Kitabı oku: «Rzecz wyobraźni», sayfa 44
Podzielam wyznanie światopoglądowe Krasińskiego i Wyspiańskiego, wyznanie kształtujące Herbertowy Tren Fortynbrasa. Spójność, organizacja i całość mają prymat przed rozsypką, dezorganizacją i cząstkowością. Na zarzut, że jest to wyznanie minimalistyczne, odpowiadam, że jest maksymalistyczne. Chociaż bowiem przyznać należy wyższość porządkowi historii i kultury nad nieporządkiem śmierci, nie posiadamy żadnej z góry nadanej gwarancji, że nasza kultura ludzi XX wieku nie okaże się równie śmiertelna i przemijająca, jak tyle cywilizacji w przeszłości.
Nie mamy żadnych gwarancji, oprócz – wiecznego czuwania na wysokim krześle.
1972
Białoszewskiego – obroty, donosy i szumy
Tytuł powyższy odwołuje się do książek i do wystąpień Mirona Białoszewskiego. Obroty wzięte są z tytułu zbioru poetyckiego, którym pisarz zadebiutował i który od razu zwrócił na niego powszechną uwagę: Obroty rzeczy (1957), Donosy – tom prozy Donosy rzeczywistości (1973), tom będący podstawą spektaklu Ryszarda Majora. Szumy – też od Białoszewskiego pochodzą i mają określić to, co jest szczególne i co wyróżnia jego pisarstwo.
Zapytany niedawno, co zamierza ogłosić po Donosach rzeczywistości i na czym właściwie polega jego maniera twórcza, poeta odpowiedział: „Może dalszy ciąg Donosów, a może coś w rodzaju „zlepy, szumy, ciągi”. – Bo tam są szumy takie: to co szumi w głowie, potem szum topoli, która rośnie naprzeciwko – w niej jest kilka, nazwijmy to, poezji – potem szumy informacyjne… No i w ogóle szumy. To słowo może jest trochę niebezpieczne, zastanowię się jeszcze…” (Szumy rzeczywistości. Rozmowa z Mironem Białoszewskim, „Kultura” 1974, nr 31).
Ostatniej wypowiedzi warto się uważniej przyglądnąć, cały bowiem Białoszewski jest obecny w tym fragmencie. Związany z lasem (lub rzeką) wyraz „szum” posiada charakter wyraźnie onomatopeiczny. Po polsku egzystuje w dwu postaciach: szum, szumieć. Może ulec przetworzeniu, jak np. w Słopiewniach Tuwima: – „szumni, strumni dunajewo po niehławie”. Nie oznacza jednak wprost lasu, jak w innych językach słowiańskich. Czeskie „szumawa”, serbskie – „szuma”. Czy „szumodia” – kraina leśna.
Lecz drzewa, lasy, rzeki, morza szumią na ogół bezładnie, nie wedle określonej melodii. Stąd pozbawione ładu kojarzenie czy myślenie nazywamy po polsku: szumi mi w głowie. I pierwsze, i drugie znaczenie miał na uwadze Kazimierz Wierzyński, kiedy napisał we wczesnym swoim liryku: „Wzbiera mię wiosna i w głowę, jak wino, szumami bije”. Bo po alkoholu też w głowie szumi – jak najdosłowniej, fizjologicznie.
Szumy informacyjne. Takie założenie wyrazowe powstać mogło dopiero w ramach teorii komunikacji i informacji. Wszelkie zniekształcenie komunikatu, także zniekształcenie czysto techniczne (np. kiedy zamiast słyszeć głos, odbieram w słuchawce telefonicznej bełkotliwe szumienie) bywa tutaj nazywane szumem. Na ogół głośniki na polskich dworcach kolejowych zamiast informować wydają raczej szumy informacyjne – charkoty, skrzypienia etc. Niejeden młody prelegent podobnie.
Wśród tego rodzaju chytrości i chytrostek, i podstępów semantycznych obraca się wyobraźnia językowa Mirona Białoszewskiego. Szczególnie w Donosach rzeczywistości, ale obracała się zawsze, od początku jego twórczości.
II
Miron Białoszewski urodził się w Warszawie 30 VI 1922. Jako poeta debiutował względnie późno, dopiero w roku 1957, tomem Obroty rzeczy. Lecz już dwa lata wcześniej, od jesieni 1955, znany był w stolicy dzięki swojemu prywatnemu teatrowi, Teatr Osobny.
Te trzy proste przypomnienia domagają się wyjaśnień. Wedle metryki jest Białoszewski rówieśnikiem pokolenia Kolumbów, urodzonego tuż po roku 1920, wykrwawionego w powstaniu warszawskim: Baczyński1096, Trzebiński1097, Gajcy1098, Stroiński1099, Bojarski1100, Borowski1101, Bartelski1102, Czeszko1103, Bratny1104. Tylko trzej ostatni żyją, chociaż jest to dzisiaj generacja ludzi zaledwie pięćdziesięcioletnich, chociaż przeciętna statystyczna życia w PRL o wiele jest wyższa.
Z czasem, po dwudziestu przeszło latach, rówieśnikiem literackim tego startego w popiół pokolenia Białoszewski został, publikując Pamiętnik z powstania warszawskiego (1970). W tej wspaniałej książce dał świadectwo codziennym godzinom i nocom grozy podczas powstania oraz niewymiernym cierpieniom burzonego miasta i cywilnej ludności. Świadectwo pozbawione patosu i frazesu, jak wszystko u Białoszewskiego – szare, zgrzebne i zwyczajne, ale właśnie dzięki temu tak przejmujące. „Od tej pory, od tego wejścia tam [w powstaniu] zaczęła się nowa potwornie długa historia wspólnego życia na tle możliwości śmierci”. Ta możliwość ciągłej śmierci trwała w stolicy do dnia jej powstańczej kapitulacji.
Pewien wybitny prozaik, batalista jako pisarz, świetny żołnierz i artylerzysta kampanii wrześniowej miał za złe Białoszewskiemu, że w powstaniu nie trzymał on karabinu w ręku. Mironek w powstaniu, tak go nazwał ironicznie. Ponieważ rozmawiam z żołnierzem, chodzi o Wojciecha Żukrowskiego1105, zapytam prosto, skąd Mironek miał wziąć karabin – jeżeli cytuję: „Kilkudziesięciotysięczna armia powstańcza dysponowała w chwili wystąpienia do walki zaledwie około tysiącem karabinów, 7 ckm, około 20 karabinów ppancernych, 500 pistoletów maszynowych […], 3700 pistoletów” (W. Bartoszewski, Powstania dzień pierwszy, „Tygodnik Powszechny” 1974, nr 31).
Słowem – dla Białoszewskiego pozostała tylko muszka na celowniku. Świetnie ją wyzyskał. Z tej muszki ujął, jak nikt inny, groźne obroty palonego i niszczonego miasta.
Sprawę Teatru Osobnego na razie pomijam. Debiutując w roku 1956, Białoszewski zdaje się należeć do poetów generacji określonej umownie wedle tego pamiętnego roku. Tej generacji poetyckiej, której jako całości nikt dotąd nie zluzował na mapie literackiej PRL.
Nie zluzował, chociaż w ciągu prawie dwudziestu lat namnożyło się odtąd różnych orientacji, kierunków, poetyckich szkół i przedszkoli, nowych generacji i generacyjek, pokoleń i pokoleniąt. Wśród nich niewątpliwe talenty, nikogo nie zamierzam ukrzywdzić, ale te raczej w pojedynkę dzisiaj chodzą. Myślę o całościach, a taką było pokolenie 1956.
W pokoleniu tym nastąpiły debiuty pozorne i debiuty rzeczywiste. Rzeczywistymi były debiuty tych poetów, którzy – jak Grochowiak1106 czy Harasymowicz1107 – liczyli podówczas niewiele ponad dwadzieścia lat. Pozornie, z opóźnieniem startowali publicznie tacy pisarze jak Białoszewski1108 czy Herbert1109, w latach 1949–1955 piszący do szuflady. Nikt bowiem nie ośmieliłby się ich wydrukować w tym czasie.
Tym większe nastąpiło olśnienie Obrotami rzeczy, spóźnionym debiutem Mirona Białoszewskiego. Napisałem wtedy wręcz entuzjastyczny szkic Na odpust poezji. I chociaż może nie wypada samego siebie cytować, czynię to, ponieważ dzisiaj o Białoszewskim jako o poecie napisałbym tak samo: „Własna wyobraźnia. Zaskakująca wielostronność tej wyobraźni. Filozofia owej wielostronności. Stosunek uczuć, humoru, przywiązania, autoironii, groteski do samej wielostronności i do jej filozofii. Odkrywcze, sprawdzalne i nowatorskie widzenie zjawisk i siebie samego pośród ich obrotów”.
III
Kolejne zbiory poetyckie Białoszewskiego nie były przyjmowane z tak powszechnym aplauzem jak Obroty rzeczy. Ich tytuły: Rachunek zachciankowy (1959), Mylne wzruszenia (1961), Było i było (1965). Złożyły się na to różne przyczyny. Do Białoszewskiego z okresu debiutu chętnie się przyznawali wyznawcy krakowskiej Awangardy. A także sam mistrz J. P. Tymczasem M. B. wcale nie zamierzał kontynuować ich poetyki i nie był przybosioidalnym słowiarzem. Nie dłubał w języku jak w preparacie czy modelu imitującym jego żywe i zmienne wnętrze. Padały więc anatemy: „Białoszewski się skończył”.
Nie odnoszę tych słów do Artura Sandauera1110. Zawsze on ujawniał i także na omawianym zakręcie pisarstwa Białoszewskiego okazał dalekosiężne zrozumienie istoty i przyszłości tego pisarstwa. Przeczytawszy Mylne wzruszenia, Sandauer napisał: „W tym szaleństwie jest metoda, w tym bałaganie – system, i wydaje się, jakoby autor zanurzał się w tunel grafomanii po to, by dokopać się wylotu, i jakoby traktował słowo z możliwie największym niedbalstwem po to, by dotrzeć do nowych w nim wartości” (Poezja rupieci, „Kultura” 1966, przedruk: Debiuty poetyckie 1944–1960. Wiersze, autointerpretacje, opinie krytyczne, Warszawa 1972).
Otóż to, panie Arturze, trafił pan w dziesiątkę. Poezja Mirona Białoszewskiego to na pewno poezja rupieci, marginaliów, starych ciuchów, zwykłych odpadków dnia codziennego. Dlatego taka jest zgrzebna i pozornie nijaka. Jego zaś pisarstwo w ogóle świadczy, że obchodzą go głównie żywe bebechy języka polskiego. Wyobraźnię językową Białoszewskiego wypada nazwać wyobraźnią językowych bebechów. Ich postacią główną jest mówienie, zwyczajne polskie mówienie. Białoszewski pisząc, notując – mówi, i tylko pozornie pisze. Trzeba go słuchać, a nie tyle czytać.
Pisarz posiada pełną świadomość, że taka jest jego metoda twórcza. Cytuję: „Na pytanie: czym jest literatura?” – odpowiada: „Zaczęło się wszystko od mówienia, nie od pisania”. Widzi w warstwie słownej języka – dramat, co znaczy u niego dziwić się. „W przeobrażeniach słów, w łamaniach gramatyki widzę skrót rozgrywającego się dramatu”. „Słowo to rzecz lub czynność, kiedyś tam powstało dla oznaczenia czegoś, dostało określoną treść, ale w ciągu wieków używania słowa były przekręcone, deformowane, znaczenia przechodziły różne fluktuacje i właśnie na tym migotaniu narosłych znaczeń polega dramat wewnątrz słowa” (Gracja Kerenyi, Odtańcowywanie poezji, czyli dzieje teatru Mirona Białoszewskiego, Kraków 1973, s. 11).
Te wyznania czy też zeznania pisarza zgromadziła w książce podanej w nawiasie węgierska poetka i tłumaczka. Nauczyła się ona języka polskiego w obozach koncentracyjnych, dzisiaj nim pisze w sposób wyborny. Jest bowiem córką świetnego filologa Karola Kerenyi1111, który z samym Tomaszem Mannem1112 pozostawał w korespondencji.
Scenariusze działań scenicznych uprawianych przez Białoszewskiego i kilka bliskich mu osób – scenariusze i zapisy, bo trudno nazywać je sztukami scenicznymi – dostępne są dzisiaj w wydaniu Teatr Osobny 1955–1963 (Warszawa 1971). Białoszewskiemu do stworzenia własnego teatru wystarczyły najprostsze środki. Były to krzesła, stukanie w krzesła, dziury w krześle, a w nich głowa, żyrandol nie od sufitu zwisający, lecz na podłodze ustawiony, dziesięć palców w ruchu. Perfidna asceza, a jednocześnie wieloznaczna sugestia w tym się mieściła. Osoby występujące w imię tej ascezy potrafił przeto Białoszewski określić: Pierwsza Osoba Czynności (mężczyzna), Druga Osoba Czynności (mężczyzna), Trzecia Osoba Czynności (kobieta).
Tak okrojona fikcja teatralna dwu składników nie eliminowała: samoswojej poezji Białoszewskiego i jego wynalazczości językowej. Te obydwa składniki pozostają w służbie tego, co najbardziej w świecie zwyczajne i przez nich nie dostrzegane. Białoszewski wciąż dostrzega, wciąż ma oczy otwarte, a w nich niebywały humor zmieszany z autoironią. Oto jak rozpoczyna się Ballada od rymu:
Dwaj panowie stateczności
umknęli w cudzej samochodowości.
Zapuścili motor, brody. Ciach!
I jak po chiromancji drogą życia
wyjechali in medias res1113.
Zaznaczy ich za to kres
wiśniowy.
Teatr Osobny był w swoich latach towarzyską sensacją Warszawy. Nie widzieć tego teatru oznaczało dyskwalifikację towarzyską i kawiarnianą. Także i na swój teatr umie Białoszewski spojrzeć, autoironicznie, z diabełkiem w ślepiach. A równocześnie ten pisarz, naginający do bruku i kolejowego peronu swój język, jak znakomicie potrafi pisać po polsku, kiedy mu to potrzebne. Oto olbrzymie zdanie złożone, które mogłoby na ćwiczeniach z gramatyki opisowej służyć jako preparat do syntaktycznego rozbioru. Raczej ponurawa i ceglana ulica Tarczyńska mieści się w pobliżu obecnego i jeszcze istniejącego dworca głównego w Warszawie i po drodze na lotnisko Okęcie, stąd ów Japończyk w ostatnim członie zdania. Proszę posłuchać, powtarzam – Białoszewskiego się nie czyta, lecz słucha:
„Od tego się zaczęło w 1955 roku w Warszawie na Tarczyńskiej na piątym piętrze czynszówki w mieszkaniu-pokoju Lecha Emfazego Stefańskiego1114, z jego programem, który szedł na zmianę z moim, jego męki i szaleństwo, a splendory wspólne, na dziesięciu metrach kwadratowych podłogi widownia (scena i kulisy w alkówce), galeria na kredensie cioci w przedpokoju (raz stała księżniczka w ciąży z widokiem przez drzwi); ci, co się nie dostali, w pięć pięter w dół, zamęt na podwórzu, protekcje, wstęp bezpłatny, a w górę ciurkiem wybrani, wszystkiego wieku, wszystkich płci, wszystkich warstw i sfer, w tym nawet ministrowie – mówili, ale był tylko jeden, a niektóre stateczne damy się czochrały i targały na blasfemicznie, a niektóre dziewczyny przypinały najdłuższe klipsy, żeby być w awangardzie, po odwilży, a między nimi wspinał się stopień za stopniem Byk-Starowieyski1115 wyżymając z wody slipy, że niby prosto z basenu en passant1116 i nic go nie zdziwi, limuzyny wzdłuż rynsztoka na Tarczyńskiej aż do dworca, tylko nie wiadomo, gdzie kończyły się nasze, a zaczynały dworcowe, raz delegat prosto z Tokio wprost z Okęcia” (Teatr Osobny, s. 13).
IV
Donosy rzeczywistości. Dlaczego taki tytuł i o ile on określa materię pisarską i realną tego zbioru?
Białoszewski jest pisarzem uczulonym przede wszystkim na to, co zmienne, co dopiero się kształtuje i formuje, co jest w strzępach, a dotąd nie zrosło się w całości i w konsekwencję nie ułożyło. Zlepy, ciągi, obroty, szumy, donosy. Jego samookreślenia. Powiada więc: „Pisania, które idą mi teraz, polegają na wyłapywaniu tego, co się dzieje koło mnie” („Kultura”, cytowany wywiad).
Nie inaczej wygląda zbiór prozy, o którym mowa. Pisarz chodzi po Warszawie, jeździ do Otwocka i Świdru i dosłownie „wyłapuje”, co usłyszał i co zobaczył. Czyli – rzeczywistość mu „donosi”, przekazuje. Weźmy najprostszy przykład. Był rzeczywiście taki grudzień w Warszawie, kiedy stolica stanęła bez wody i podobno premier Cyrankiewicz1117 chodził nieogolony. Białoszewski dokonywa zapisu, ale z całą konsytuacją zapisu będącego zarodkiem działania scenicznego. Kto zna przyjaciół poety, ten będzie też wiedział, że w tym donosie wszystko jest prawdziwe. Pierwsza Osoba Czynności (mężczyzna), oznaczona Lu., to – Ludwik. Druga Osoba Czynności (kobieta), Lu. to – Ludmiła.
„– Dziecko, nie śmiej się, to są poważne sprawy.
Lu. do Lu. Kiedy wekslowaliśmy pociągiem z Wrocławia z workiem od występów teatralnych na perony Głównego w Warszawie, a ja przedtem waliłem w kanapę PKP, żeby Lu. wstała, bo spała, a była 6 rano, i ona się zbudziła i w śmiech, bo ja cały kurz na siebie, a Lu. na to właśnie tak, bo w Warszawie wody nie było, Wisła zamarzła niżej ulotów rur, na Marszałkowskiej sprzedawali po 8 zł kubeł wody, Lu. żałował, żeśmy nie przywieźli z sobą choć wody w butelkach” (Cytaty, z tomu Donosy).
Rzeczywistość przekazuje Białoszewskiemu swoje donosy w szczególnym języku. Z jednej strony jest to najzwyczajniejsza polszczyzna dnia codziennego, polszczyzna kolokwialna. Z drugiej natomiast strony, polszczyzna pełna wynalazków semantycznych, pomysłów werbalnych i neologizmów. Zawsze są one nasycone dowcipem i wręcz zaskakują. Nieco przykładów. Rozmowa we troje – „trójgadanka” – „Na środku podłogi ktoś się jeszcze uwija, samojeden czy samowtór najwyżej”. – „Niepewniak”. – „Tadzio na podłodze porósł snem”. – „Było się na niewyspaniu i natchnieniu po malowaniu”. – „Rzucam się na łóżko jak deska sztywny i z życia wypchnięty”. – Ktoś tam w teczce niesie „spodobane nagle majtki moje rękopisy do przepisu”.
Rzecz nie kończy się na tego rodzaju wyrazowych czy zdaniowych wynalazkach. Donosy układają się w całe dialogi, fabuły i sceny o charakterze teatralnym, a ich reżyserem staje się sama rzeczywistość otaczająca autora. Są pośród nich utwory tak świetne i zamknięte kompozycyjnie, jak na przykład Pogrzeb siostry Marii Franciszki, Jazda do Otwocka, Cała noc u matki Boskiej. Ostatnio w„Kulturze” (1974, nr 31) ogłosił pisarz więcej niż znakomity tekst tego rodzaju, wędrówka po warszawskim cmentarzu żydowskim: Kirkut.
