebko (gw.) – trochę. [przypis edytorski]
1772.bych (gw.) – żeby. [przypis edytorski]
1773.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1774.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1775.tyla (gw.) – tyle, tak dużo. [przypis edytorski]
1776.wagując się (gw.) – wahając się. [przypis edytorski]
Yaş sınırı:
0+
Litres'teki yayın tarihi:
01 temmuz 2020
Hacim:
1350 s. 1 illüstrasyon
Telif hakkı:
Public Domain
İndirme biçimi: