Kitabı oku: «Żaby», sayfa 4

Yazı tipi:

PARABASIS(ZWROT DO WIDZÓW)

Chór zwraca się pięknym, uroczystym pochodem, łamiąc się na połówki, do widzów.

(674–737)

oda czyli strofa

 
Muzo przeświętej chóralnej poezji przybywaj i przystrój mi pieśń w mir i czar,
Spojrzyj po falach narodu niezmiernych, którego powagi siedzą niezliczone,
Chwalby godniejsze niżeli Kleofont158, na wargach którego robiących wciąż gwar,
Tracka jaskółka się drze,
Przeraźliwie piszcząc,
Niezrozumiale pienia zawodząc w języku barbarów,
Że zdechnie, gdyż proces ten przegra.
 

EPIRRHEMA

wygłasza deklamację Przodownik pierwszego półchóru przy wtórze fletów

 
Prawo takie, że ojczyźnie rai159 dobro święty chór,
Że poucza i powabia160. Naszych myśli taki tor,
Że należy wszystkim ziomkom zwrócić prawa, ująć mąk.
Chociaż może kto i zbłądził, gdy z Frynicha161 jadał rąk,
Trzeba bracia dać sposobność tym, co się potknęli raz,
Aby naprawili błędy; trzeba, bracia, dać im czas!
Więcej nie powinien z miasta wywołany być już nikt,
Boć to hańba. Niewolnicy, co raz poszli w święty bój,
Są panami na platejskich prawach162: to wolności cud!
I zaprawdę, czyż nie piękna ta nagroda za krwi trud?
Ale to jest tylko jedno, co uczynił rozum wasz:
Godzi się więc, byście dali ubłagać się jeszcze tym,
Którzy sami i ojce ich nieraz w krwawą poszli waśń
Za ojczyznę. Toć krew wasza, więc odpuśćcie im już kaźń!
Zemsty bowiem się wyrzekłszy, my, z natury mędrców lud,
Wszystkich ziomków łatwo zgarniem w jeden wielki bratni ród
Uprawnionych synów miasta, którzy pójdą w morski bój!
Lecz jeżeli teraz pycha lub was olśni pochlebstw rój,
Kiedy gród i jego sprawy chwieją się na łasce fal,
Wątpić musim, czy nam kiedy wróci rozum, wróci żal!
 

antoda czyli antystrofa

 
Jeżeli mnie spryt nie myli,
Umiem patrzeć na wskroś łona:
Znam takich, co będą wyli!
Słuchaj, małpo utrapiona,
Kleigenesie163 ty malutki, najpodlejszy sługo łaźni,
Królu mydlin, podrabiaczu mydła własnej wyobraźni!
Sprawa dobra poszła w górę!
Drżyj, pijaku, o swą skórę!
Obedrą cię do szeląga,
Kiedy będziesz szedł bez drąga!
 

ANT-EPIRRHEMA

wygłasza Choregos drugiego półchóru

 
Nieraz miasto doznawało siła złego z tych dwu stron:
Są obywatele prawi, ale za to złych jak wron!
Jest moneta stara, dobra, ale jest i nowych norm,
My już groszy staroświeckich, szczerosrebrnych, pięknych form
– I w Helladzie, i w Barbarów kraju pewny był ich dźwięk —
My tych groszy już nie chcemy! Lecz jest za to nowa miedź,
Bita wczoraj i przedwczoraj! Stempel na niej zżarła śniedź!
Ludzi zacnych i rozsądnych, pięknych dusz i pięknych ciał,
Miłujących dzielność, sztukę, chór, muzyki święty szał,
W błoto tłoczym, a podnosim tych miedzianych z kału dna,
Obcych, nędznych i bezczelnych! Każdy z nich do zguby pcha.
Dawniej miasto ni na żertwy164 nie chciałoby takich szuj!
Lecz się teraz z nich otrząście, dzielnych bierzcie wy na bój!
Wszystko jedno, czy zwyciężą, czyli165 pójdą w morską głąb:
Mędrzec mówi: Masz się wieszać, upatrz sobie piękny dąb!
 

SCENA XIV

Z pałacu wychodzą odźwierny Ajakos i Ksantias.

AJAKOS

 
Na Zeusa zbawiciela! Zacny jakiś szlachcic
Twój pan!
 

KSANTIAS

 
Szlachetny szlachcic, widać to od razu:
Zna się tylko na dwojgu, winie i dziewczynie.
 

AJAKOS

 
Ale że cię nie wyprał, gdy się wręcz wykryło,
Że ty niewolnik marny, udawałeś pana!
 

KSANTIAS

 
Niech spróbuje!
 

AJAKOS

 
Wiesz, zuchu, zrobiłeś to wszystko
Tak czysto po naszemu. Cieszy mnie to mocno.
 

KSANTIAS

 
Cieszy cię? Ejże, prawda?
 

AJAKOS

 
Ależ jestem w raju,
Gdy mogę nakląć panu, choćby gdzie na boku.
 

KSANTIAS

 
Umiesz warczeć, gdy tęgie oberwiesz batogi
I wynosisz się za drzwi?
 

AJAKOS

 
Ależ arcyprzednio!
 

KSANTIAS

 
U was roboty dużo?
 

AJAKOS

 
Diabli mi robota!
 

KSANTIAS

 
O Zeusie pobratymie, umiesz podsłuchiwać,
O czym mówią panowie?
 

AJAKOS

 
Z radości szaleję!
 

KSANTIAS

 
I zaraz tam za drzwiami wszystko paplać?
 

AJAKOS

 
Tak jest.
Lecz potem bal mam taki, że z uciechy leję!
 

KSANTIAS

 
O Febie166 Apollinie! Dawaj tu swą łapę,
Pozwól się ucałować, pocałuj i gadaj,
Na Zeusa, który dla nas jest kijów patronem,
Co to za burda u was, wrzaski i wyzwiska?
 

AJAKOS

 
To kłótnia Ajschylosa i Eurypidesa.
 

KSANTIAS

z podziwu

 
Aaaaa!
 

AJAKOS

 
Sprawa wielka powstała, awantura, mówię;
Między nieboszczykami bunt i rewolucja!
 

KSANTIAS

 
Jak to?
 

AJAKOS

 
Jest prawo, z dawna tu ustanowione
Dla wszystkich sztuk szlachetnych, aby mistrz największy
Spomiędzy współartystów miał stół swój w prytanii167
I tron obok samego Plutona…
 

KSANTIAS

 
Rozumiem.
 

AJAKOS

 
Dopóki nie przybędzie inny większy jaki.
Wtedy musi ustąpić.
 

KSANTIAS

 
Któż śmiał Ajschylosa
Niepokoić?
 

AJAKOS

 
Toż siedział na tragicznym tronie,
Arcymistrzem swej sztuki będąc.
 

KSANTIAS

 
Któż go wygryzł?
 

AJAKOS

 
Gdy tutaj Eurypides zstąpił, przedstawienie
Dał przed bandą złodziejów kąpielowych, zbójów,
Rzezimieszków, włamaczy, zbirów, ojcobójców.
A jest tu tej hołoty huk, ot, jak w Hadesie.
Ci słuchając tych kruczków, wykrętasów, zwrotów,
Zwariowali do reszty: zrobili go mistrzem,
A on, poparty przez nich, targnął się na stolec,
Gdzie Ajschylos siadywał.
 

KSANTIAS

 
Bili kamieniami?
 

AJAKOS

 
Bili weń, ale naród wołał, aby złożyć
Sąd, który z nich w swej sztuce mistrzem się pokaże.
 

KSANTIAS

 
Naród tych łotrów?
 

AJAKOS

 
Tak jest. Wrzeszczał wniebogłosy!
 

KSANTIAS

 
Byli tu przecież inni, stronnicy Ajschyla!
 

Zwraca się do widzów.

AJAKOS

 
Ale liczba szlachetnych tu, patrz, jaka mała!
 

KSANTIAS

 
Cóż więc Pluton z tym fantem zamierza uczynić?
 

AJAKOS

 
Zapasy nam wyprawi, próbę i sąd sztuki.
 

KSANTIAS

 
Ależ bo czemu tronu Sofokles nie zajął?
 

AJAKOS

 
Nie chciał tego, na Zeusa! Skoro tutaj zstąpił,
Ucałował Ajschyla, prawicę uścisnął,
Chociaż mu się Ajschylos sam usuwał z tronu.
Teraz zaś postanowił czekać, jak w odwodzie.
Jeśli Ajschylos wygra, to go uzna chętnie;
Jeśli nie, z Eurypidem wystąpi do walki.
 

KSANTIAS

 
A więc zacznie się heca?
 

AJAKOS

 
Tak jest, za chwileczkę:
Właśnie tu, na tym miejscu, wnet się zakotłuje
I na ogromną wagę wpakują poezję!
 

KSANTIAS

 
Co? Na kramarską wagę wysypią tragedię?
 

AJAKOS

 
Ba, i prawidła168 wniosą, łokieć169 od wyrazów,
I formy czworoboczne…
 

KSANTIAS

 
Cegłę robić będą?
 

AJAKOS

 
I kliny, i podziałki. Eurypides twierdzi,
Że będzie każde słowo tragedii rozmierzał.
 

KSANTIAS

 
Sądzę, że się Ajschylos bardzo teraz sierdzi.
 

AJAKOS

 
Jak byk poziera, groźnie pochyliwszy rogi.
 

KSANTIAS

 
A kto im będzie sędzią?
 

AJAKOS

 
W tym ci sęk nie lada,
Uznali bowiem obaj, że tutaj brak mądrych.
 

pokazuje na widzów

 
Ajschylos nie chciał nawet Ateńczyków wybrać!
 

KSANTIAS

 
Sądził słusznie, że ogół z nich to rzezimieszki.
 

AJAKOS

 
Innych ma on za błaznów, by się poznać mogli
Na wartości poetów. Przeto panu twemu
Rzecz oddali; on przecie rzeczoznawca, majster.
Lecz wejdźmy, bo panowie, kiedy się zawezmą,
To się nam bardzo łatwo dostaną batogi.
 

Wbiegają w dom.

CHÓR

śpiew (814–819)

 
Oto gniewem wybuchnie gromowładny wieszcz,
Aż przez białka źrenicą dziki błyśnie szał,
Gdy zobaczy, jak rywal na krytyczny bój
Ząbki ostrzy i wdziewa swój wojenny strój!
 
 
Z jednej strony huf w szyszakach pióropusznych rytmów.
Wódz potrząsa grzywą hełmu i grzywą czupryny,
Brwi namarszczy, głosem ryknie, na wroga wyzionie
Wiersze jak maczugi kute – oddechem olbrzyma
Rwąc na drzazgi przeciwnika ni to morski orkan.
 
 
Z drugiej strony huf otrębów i na szczudłach wióry.
Wódz się czai, mistrz na gębę, wyrazów oprawca,
Jęzor lata jak kołowrót, wargi drżą złośliwie;
Jak pochwyci w swoje szpony rytm tubalnych dźwięków,
Będzie go krytycznym zębem szarpał, darł ze skóry!
 

Z pałacu wychodzą Dionizos, Eurypides, Ajschylos.

SCENA XV

Dionizos, Eurypides, Ajschylos, Chór.

EURYPIDES

do Dionizosa

 
Dajże pokój. Powiadam: nie porzucę stolca,
Twierdzę bowiem, że lepszym odeń jestem w sztuce.
 

DIONIZOS

do Ajschylosa

 
Ajschylu, czemu milczysz, słyszysz, co powiada?
 

EURYPIDES

 
Obwija się w płaszcz dumy, jak to zawsze czyni
W tragedii, aby zyskać urok tajemniczy.
 

DIONIZOS

 
Szalona głowo, przestań, nie przesadzaj słowy!
 

EURYPIDES

 
Znamy się bardzo dobrze, ja na wskroś przejrzałem
Tego wieszcza dzikunów o butnej fantazji.
Ma on ci gębę sprośną, wyuzdaną, wrota
Nieprzegadane, blagi, huku-puku, pełne!
 

AJSCHYLOS

 
Ślicznie, synu boginki z widłami od gnoju170,
Śmietnika klątw i wyzwisk ordynarnych, grubych,
Obszarpańców poeto i dziadów patronie!
Pamiętaj, pożałujesz tych słów!
 

DIONIZOS

 
Dajże pokój,
Ajschylu, bo wątroba od gniewu ci spłonie!
 

AJSCHYLOS

 
Nie! Ja temu poecie kalek i dusz chorych171
Wpierw pokażę, na kogo porwać się ośmielił!
 

DIONIZOS

 
Hej! Baranka czarnego niech tu daje służba!
Hej, ofiarnik! Huragan wybuchnie, jak widzę.
 

AJSCHYLOS

 
Błazeńskich z Krety pieśni172 rymotwórco lichy,
Coś wprowadził na scenę kazirodne173 śluby!
 

DIONIZOS

 
Wstrzymuj się w gniewie, wstrzymuj, czcigodny Ajschylu,
A ty – przed gradu chmurą, nędzny Eurypidzie,
Umykaj, co tchu starczy, jeżeli masz klepki,
Bo jak cię palnie w złości tak rymem od serca,
To ci ze łba wyleci tragedia Telefos174!
 

do Ajschylosa

 
Ty Ajschylu, bez gniewu, owszem z łagodnością
Dowódź, słuchaj dowodów. Wcale nie przystoi,
Aby się wieszcze lżyli jak przekupki z placu;
A ty huczysz natychmiast jak dąb, kiedy płonie!
 

EURYPIDES

 
Gotów jestem do boju i gryźć nie przestanę,
Gryźć będę, a zechceli175, niechaj i on gryzie
Dialogi i chóry, i tragiczne żyły,
Na Zeusa: i Peleusa, Eola i inne
Tragedie moje własne, zwłaszcza też Telefa!
 

DIONIZOS

 
Cóż więc ty teraz na to? Powiadaj, Ajschylu!
 

AJSCHYLOS

 
Nie chciałem tego sporu tu, w tym miejscu, zwodzić,
Walka bowiem nierówna i broń także.
 

DIONIZOS

 
Jak to?
 

AJSCHYLOS

 
Moja poezja żyje, nie umarła ze mną,
Jego zmarła z nim razem, więc ma ją pod ręką.
Jednak, skoro tak sądzisz, walkę podjąć trzeba.
 

DIONIZOS

 
Niechaj tam który poda kadzidła i ognia.
Niech się pomodlę naprzód, zanim sądzić będę
Ono176 igrzysko sztuki w sposób najzgodniejszy
Z poezji zasadami.
 

do chóru

 
Wy Muzom śpiewajcie!
 

Przynoszą kadzielnice i ogień. Dionizos kadzi ołtarz.

SCENA XVI

CHÓR

śpiewa

 
O Muzy, wy dziewięć cór świętych Dyjosa177,
Spojrzyjcie na czułe, słodkodźwięczne serca
Mężów rymotwórczych, gdy idą do walki
Na zmyślne i kręte wyrazów igraszki!
Da się widzieć nam potęga ust zdolnych wyśpiewać
Rytmy mocne jako kłody i rytmy jak wióry.
Oto turniej poetyczny przed wami się pocznie!
 

DIONIZOS

do obu wieszczów

 
I wy się też pomódlcie, nim rymy spuścicie!
 

AJSCHYLOS

modli się i prószy kadzidłem na ogień

 
Demetro, coś mi serce wykarmiła pieśnią,
Zwól178, niech stanę się godnym twych świętych tajemnic!
 

DIONIZOS

do Eurypidesa

 
I ty przyrzuć kadzidła!
 

EURYPIDES

odwraca się wzgardliwie od ołtarza

 
Obejdzie się, nie chcę;
Inni bogowie moi, do których się modlę.
 

DIONIZOS

 
Jacyś prywatni, nowi, dopiero spod stempla?
 

EURYPIDES

 
Tak jest.
 

DIONIZOS

 
Przyzywaj tedy swoich nowych bogów!
 

EURYPIDES

patrząc w niebo

 
Eterze, mój żywiole, Gębo, Kołowrocie,
Wszechrozumie179, wy, Nozdrza Węszące, dozwólcie,
Niech dobrze krytykuję wiersze, które schwycę.
 

AGON (TURNIEJ)

CHÓR

 
I nam także słyszeć zda się,
Jak spór mistrzów się odbędzie,
Jak szykiem uderzą na się180
Chóry, dialogi w pędzie!
Język bowiem rozjuszony,
U obydwu wola śmiała,
W piersiach serca jako dzwony,
Umysł twardy ni to skała.
Ten koncepty dworne rzuci,
Subtelności swej dowody;
Tamten zaraz go ukróci,
Puści rytmy jako kłody
I rozbije w puch, rozniesie
Zwrotne harce na frazesie!
 

SCENA XVII

Ci sami.

DIONIZOS

 
Teraz macie tu natychmiast deklamować pięknie, dwornie,
Nie powtarzać nic cudzego, nie kryć prawdy, choć pozornie!
 

EURYPIDES

 
Jakim jestem ja poetą, to wam powiem na ostatku.
Naprzód tutaj udowodnię, że wróg mój był samochwalcą
I oszustem, bo w teatrze oszukiwał swoich widzów,
Durnych dudków, na Frynicha181 nudnych sztukach utoczonych.
Naprzód tedy dał na scenie jedną postać zasłoniętą;
Achillesa lub Niobę, nieme maski dla tragedii,
Ale twarz im zakrył szczelnie, więc na scenie nic nie mówią…182
 

DIONIZOS

 
Tak, na Zeusa, tak zupełnie!
 

EURYPIDES

 
Chór zaś dreptał nieustannie,
I piał hymnu cztery sążnie183! Tamci za to wciąż milczeli.
 

DIONIZOS

 
Ach! Ta cisza uroczysta – ona mnie cieszyła więcej
Niźli modne dziś gadanie!
 

EURYPIDES

 
Jesteś głupi, mój mospanie!
 

DIONIZOS

 
Wiem, mówili mi to nieraz. Cóż więc dalej on nabroił?
 

EURYPIDES

 
Sama blaga, a widzowie siedzą cicho w tej nadziei,
Że Niobe choć raz jęknie… i tak dramat grał się dalej.
 

DIONIZOS

 
A to łajdak! Toż, jak widzę, pięknie umie mydlić oczy.
 

do Ajschyla, który mruczy

 
Cóż ty? Jeszcze się tu zżymasz?!
 

EURYPIDES

 
Cyt! Chcę dalej krytykować.
Gdy więc takie brednie płodzi, a sztuka już jest w połowie,
Wtedy słów bawolich tuzin w hełmach i buńczukach184 powie,
Słów okropnych, upiorowych, których słuchacz nie rozumie…
 

AJSCHYLOS

grozi Eurypidesowi

 
Och, ty, nędzny!!!
 

DIONIZOS

 
Milczeć teraz i zębami tu nie zgrzytać!
 

EURYPIDES

 
Czyż choć raz rzekł co mądrego? Lecz Skamandry185 i okopy,
Orłolwice miedziokryte i podobne karkozłomy,
Czego diabeł nie zrozumie!
 

DIONIZOS

 
Tak, to prawda; wszak ja kiedyś
Całą noc przemyśliwałem, co to znaczy ten kurokoń
Białogrzywy? Jakiż to ptak?
 

AJSCHYLOS

 
Ależ, głowo do pozłoty,
Wszak tu sztandar na korabiu, malowane godło perskie!
 

DIONIZOS

 
Jam zaś myślił186, że to śliczny Filoksena syn, Eryksys!
 

EURYPIDES

do Ajschylosa

 
Mów, co robi twój kurokoń, jakim prawem jest w tragedii?
 