Można też wskazać, skąd w ostatecznej instancji bierze się język Białoszewskiego i jemu pokrewnych prozaików. Polszczyzna obecnych dziesięcioleci płynie dwoma korytami, które bodaj nigdzie do siebie się nie zbliżają. Pierwsze koryto to polszczyzna oficjalna: telewizyjna, radiowa, referatowa, plenumowa, sejmowa. Sztywna i martwa. Drugim korytem bełkoce żywioł kolokwialny, żywioł mowy codziennej. Każdy w nim stopy (i język) macza, nawet gdy udaje, że jest poprawny. W tej drugiej polszczyźnie, przyjmując piłkarzy wracających z mistrzostw świata, Edward Gierek1118 powiedział: „graliście chłopcy z pomyślunkiem”. W referacie oficjalnym nigdy by się tak nie wyraził, a moim zdaniem powiedział dobrze i po polsku.
To koryto polszczyzny zostało ukształtowane na skutek wielkich ruchów migracyjnych i przesiedleń w naszym kraju, na skutek awansu społecznego i kulturowego szerokich mas. Dzieci w Bytomiu słownictwo mają śląskie, ale akcent łyczakowski. Rozumie to Białoszewski, bo i Warszawa, miasto, którym on oddycha i po którym nieustannie krąży i nadsłuchuje, Warszawa po roku 1945 ilu liczy dawnych i rdzennych warszawiaków? Rozproszyli się oni, napłynęli inni, wszystko jest w ruchu, obrocie i stawaniu się. Pod datą 11 III 19 73 Białoszewski napisał:
„– panie motorniczy, czy 22 skręca?
– nie, jedzie precz prosto
– proszę pana, tak się mówi do wroga, należy powiedzieć „będzie jechał nadal przed siebie”.
Tak trudno o prawidłowy język…
– tyle niepoprawności, to przez ten napływ ludzi z różnych stron”.
Uwagi swoje o Białoszewskim piszę w ślepo, jeśli chodzi ospektakl teatralny oparty na Donosach rzeczywistości. Nie widziałem tego spektaklu w próbach, dopiero na premierze go zobaczę. Sądzę wszakże, że Ryszard Major, młody reżyser, pierwej zaś wychowanek Uniwersytetu Jagiellońskiego i uczestnik mojego seminarium magisterskiego, zadaniu podoła, czego też szczerze mu życzę.
1974
Od redakcji
Pierwsze wydanie Rzeczy wyobraźni ukazało się w roku 1959. Wznowienie było bardzo starannie przygotowywane przez autora. W dokładnym konspekcie przewidywał znaczne rozszerzenie publikacji.
Do działu III zostały włączone dwa szkice: Płomień i marmur oraz Ogrody lunatyczne i ogrody pasterskie, poza tym do projektowanego wznowienia przewidywał prof. Wyka dodanie całego nowego działu, zaczynającego się szkicem Mój wiersz.
W zamierzeniu autorskim ta część miała stanowić drugi tom Rzeczy wyobraźni. Zapewne taki plan był podyktowany chronologią powstania nowych prac poświęconych poezji współczesnej: nowy dział miał zawierać szkice napisane już po roku 1960.
Ponieważ wszystkie szkice Rzeczy wyobraźni stanowią integralną całość, postanowiliśmy zrezygnować z podziału na dwa tomy, natomiast zachowano numerację działów przewidzianą przez autora.
Cały dział IV, zaplanowany jako tom drugi, jest tak związany z poprzednimi studiami prof. Wyki, że dopełnienie nim wznowienia Rzeczy wyobraźni stanowi zgodne z życzeniem autora potwierdzenie ciągłości tematycznej w pracach, które powstawały nawet w kilkanaście lat później po ukazaniu się pierwszego wydania niniejszego zbioru.
Indeks nazwisk
Adalberg, Samuel
Alberti, Rafael
Aleksandrowicz, Jan
Anczyc, Władysław Ludwik
Andriolli, Michał Elwiro
Andrzejewski, Jerzy
Apollinaire, Guillaume (Wilhelm Apolinary Kostrowicki)
Asnyk, Adam
Avenarius, Richard
Bach, Johann Sebastian
Bacon, Francis
Baczyński, Krzysztof Kamil (Jan Bugaj)
Bakunin, Michaił
Baliński, Stanisław
Bandera, Stepan
Barrault, Jean Louis
Bartelski, Lesław M.
