Kitabı oku: «Szelmostwa Skapena», sayfa 7

Yazı tipi:

SCENA CZWARTA

ZERBINETA, SYLWESTER.

SYLWESTER

Gdzież się znów panna wyrwała? Czy wiesz, żeś mówiła przed chwilą z ojcem swego gagatka?

ZERBINETA

Właśniem tak pomyślała; a co gorsze, to, żem mu, bez cienia złej myśli, opowiedziała co do słowa jego własną historię.

SYLWESTER

Jak to, jego historię?

ZERBINETA

Tak. Cała byłam nabita tym opowiadaniem; świerzbiało mnie, żeby je komuś powtórzyć. Ale mniejsza! Tym gorzej dla niego. Nie zdaje mi się, aby to mogło pogorszyć albo polepszyć naszą sprawę.

SYLWESTER

Potrzebnie się panna wybrała z paplaniem; strasznie trzeba mieć długi język, żeby nie umieć trzymać za zębami własnych sekretów.

ZERBINETA

Czyżby się nie dowiedział tego samego od kogokolwiek?

SCENA PIĄTA

ARGANT, ZERBINETA, SYLWESTER.

ARGANT

Hej tam! Sylwestrze!

SYLWESTER

do Zerbinety

Niech panienka wraca do domu. Pan mnie właśnie szuka.

SCENA SZÓSTA

ARGANT, SYLWESTER.

ARGANT

Więc wyście się zmówili, hultaje, zmówiliście się, Skapen, ty i mój syn, aby mnie otumanić, i myślicie, że wam się to udało?

SYLWESTER

Na honor, panie, jeśli Skapen pana tumani, ja umywam od tego ręce i ręczę, że nie mam w tym najmniejszego udziału.

ARGANT

Przekonamy się o tym, gałganie, przekonamy się. Nie myśl, że ci się uda wystrychnąć mnie na dudka.

SCENA SIÓDMA

GERONT, ARGANT, SYLWESTER.

GERONT

Och, mości Argancie, widzisz mnie w ciężkim strapieniu.

ARGANT

I mnie również dotknęło srogie nieszczęście.

GERONT

Ten obwieś Skapen przez swoje cygaństwa wyłudził ze mnie pięćset talarów.

ARGANT

Ten sam obwieś Skapen, też przez swoje cygaństwa, wydusił ze mnie dwieście pistolów.

GERONT

Ba! Nie poprzestał na tym, że wyłudził talary; obszedł się ze mną w sposób, do którego wstyd się przyznać. Ale zapłaci za to.

ARGANT

Już ja się z nim porachuję za sztuczkę, którą mi wypłatał.

GERONT

Pomszczę się na nim należycie.

SYLWESTER

na stronie

Dałby Bóg, abym i ja przy tym nie oberwał swojej porcji!

GERONT

Ale to nie wszystko jeszcze, mości Argancie; nieszczęście nigdy nie przychodzi samo jedno. Cieszyłem się dziś nadzieją oglądania córki, w której spodziewałem się znaleźć jedyną pociechę; tymczasem dowiaduję się od sługi, że już od dawna wyjechała z Tarentu i że, jak się zdaje, musiała zginąć wraz z całym okrętem.

ARGANT

Po cóż było zostawiać ją w Tarencie i pozbawiać się radości chowania jej przy sobie?

GERONT

Miałem przyczyny; pewne względy rodzinne kazały mi dotąd trzymać w tajemnicy to drugie małżeństwo. Ale kogóż ja widzę?

SCENA ÓSMA

ARGANT, GERONT, NERYNA, SYLWESTER.

GERONT

Co, ty tutaj, nianiu?

NERYNA

rzucając się do kolan Geronta

Ach, panie Pandolfie, jakże…

GERONT

Nazywaj mnie Gerontem i nie używaj więcej tamtego imienia. Znikły już przyczyny, które kazały mi się posługiwać nim u was, w Tarencie.

NERYNA

Och, panie, ileż trosk i niepokoju zgotowała nam ta zmiana nazwiska! Jakże nam utrudniła poszukiwania!

GERONT

Gdzie córka i żona?

NERYNA

Córka mieszka o kilka kroków stąd; jednak, nim ją przyprowadzę, muszę pana prosić o przebaczenie, że w opuszczeniu, w jakim, nie mogąc pana odszukać, znalazłyśmy się obie, zgodziłam się ją wydać za mąż.

GERONT

Córka zamężna?

NERYNA

Tak, panie.

GERONT

Z kimże?