AJSCHYLOS

 
A czy pomnisz, boży wrogu, praktyki sam jakieś czynił?
 

EURYPIDES

 
O, na Zeusa! Jam nie robił kurokoni, kozłocapów,
Ni potworów, jakie tkają na kobiercach krasnych perskich;
Lecz gdym objął wraz po tobie sztukę mocno napuchniętą,
Rozepchaną twym szalbierstwem i słowami niestrawnymi,
Wziąłem leczyć i odtłuszczać. Zaraz tuszy jej ująłem
Przez drobniutkie dawki piosnek, przez wywody mędrkujące
I środki rozwalniające, jako barszczyk i kleiczek
Z paplaniny, przecedzony przez me księgi i papiery187.
Odżywiałem potem dobrze potrawką z mimicznych pieśni
Na sosie z Kefisofonta188 i już więcej nie paprałem,
Anim wierszy nie nicował, lecz od razu, prosto z mostu
Pierwszy aktor, co wychodzi, wyłuszcza genezę dramy.
 

DIONIZOS

 
Ale twej genealogii on nie tyka, rzecz to śliska…
 

EURYPIDES

 
Dalej już od głównej roli jam nikogo nie oszczędzał.
Więc też u mnie mówią wszyscy: mówi pani i niewolnik
Nie mniej jako sam pan domu, mówi dziewka i babunia…
 

AJSCHYLOS

 
Że cię też gdzie nie ubili, żeś te brednie śmiał wprowadzać!
 

EURYPIDES

 
Jak to? Za co? Na Apolla! Wszak demokratycznie działam!
 

DIONIZOS

 
Daj no pokój demokracji, dla cię śliska to materia.
 

EURYPIDES

 
Tych tam nauczyłem gadać…
 

AJSCHYLOS

 
Oj, to prawda! Szkoda tylko,
Że cię na pół nie rozdarli, nim skończyłeś tę naukę!
 

EURYPIDES

 
Wskazałem im też formułki, kątomierze od poezji,
Nauczyłem myśleć, śledzić, kręcić, kochać, kokietować,
Intrygować, węszyć, wietrzyć…
 

AJSCHYLOS

 
Smutna prawda, ja to mówię!
 

EURYPIDES

 
Jam wprowadził tu na scenę życie w domu, sprawki nasze,
Te codzienne, drobne, znane. Z tego bierzcie mnie na spytki.
 

do widzów zwrócony

 
To widzowie rozumieją, niech więc moją sztukę sądzą.
Alem nigdy nie junaczył, od rozumum nie odwodził,
Ani ich nie tumaniłem, przedstawiając jakichś Kyknów189,
Czy Memnonów jutrzenkowych190, na rumakach w dzwonki strojnych!
Każdy pozna moją szkołę, a odróżni jego uczniów:
Formisja i Megajneta, nieboraków, perukarzy,
Wyrwidębów sarkastycznych, pancernych trębaczy blagi.
Z mojej szkoły zaś Kleitofont i syn mody, Teramenes191.
 

DIONIZOS

 
Teramenes? Mądra jucha, do wszystkiego, zuch nad zucha.
 

poważnie

 
Gdy na druhów gromy biją, on się skurczy, uda niskim,
Inni giną, w pętach gniją, ten wychodzi z grubym zyskiem!
 

EURYPIDES

 
Jam rodaków wprawiał głowy
Do myślenia, pogląd nowy
W sztuce dając i zasady.
Teraz wszystkie znają wady,
Każdy krytykuje, bada;
Nawet domem lepiej włada
I rozrządza niźli pierwej:
„Jak tam?” – krzyczy, pełen werwy,
Jeszcze w progu; „Gdzie to, co to?”
„Któż to porwał?” „Ty niecnoto!”
 

DIONIZOS

 
Tak, na bogów, tak w Atenach!
Każdy, wpadłszy, jeszcze w sieniach
Niewolników łaje, fuka,
Przewraca, odmyka, szuka:
„Gdzież ten garnek? Któż tu główkę
Śledzia ugryzł? Kto makówkę?
Kto zjadł czosnek, kto sardynkę?
Oho! Już ktoś porwał rynkę?
Znów oliwy skradli trochę!”
Przedtem niby dudki płoche,
Czyste gapie i niedźwiadki
Siedzieli, ot, jak gagatki!
 