Bartoszewski, Władysław
Baudelaire, Charles
Bem, Józef
Beniowski, Maurycy
Berdiajew, Nikołaj
Berent, Wacław
Bergson, Henri
Berman, Jakub
Bernardin de Saint Pierre, Jacques
Bertholdi, Jerzy
Berwiński, Ryszard Wincenty
Bialik, Włodzimierz
Białoszewski, Miron
Bielski, Marcin
Bieńkowski, Zbigniew
Bieszczadowski, Mikołaj
Blake, William
Błok, Aleksandr
Błoński, Jan
Bobrowski, Johannes
Böcklin, Arnold
Bojarski, Wacław
Bojko, Jakub
Bolesław Chrobry król polski
Bona, Sforza d'Aragona
Borowski, Tadeusz
Borowy, Wacław
Botticelli, Sandro
Boznańska, Olga
Braque, Georges
Bratny, Roman
Braun, Mieczysław
Breughel (Bruegel), Pieter
Breza, Tadeusz
Broniewska, Wanda
Broniewski, Władysław
Brückner, Aleksander
Brucz, Stanisław
Brzękowski, Jan
Brzozowski, Stanisław
Buddensieg, Hermann
Burek, Wincenty
Bursa, Andrzej
Byron, George Gordon Noel
Camus, Albert
Carlyle, Thomas
Carné, Marcel
Celnikier, Izaak
Cervantes Saavedra, Miguel de
Cezanne, Paul
Cezar (Caius Iulius Caesar)
Chagall, Marc
Chałasiński, Józef
Champollion, Jean François
Chełmoński, Józef
Chlebnikow, Wielemir
Chmiel, Adam
Chmielowski, Benedykt
Chopin, Fryderyk
Chwistek, Leon
Ciesielczuk, Stanisław
Cocteau, Jean
Conrad, Joseph (Teodor Józef Konrad Korzeniowski)
Courbet, Jean Desire Gustave
Cybisowa, Anna
Cyrankiewicz, Józef
Czapski, Józef
Czechowicz, Józef
Czernik, Stanisław
Czeszko, Bohdan
Czujkow, Wasilij
Czycz, Stanisław
Czyżewski, Tytus
Dachnowski, Jan Karol
Dali, Salvador
Dante, Alighieri
Darwin, Charles Robert
Daszyński, Ignacy
Daumier, Honoré
Dąbrowska, Maria
Debussy, Claude
Decius, Lanubius
Decjusz, Justus (Jost Ludwik)
Dedecius, Karl
Delacroix, Eugène
Descartes, Rene
Dickens, Charles
Dietl, Józef
Dłuska, Maria
Donatello (Donato di Betto Bardi)
Drozdowski, Bohdan
Dumas, Alexandre (syn)
Dunikowski, Xawery
Dürer, Albrecht
Dworak, Tadeusz
Dziekońska, Jadwiga z Orzeszków primo voto Bertholdi
Dziekońska, Stefania
Dziekońska, Zofia
Dziekoński, Albin
Dziekoński, Albin Michał
Dziekoński, Kazimierz
Einstein, Albert
Eisenstein, Siergiej
Ekielski, Władysław
Elektorowicz, Leszek
Eliot, Thomas Stearns
Engels, Friedrich
Estreicher, Karol
Feldman, Wilhelm
Ferrero, Guglielmo
Fiedler, Arkady
Fik, Ignacy
Flukowski, Stefan
Fontenelle, Bernard le Bovier
Ford, Aleksander
France, Anatole (Anatole François Thibault)
Frasik, Józef Andrzej
Fredro, Aleksander
Fredro, Andrzej Maksymilian
Fryde, Ludwik
Furmanik, Stanisław
Gacki, Stefan
Gaj, Jacek
Gajcy, Tadeusz
Gałczyńska, Natalia
Gałczyński, Konstanty Ildefons
Gass, Andrzej
Gauguin, Paul
Gebethner, Gustaw
Gibbon, Edward
Giraudoux, Jean
Głowacki, Bartosz
Głowiński, Michał
Goetel, Ferdynand
Goethe, Johann Wolfgang
Gogh, Vincent van
Gogol, Nikołaj
Gombrowicz, Witold
Gomulicki, Juliusz Wiktor
Gomulicki, Wiktor
Goya y Lucientes, Francisco de
Górska, Konstancja
Grochowiak, Stanisław
Grochowski, Stanisław
Grottger, Artur
Gumilew, Nikołaj
Hanser, Carl
Harasymowicz, Jerzy
Heidegger, Martin
Heine, Heinrich
Herbert, Zbigniew
Hermanowicz, Henryk
Hertz, Paweł
Hłasko, Marek
Hoesick, Ferdynand
Hollender, Tadeusz
Hołuj, Tadeusz
Horawa, Zbigniew
Hrynkowski, Jan
Hugo, Victor
Hus, Jan
Iłłakowiczówna, Kazimiera
Ingarden, Roman
