Gdzie po dwuwiecznym gwarze cisza uroczysta Zaległa Radźwiłłowskich złotych sal obszary, W murach, co pamiętają byt świetny, byt stary, Ja wlokłem dni powszednie, biédny biuralista1.
W starym blaszanym hełmie chowałem cygary, A otrząsłszy zbutwiałe malowidła z pyłów, Kiedy wiatr bił do okna, zastawiałem szpary, Obrazami Ostrogskich, Sapiehów, Radźwiłłów!
W grobach, w gruzach, w gawędach i na starém płótnie Tylko przeszłość przelotem swój cień zostawiła, — Czytałem po tych cieniach – bolejąc okrutnie;
Bom widział! że ta przeszłość – choć zmarła, nadgniła, Jeszcze przy naszym wieku wyglądała butnie, Jak wśród wioski nędzarzów rycerska mogiła.