CHÓR

 
„I ty to widzisz, przesławny Achillu!”
Cóż więc odpowiesz, wieszczu mój, Ajschylu?
Lecz miarkuj gniew,
By cię nie uniósł za godności szranki!
Prawda, że krew
Burzy się na te oszczercze zachcianki.
Ty zemstę tłum!
Powściągaj żagle i trzymaj co siły,
Aż burzy szum
Wyhuczy się i powiew wionie miły!
 
158.Kleofont – por. Wstęp. [przypis tłumacza]
159.raić – doradzać, polecać. [przypis edytorski]
160.poucza i powabiaKazania Świętokrzyskie [„pobudza, ponęca i powabia”; red. WL]. [przypis tłumacza]
161.Frynich – Frynichos tu wspomniany nie ma nic wspólnego z współzawodnikiem Arystofanesa w komedii, ani z Frynichosem, tragikiem starej szkoły sprzed Ajschylosa. Jest to Ateńczyk bardzo wpływowy, przewrotny demagog, przeciwnik Alkibiadesa, potem ogłoszony przez lud zdrajcą i na rynku w Atenach zabity. (Tukidydes, Wojna peloponeska 8, 92). [W wyniku spisku i zamachu stanu w 411 na krótko obalono demokrację; rządy przejęła oligarchiczna Rada Czterystu, w skład której wchodził radykał Frynichos; skrajni oligarchowie z Rady Czterystu za cenę utrzymania władzy byli gotowi poddać miasto Spartanom; red. WL]. [przypis tłumacza]
162.Niewolnicy, co raz poszli w święty bój / Są panami na platejskich prawach – niewolnikom, którzy brali udział w bitwie pod Arginuzami, darowano wolność oraz, jak wskazuje tekst, przyznano ograniczone prawa obywatelskie, takie jak w 427 nadano uciekinierom z Platejów, po zburzeniu tego miasta przez Spartan. [przypis edytorski]
163.Kleigenes – o Klejgenesie niewiele dowiedzieć się można. Przyjaciel Kleofonta, był czynny przy wypędzeniu Alkibiadesa (407), działał przeciw zawarciu pokoju, nadto jako właściciel podrzędnych łaźni słusznie przez Arystofanesa wzgardliwie wyśmiany. Znienawidzony, nie wychodził bez palicy. [przypis tłumacza]
164.żertwy – w czasie świąt Thargelia palono na stosie dwóch zbrodniarzy na mocy prawa skazanych już na śmierć, jako ofiary pojednawcze za ogół ludu. Palenie odbywało na na wybrzeżu morza, po czym popioły rozsypywano. Ofiary te nazywam starym językiem: żertwy, tj. ofiary całopalne. [przypis tłumacza]
165.czyli – „czy” z partykułą wzmacniającą -li; tu w znaczeniu: czy też. [przypis edytorski]
166.Feb a. Febus (mit. gr.) – zlatynizowana forma słowa Fojbos (gr.: promienny), przydomka Apolla, boga światła i słońca, opiekuna sztuk, patrona poetów i pieśniarzy. [przypis edytorski]
167.prytania – kolegium prytanów, urzędników zarządzających miastem, losowo wybieranych z Rady Pięciuset; także okres ich kadencji (1/10 roku); tu mowa o prytanejonie, tj. oficjalnym budynku władz miejskich, gdzie zasłużonym obywatelom przysługiwały posiłki na koszt państwa. [przypis edytorski]
168.prawidło – forma (najczęściej drewniana) o kształcie stopy, służąca do wyrobu, rozciągania bądź utrzymania fasonu obuwia. [przypis edytorski]
169.łokieć – tu: miarka używana przez kupców do odmierzania długości sukna itp. [przypis edytorski]
170.synu boginki z widłami od gnoju – przytyk do niskiego pochodzenia Eurypidesa: jego matka miała być handlarką jarzyn. [przypis edytorski]