Irzykowski, Karol
Iwaszkiewicz, Jarosław
Jabłonowski, Jan Stanisław
Jachimowicz, Marian
Jakobson, Roman
Jakubowski, Stanisław
Jasieński, Bruno
Jasińska, Barbara
Jasnorzewska, Maria (Pawlikowska-Jasnorzewska, Maria)
Jaspers, Karl
Jastrun, Mieczysław
Jesienin, Siergiej
Jeżowski, Józef
Jordaens, Jacob
Joublanc-Rivas, Lucien
Joyce, James
Kafka, Franz
Kallimach (Filippo Buonaccorsi)
Kant, Immanuel
Karpowicz, Tymoteusz
Kasprowicz, Jan
Kądziela, Jerzy
Kerényi, Gracja
Kerényi, Karol
Kierkegaard, Søren Aabye
Kijonka, Tadeusz
Kleiner, Juliusz
Klemensiewicz, Zenon
Kmita, Filon
Kochanowski, Jan
Kochanowski, Piotr
Kochowski, Wespazjan
Kolberg, Oskar
Kołaczkowski, Stefan
Koniński, Karol Ludwik
Konopnicka, Maria
Konwicki, Tadeusz
Kopczyńska, Zdzisława
Korbut, Gabriel
Kossak, Juliusz
Kossak, Wojciech
Kościuszko, Tadeusz
Kotarbiński, Tadeusz
Kotlarczyk, Tadeusz
Krasicki, Ignacy
Krasiński, Adam
Krasiński, Zygmunt
Kreuger, Ivar
Krońska, Irena
Król, Jan Aleksander
Kruczkowski, Leon
Krumłowski, Konstanty
Krzyżanowski, Adam
Krzyżanowski, Julian
Kubacki, Wacław
Kuryluk, Karol
Kuryś, Tadeusz
Kusociński, Janusz
Kuśniewicz, Andrzej
Kwiatkowski, Jerzy
Lack, Stanisław
Laforgue, Jules
Lange, Antoni
Lec, Stanisław Jerzy
Lechoń, Jan (Leszek Serafinowicz)
Lehr-Spławiński, Tadeusz
Lem, Stanisław
Lenartowicz, Teofil
Leonardo da Vinci
Lepecki, Mieczysław Bohdan
Leśmian, Bolesław
Lewinsohn, Henry
Lichodziejewska, Feliksa
Liebert, Jerzy
Ligęza, Lidia
Linde, Samuel Bogumił
Lipski, Jan Józef
Lloyd, George David
Lorentowicz, Jan
Łempicka, Aniela
Łobodowski, Józef
Łopalewski, Tadeusz
Łubieński, Tomasz
Mac Donald, Ramsay
Macaulay, Thomas Babington
Mach, Ernst
Mach, Wilhelm
Maeterlinck, Maurice
Majakowski, Władimir
Majewski, Stanisław A.
Major, Ryszard
Makowiecki, Tadeusz
Makowski, Tadeusz
Malczewski, Jacek
Maliński, Maksymilian
Mallarmé, Stéphane
Malraux, André
Małachowski, Aleksander
Mann, Thomas
Manteuffel, Tadeusz
Marinetti, Filippo Tómmaso
Marks, Karol
Matejko, Jan
Matuszewski, Ryszard
Mayenowa, Maria Renata
Mehoffer, Józef
Miaskowski, Kasper
Miciński, Tadeusz
Mickiewicz, Adam
Mikiewicz, Konstanty
Miller, Jan Nepomucen
Miłosz, Czesław
Miłosz, Oskar
Mirabeau, Gabriel Honore de
Miriam (Zenon Przesmycki)
Młodożeniec, Stanisław
Morsztyn, Jan Andrzej
Mortkowicz, Jakub
Moszyński, Kazimierz
Mozart, Wolfgang Amadeus
Mrożek, Sławomir
Naganowska, Irena
Naganowski, Egon
Nałkowska, Zofia
Napierski, Stefan
Nietzsche, Friedrich Wilhelm
Nikifor zw. Matejko (Krynicki)
Nitsch, Kazimierz
Noakowski, Stanisław
Norwid, Cyprian
Nowaczyński, Adolf
Nowak, Tadeusz
Nowicki, Franciszek
Olszyńska-Guzik, Barbara
Opacki, Ireneusz
Ordon, Juliusz
Orgelbrand, Samuel
Orkan, Władysław
Orliński, Bolesław
Orzeszko, Piotr
Orzeszkowa, Eliza z Pawłowskich
Osmańczyk, Edmund
Ostrowska, Bronisława
Ożóg, Jan Bolesław
Papierkowski, Stanisław Kajetan
Parandowski, Jan
Pasternak, Leon
Pawlikowska-Jasnorzewska, Maria
Peiper, Tadeusz
Pęcherski, Czesław
Picasso, Pablo
Piechal, Marian
Piętak, Stanisław
Pigoń, Stanisław
Piłsudski, Józef
Pini, Tadeusz
Piołun-Noyszewski, Stanisław
Piotrowski, Andrzej
Płonczyński, Aleksander
Podsiad, Antoni
Pol, Wincenty
Pollak, Seweryn
Porębowicz, Edward