NERYNA

Z młodym człowiekiem imieniem Oktaw, synem niejakiego pana Arganta.

GERONT

O nieba!

ARGANT

Cóż za wydarzenie!

GERONT

Prowadź nas, prowadź jak najspieszniej do niej.

NERYNA

Wejdźcież panowie do tego domu.

GERONT

Idź przodem. Chodź za mną, chodź za mną, mości Argancie.

SYLWESTER

sam

Oto doprawdy szczególny zbieg okoliczności.

SCENA DZIEWIĄTA

SKAPEN, SYLWESTER.

SKAPEN

I cóż, Sylwestrze, co porabia cała kompania?

SYLWESTER

Mam dla ciebie dwie rzeczy. Jedna, że sprawa Oktawa załatwiona. Pokazało się, że Hiacynta jest córką Geronta i że przypadek dopełnił tego, co zamierzały chęci ojcowskie. Druga, to że oba staruchy odgrażają się straszliwie na ciebie, a zwłaszcza imć Geront.

SKAPEN

To niewiele. Groźby jeszcze nigdy nie zrobiły mi nic złego; to chmury, które przepływają wysoko nad głową.

SYLWESTER

Miej się na baczności. Synowie pojednają się z ojcami, a ty możesz zostać w saku10.

SKAPEN

Nie troszcz się o to; znajdę sposób ułagodzenia ich.

SYLWESTER

Zmykaj, idą.

SCENA DZIESIĄTA

GERONT, ARGANT, HIACYNTA, ZERBINETA, NERYNA, SYLWESTER.

GERONT

Chodź, córko, chodź do mego domu. Radość byłaby zupełną, gdybym wraz z tobą mógł oglądać twoją matkę.

ARGANT

Otóż i Oktaw zjawia się w samą porę.

SCENA JEDENASTA

ARGANT, GERONT, OKTAW, HIACYNTA, ZERBINETA, NERYNA, SYLWESTER.

ARGANT

Pójdź, synu, pójdź cieszyć się wraz z nami szczęśliwym obrotem twego małżeństwa. Niebo…

OKTAW

Nie, ojcze; wszystkie namowy na nic. Nie chcę grać z tobą dłużej komedii; wszak znane ci są dobrze me zobowiązania.

ARGANT

Tak. Ale nie wiesz…

OKTAW

Wiem wszystko, com powinien.

ARGANT

Chcę ci powiedzieć, że córka pana Geronta…

OKTAW

Córka pana Geronta nie będzie nigdy niczym dla mnie.

GERONT

To ona…

OKTAW

do Geronta

Nie, panie; daruje pan, ale postanowienie moje niewzruszone.

SYLWESTER

Niech pan słucha…

OKTAW

Nie. Zamilcz. Nic nie chcę słyszeć.

ARGANT

do Oktawa

Twoja żona…

OKTAW

Nie, ojcze, powtarzam; raczej zginę, niźli opuszczę ukochaną Hiacyntę.

przechodząc przez scenę i stając obok Hiacynty

Tak. Próżne namowy; oto ta, której ślubowałem wiarę. Przysiągłem kochać ją całe życie i nie chcę innej.

ARGANT

Toż, do stu diabłów, właśnie ci ją dajemy. A cóż za wartogłów, nie chce niczego wysłuchać!

HIACYNTA

wskazuje Geronta

Tak, Oktawie, otom odnalazła ojca; wszystkie utrapienia skończone.

GERONT

Chodźcież wszyscy do mnie; lepiej nam będzie rozmawiać.

HIACYNTA

wskazując na Zerbinetę

Ach, ojcze, błagam, przez litość, nie chciej mnie rozdzielać z tą miłą i drogą istotą. Skoro ją poznasz bliżej, sam będziesz musiał uznać jej rzadkie przymioty.

GERONT

Chcesz, abym przyjął do domu osobę, w której twój brat się durzy i która przed chwilą nagadała mi w nos głupstw?

ZERBINETA

Chciej mi pan przebaczyć; nie byłabym mówiła w ten sposób, gdybym wiedziała, że to pan, ale znałam pana jedynie z reputacji.

GERONT

Jak to z reputacji?

HIACYNTA

Ojcze, uczucie, jakie brat mój żywi dla niej, nie ma w sobie nic występnego; ręczę za jej uczciwość.

GERONT

A to paradne! Może byście jeszcze chcieli, abym ożenił z nią syna? Przybłęda jakaś, w dodatku prosta włóczęga!

SCENA DWUNASTA

ARGANT, GERONT, LEANDER, OKTAW, HIACYNTA, ZERBINETA, NERYNA, SYLWESTER.

