Gdzie geniusz wodza, bohatera męstwo I żywot, który w ofierze oddaje, Wielkim ideom zapewnia zwycięstwo. Tam nawet nędzarz, którego w proch zetrze Zawziętość losu – głowę wznosi śmiało, Gdyż w pierś wciągając rodzinne powietrze, Oddycha szczęściem narodu i chwałą. Tam są szczęśliwi, co w niedoli mogą Śnić, że ich dzieciom losy się uśmiechną I ze spokojem patrzeć w przyszłość błogą I o pomyślność oprzeć się powszechną.
Póki w narodzie…
Póki w narodzie myśl swobody żyje, Wola i godność i męstwo człowiecze, Póki sam w ręce nie odda się czyje I praw się swoich do życia nie zrzecze, To ani łańcuch, co mu ściska szyję, Ani utkwione w jego piersiach miecze, Ani go przemoc żadna nie zabije I w noc dziejowej hańby nie zawlecze. Zginąć on może z własnej tylko ręki, Gdy nim owładnie rozpacz senna, głucha, Co mu spoczynek wskaże w grobie miękki I to zwątpienie, co szepcze do ucha. Że jednem tylko lekarstwem na męki Jest dobrowolne samobójstwo ducha.