Poussin, Nicolas
Prokop, Jan
Pronaszko, Andrzej
Pronaszko, Zbigniew
Proudhon, Pierre Joseph
Proust, Marcel
Przesmycki, Zenon (Miriam)
Przyboś, Julian
Przybylski, Jacek
Przybyszewski, Stanisław
Przysiecki, Feliks
Pszczołowska, Lucylla
Pułaski, Kazimierz
Puszkin, Aleksandr
Putrament, Jerzy
Radziwiłł, Mikołaj Krzysztof
Rafael (Raffaelo Santi)
Rej, Mikołaj
Reymont, Władysław Stanisław
Rimbaud, Jean Arthur
Robespierre, Maximilien de
Rolicz-Lieder, Wacław
Rossetti, Dante Gabriel
Rossini, Gioacchino
Rothschild, Ludwik
Rousseau, Henri zwany Celnikiem
Rousseau, Jean Jacąues
Różewicz, Tadeusz
Rubens, Peter Paul
Rudnicki, Adolf
Rudzka-Cybisowa, Anna (Anna Cybisowa)
Rydel, Lucjan
Rydz-Śmigły, Edward
Rymkiewicz, Aleksander
Saint-Exupéry, Antoine de
Sandauer, Artur
Sandler, Samuel
Sapetto, Marek
Sartre, Jean Paul
Schiller, Leon
Schopenhauer, Arthur
Schultz, Bruno
Sebyła, Władysław
Shakespeare, William
Siara, Tadeusz Michał
Siatkowski, Zbigniew
Siedlecki, Franciszek
Siemaszkowa, Olga
Sienkiewicz, Henryk
Sinko, Tadeusz
Skiwski, Jan Emil
Skuza, Wojciech
Skwarczyńska, Stefania
Sławski, Franciszek
Słomczyński, Maciej
Słonimski, Antoni
Słowacki, Euzebiusz
Słowacki, Juliusz
Sołtyk, Kajetan
Spengler, Oswald
Staff, Leopold
Stande, Stanisław Ryszard
Stanisławski, Jan
Stanny, Janusz
Starzewski, Rudolf
Stefański, Lech Emfazy
Stendhal (Henri Beyle)
Stern, Anatol
Strassburger, Janusz
Stroiński, Zdzisław Leon
Stur, Jan
Stwosz, Wit
Suchodolski, Bohdan
Sumak, Ima
Supervielle, Jules
Swift, Jonathan
Swinarski, Artur Maria
Szafer, Władysław
Szamborski, Wiesław
Szczawiński, Józef
Szczuka, Mieczysław
Szela, Jakub
Szewczyk, Wilhelm
Szmidt, Andrzej
Szober, Stanisław
Szuman, Stefan
Szymanowski, Karol
Świętochowski, Aleksander
Tetmajer, Kazimierz
Tetmajer, Włodzimierz
Themerson, Franciszek
Themerson, Stefan
Toeplitz, Krzysztof Teodor
Tołstoj, Lew
Tomala, Karol
Toporow, Władimir
Toulouse-Lautrec, Henri de
Traugutt, Romuald
Trembecki, Stanisław
Trębicka, Maria
Truchanowski, Kazimierz
Trzebiński, Andrzej
Trznadel, Jacek
Turowicz, Jerzy
Turski, Stefan
Tuwim, Ewa
Tuwim, Julian
Twardowski, Kacper
Twardowski, Samuel ze Skrzypny
Tycjan (Tiziano Vecellio)
Udziela, Seweryn
Unger, Józef
Uniechowski, Antoni
Uniłowski, Zbigniew
Valéry, Paul
Verlaine, Paul
Vivier, Teodor
Voltaire (François Marie Arouet)
Walicki, Michał
Waliszewski, Zygmunt
Wandurski, Witold
Wańkowicz, Melchior
Waryński, Ludwik
Wat, Aleksander
Watteau, Antoine
Ważyk, Adam
Weintraub, Jerzy Kamil
Wiechecki, Stefan (Wiech)
Wierzyński, Kazimierz
Winogradow, Wiktor
Witkiewicz, Stanisław Ignacy
Witos, Wincenty
Wojtkiewicz, Witold
Wolff, Robert
Wolski, Władysław
Worcell, Henryk
Wowro, Jędrzej
Wóycicki, Kazimierz
Wróblewski, Andrzej
Wyka, Małgorzata
Wyspiański, Stanisław
Zarzycki, Jerzy
Zawistowska, Kazimiera
Zawodziński, Karol Wiktor
Zegadłowicz, Emil
Zgorzelski, Czesław
Zarzycki, Jerzy
Zawistowska, Kazimiera
Zawodziński, Karol Wiktor
Zegadłowicz, Emil
Zgorzelski, Czesław
Zmorski, Roman
Zweig, Ferdynand
Żarnower, Teresa
Żeleński, Tadeusz (Boy)
Żeromska, Oktawia primo voto Rodkiewiczowa
Żeromski, Stefan
Żółkiewski, Stefan
Żukrowski, Wojciech
Żuławski, Marek
Żurowski, Maciej