171.poecie kalek i dusz chorych – Niemcy również nazywają Przybyszewskiego: Kranker Seelen Dichter. [przypis tłumacza]
172.Błazeńskich z Krety pieśni – Eurypides posługiwał się nowinką, której twórcami mieli być Kreteńczycy: stosował monodie, solowe pieśni śpiewane przez aktorów. [przypis edytorski]
173.kazirodny (daw.) – kazirodczy. [przypis edytorski]
174.Telefos (mit. gr.) – król Myzji, sojusznik Achajów podczas wojny trojańskiej, tytułowy bohater zaginionej sztuki Eurypidesa. Rana, którą zadał Telefosowi Achilles w nogę, nigdy się nie goiła, mogło ją uleczyć jedynie to samo ostrze. [przypis edytorski]
175.zechceli – daw. konstrukcja z partykułą -li; znaczenie: jeśli zechce. [przypis edytorski]
176.on, onego (daw.) – ten, tego a. on, jego; tu B. lp r.n. ono: to. [przypis edytorski]
177.Dyjos, Dios (mit. gr.) – Dzeus, Zeus, najważniejszy z bogów, władca Olimpu, ojciec dziewięciu Muz. [przypis edytorski]
178.zwolić (daw.) – pozwolić. [przypis edytorski]
179.Wszechrozum – Eurypides, novi aevi praeco, herold nowego wieku i pokolenia składa ofiarę Bóstwu swemu, Wszechrozumowi. Wielka Rewolucja Francuska wali ołtarze dawne a stawia nowe dla nowego bóstwa Rozumu, la Raison. [przypis tłumacza]
180.na się (daw.) – na siebie. [przypis edytorski]
181.Frynich, syn Polifradmona – należy do najstarszych tragików. Żył około r. 500. Dramaty jego miały budowę bardzo prostą: używał jednego tylko aktora; akcja ustępuje u niego całkowicie na plan drugi wobec partii chórowych. [przypis tłumacza]
182.Achillesa lub Niobę (…) na scenie nic nie mówią – w niezachowanych sztukach Ajschylosa: Okup za Hektora (znanej też jako Frygowie) oraz Niobe. [przypis edytorski]
183.sążeń – daw. jednostka długości, równa szerokości rozpostartych ramion dorosłego mężczyzny, tj. ok. 1,8–2 m. [przypis edytorski]
184.buńczuk – tu: pęk włosia z ogona końskiego, przyczepiany do szczytu hełmu. [przypis edytorski]
185.Skamander (mit. gr.) – rzeka opływająca Troję. [przypis edytorski]
186.myślił (daw.) – dziś popr. forma: myślał. [przypis edytorski]
187.me księgi i papiery – Eurypides posiadał dużą prywatną bibliotekę. [przypis edytorski]
188.Kefisofont – przyjaciel Eurypidesa, podobno nawet współpracownik w pracy pisarskiej. [przypis tłumacza]
189.Kyknos (mit. gr.) – syn Posejdona i Kalyke, król Kolonaj; sprzymierzeniec Trojan podczas wojny trojańskiej, zabity przez Achillesa. [przypis edytorski]
190.Memnon (mit. gr.) – syn bogini Eos (Jutrzenki), król Etiopii; sprzymierzeniec Trojan podczas wojny trojańskiej, zabity przez Achillesa. [przypis edytorski]
191.Teramenes – patrz Wstęp. Był to arcymistrz intrygi, który z każdego niebezpieczeństwa umiał się wykręcić sianem. [przypis tłumacza]
Yaş sınırı:
12+
Litres'teki yayın tarihi:
02 haziran 2020
Hacim:
80 s. 1 illüstrasyon
Telif hakkı:
Public Domain
İndirme biçimi:
Metin
Ortalama puan 0, 0 oylamaya göre
Metin
Ortalama puan 0, 0 oylamaya göre
Metin
Ortalama puan 0, 0 oylamaya göre