LEANDER

Ojcze, nie rzucaj mi w oczy, że kocham przybłędę bez rodziny i mienia. Ci, od których ją odkupiłem, odkryli mi, iż pochodzi z tego właśnie miasta i z zacnej rodziny: oni sami wykradli ją jako czteroletnie dziecko, a oto naszyjnik, który mi dali, aby ułatwić odszukanie jej rodziców.

ARGANT

Boże, ten naszyjnik świadczyłby, że to moja córka, którą straciłem w tym właśnie wieku.

GERONT

Wasza córka?

ARGANT

Tak, to ona, już same rysy upewniają mnie, że nie jestem w błędzie. O, droga córko!

HIACYNTA

Nieba! cóż za cudowne wydarzenia!

SCENA TRZYNASTA

ARGANT, GERONT, LEANDER, OKTAW, HIACYNTA, ZERBINETA, NERYNA, SYLWESTER, KARLO.

KARLO

Ach, panowie, stało się nieszczęście.

GERONT

Co takiego?

KARLO

Biedny Skapen…

GERONT

To łotr, którego poślę na szubienicę.

KARLO

Niestety, panie, nie potrzebuje pan sobie zadawać tego trudu. Właśnie przechodził koło jakiegoś budynku, gdy mu spadł na głowę młot od ciosania kamieni, tak, iż pękła mu czaszka i cały mózg jest na wierzchu. Już kona; prosił tylko, aby go przyniesiono tutaj: chce mówić z panami, nim wyzionie ducha.

ARGANT

Gdzież jest?

KARLO

Oto go niosą.

SCENA CZTERNASTA

ARGANT, GERONT, LEANDER, OKTAW, HIACYNTA, ZERBINETA, NERYNA, SKAPEN, SYLWESTER, KARLO.

SKAPEN

niesiony przez dwóch ludzi, z głową owiniętą w płótna, tak jakby był zraniony

Ojoj, ojoj! Moi państwo, widzicie mnie… Oj, oj! Widzicie mnie w bardzo smutnym stanie. Au! au! Nie chciałem umrzeć, nim mi nie będzie danym uzyskać przebaczenia wszystkich osób, które mogłem przypadkiem obrazić. Au! au! Tak, panowie, nim wydam ostatnie tchnienie, błagam z całego serca, byście mi odpuścili wszystko, co mogłem uczynić, a przede wszystkim proszę o to panów Arganta i Geronta. Au! au!

ARGANT

Jeśli o mnie chodzi, odpuszczam ci; możesz umierać w spokoju.

SKAPEN

do Geronta

To pana, panie drogi, najciężej obraziłem tymi kijami, które…

GERONT

Nie mów już o tym; przebaczam ci także.

SKAPEN

To było straszne zuchwalstwo z mej strony te kije, co…

GERONT

Zostawmy to.

SKAPEN

W godzinie śmierci trapię się okrutnie tymi kijami, które…

GERONT

Mój Boże! Siedźże już cicho.

SKAPEN

Te nieszczęśliwe kije, którymi…

GERONT

Cicho siedź, mówię, zapominam o wszystkim.

SKAPEN

O Boże! Ileż dobroci! Ale czy, w istocie, ze szczerego serca przebacza mi pan te kije, które…

GERONT

Ech, do licha, tak, tak. Nie mówmy już o niczym; przebaczam wszystko; rzecz załatwiona.

SKAPEN

Och, panie! Czuję, że mi lepiej, odkąd usłyszałem te słowa.

GERONT

Tak; ale ja ci przebaczam pod tym warunkiem, że umrzesz.

SKAPEN

Jak to, panie?

GERONT

Cofam słowo, gdybyś się miał wylizać.

SKAPEN

Au! au! Znów czuję straszliwe boleści.

ARGANT

Mości Geroncie, dla uczczenia naszego wesela daruj mu bez zastrzeżeń.

GERONT

Niechże i tak będzie.

ARGANT

Chodźmyż teraz razem wieczerzać, aby tym lepiej nacieszyć się swoim szczęściem.

SKAPEN

A mnie niechaj zaniosą też na koniec stołu, nim śmierć zamknie moje biedne oczy.

10.sak – worek; tu: potrzask, pułapka. [przypis edytorski]
Yaş sınırı:
0+
Litres'teki yayın tarihi:
19 haziran 2020
Hacim:
60 s. 1 illüstrasyon
Telif hakkı:
Public Domain
İndirme biçimi:
epub, fb2, fb3, ios.epub, mobi, pdf, txt, zip